Pytania o sens utrzymywania wobec adwokatów zakazu pracy na podstawie umowy o pracę powróciły za sprawą interpelacji posłanki Pauliny Matysiak (Razem). „Zakaz ten prowadzi do szeregu negatywnych konsekwencji, w tym zmuszania adwokatów do pracy na umowach cywilnoprawnych, które nie zapewniają im podstawowych praw pracowniczych, takich jak prawo do urlopu, zwolnień lekarskich czy stabilności zatrudnienia. W praktyce skutkuje to również problemami związanymi z zabezpieczeniem społecznym oraz emerytalnym tej grupy zawodowej. Warto podkreślić, że radcowie prawni, wykonujący zbliżone obowiązki, mogą być zatrudniani na podstawie umowy o pracę, co stawia pod znakiem zapytania zasadność takiego zróżnicowania regulacji prawnych” – można przeczytać w interpelacji.
Na razie odpowiedzi na nią udzieliło jedynie Ministerstwo Sprawiedliwości (resort pracy wystąpił o przedłużenie terminu). Resort Adama Bodnara stwierdził, że nie planuje podjęcia prac legislacyjnych polegających na skreśleniu art. 4b ust. 1 pkt 1 prawa o prokuraturze t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 1564 ze zm.; patrz: grafika). W swej odpowiedzi przywołał jednocześnie szereg argumentów mających uzasadniać utrzymanie zakazu pracy na etat. W tym główny powtarzany od lat – konieczność zapewnienia adwokatom pełnej niezależności.
Etos niezależności
Stosunek pracy ma godzić w jedną z fundamentalnych zasad zawodu adwokata, tj. niezależności i korzystania z pełnej swobody w czasie wykonywania czynności zawodowych. Pracodawca zatrudniający na etat mógłby wydawać polecenia służbowe oraz wyciągać konsekwencje z ich niewykonania.
– Od zawsze istotą tego zawodu była kwestia niezależności. Ci, którzy decydują się na wybór tej ścieżki zawodowej, muszą mieć i dziś mają świadomość braku możliwości łączenia niezależności z podporządkowaniem stanowiącym podległość przełożonemu, która obowiązuje w ramach umowy o pracę – przekonuje adwokat Dorota Kulińska, dyrektor Instytutu Legislacji i Prac Parlamentarnych przy NRA.
Jednocześnie nie brakuje głosów, że obawy te są na wyrost. Radcowie prawni mogą zatrudniać się na etat, a nie słychać zarzutów, by nie byli niezależni.
– Niezależność w kwestii formalnej wynika z założeń historyczno-ideowych, które zakładały, że mamy do czynienia z wolnymi zawodami, do których należał m.in. adwokat, lekarz, farmaceuta czy architekt. Przyjmowano, że określone zawody są „wolne”, gdyż osoby je wykonujące nie były formalnie nikomu podporządkowane podczas ich wykonywania. I stąd brała się intuicja, że umowa o pracę się z tym kłóci. Ale to jest raczej intuicja i historyczne zaszłości niż coś, co dzisiaj miałoby funkcjonować – zauważa radca prawny, dr hab. Tomasz Scheffler, dziekan wrocławskiej Okręgowej Izby Radców Prawnych wskazując np. na lekarzy czy farmaceutów, również zaliczanych do wolnych zawodów, co do których nikt nie ma wątpliwości, że mogą pracować na podstawie umowy o pracę.
– Nasze środowisko nie uważa, że umowa o pracę musi generować z samego założenia utratę niezależności. Zresztą ostatnie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazują, że sama idea umowy o pracę nie dyskwalifikuje idei niezależności profesjonalnego pełnomocnika. To jest kwestia pewnego rodzaju wyboru estetycznego, ale nie prawnego. Ja nie widzę bezpośredniego zagrożenia niezależności przy zatrudnieniu na umowę o pracę. Zarówno ustawa o radcach prawnych, jak i Kodeks etyki radcy prawnego tworzą solidne podstawy dla zachowania niezależności podczas wykonywania czynności zawodowych – dodaje.
Zdaniem adwokata Grzegorza Kacy, możliwe jest pogodzenie niezależności adwokackiej ze świadczeniem pracy w ramach stosunku pracy. – Wystarczy w umowie o pracę wyraźnie wskazać, że podporządkowanie pracownicze nie obejmuje sfery merytorycznej wykonywania zawodu adwokata, a dotyczy jedynie kwestii organizacyjnych, takich jak miejsce i czas świadczenia usług prawnych. Dodatkowo, można wprowadzić postanowienia wprost gwarantujące adwokatowi swobodę w zakresie wyboru sposobu prowadzenia spraw i formułowania opinii prawnych, tak aby było to zgodne z zasadami etyki zawodowej oraz przepisami prawa o adwokaturze – przekonuje.
Z drugiej strony pojawia się pytanie, na ile adwokaci pracujący dzisiaj w dużych kancelariach rzeczywiście mają zapewnioną rzeczywistą niezależność. Doktor Wojciech Zomerski, radca prawny, uważa, że nierzadko jest to fikcja.
– W praktyce adwokaci nierzadko wykonują swój zawód w warunkach zbliżonych do stosunku pracy, a zatem w warunkach podporządkowania służbowego. Podobnie jak radcowie prawni bywają zatrudnieni w wieloosobowych kancelariach czy korporacjach prawniczych. Owe zatrudnienie jest realizowane w miejscu i czasie wyznaczonym przez przełożonych i ma miejsce, pod tak czy inaczej rozumianym ich kierownictwem. Adwokat przychodzi do biura, pracuje na sprzęcie zapewnionym mu przez swojego „zleceniodawcę”, dostaje zadania od swoich przełożonych, korzysta z zapewnionych mu dostępów do baz prawniczych, korzysta ze służbowego samochodu, laptopa, telefonu, a nawet z gwarantowanego w umowie o współpracy urlopu – wylicza dr Wojciech Zomerski.
Małe zainteresowanie
Co na to samo środowisko adwokackie? Przeprowadzone jesienią ubiegłego roku przez Naczelną Radę Adwokacką konsultacje pokazały, że temat pracy na etat ten nie spędza mu snu z powiek.
– Mamy obecnie ok. 26 tys. adwokatów, z tego ponad 22 tys. wykonuje zawód. Każdy z nichw mailowej formie otrzymał informację o prowadzonych konsultacjach oraz o możliwości przedstawienia swojego stanowiska, zarówno w formie pisemnej, jak i ewentualnego zgłoszenia się do dyskusji podczas wysłuchania publicznego. W reakcji na zaproszenie do konsultacji przesłano 40 opinii, do udziału w wysłuchaniu, na prośbę NRA, osiem izb zgłosiło swoich przedstawicieli, a do dyskusji samodzielnie zgłosiło się dziewięć osób. Łącznie, na potrzeby określenie poziomu zainteresowania tematem, daje to ok. 0,25 proc. adwokatów wykonujących zawód. To pozwala nam zauważyć, że w skali ogólnopolskiej zainteresowanie umową o pracę wśród adwokatów jest mniej niż marginalne – mówi adwokat Dorota Kulińska.
Niska frekwencja w konsultacjach może wynikać z kilku czynników.
– Po pierwsze, jest to temat wielokrotnie dyskutowany, bez widocznych efektów. Po drugie, adwokaci w obecnej sytuacji gospodarczej koncentrują się przede wszystkim na własnych wyzwaniach zawodowych i ekonomicznych, i kiedy pojawia się możliwość zatrudnienia na umowie o pracę, po prostu zmieniają samorząd, przechodząc do radców prawnych – uważaadwokat Grzegorz Kaca.
Adwokat Kulińska dodaje, że podnoszenie tego tematu ma ścisły związek z adwokackimi wyborami samorządowymi. – Na pewno widzimy taką tendencję, że temat wraca w tzw. roku wyborczym, i taki jest też rok 2025, bo w zdecydowanej większości izb adwokackich odbywają się wybory samorządowe. Zawsze jest tak, że w okresie kampanii wyborczych powraca temat umowy o pracę, a potem rozpoczyna się kadencja i ta kwestia się automatycznie wycisza – przekonuje.
Po co umowa o pracę?
Najczęstsze argumenty przywoływane za wprowadzeniem możliwości zatrudnienia adwokatów na podstawie umowy o pracę to potrzeba stabilizacji i bezpieczeństwa, możliwość skorzystania z urlopu macierzyńskiego, chorobowego, a także opieki nad dzieckiem i zabezpieczenia emerytalnego.
– Adwokatce, która nie może korzystać z chorobowego i macierzyńskiego na zasadach takich jak na umowie o pracę, może być znacznie trudniej podjąć decyzję o rodzicielstwie. Choć nie dysponujemy szczegółowymi danymi na temat dzietności adwokatów i radców prawnych, na tle np. lekarzy (którzy również mają wydłużony okres edukacji, ale mogą być zatrudnieni na umowy o pracę), to różnego rodzaju badania potwierdzają, że pomiędzy stabilną formą zatrudnienia a wskaźnikami dzietności zachodzi pozytywny związek – mówi radca prawny dr Wojciech Zomerski, nauczyciel akademicki i teoretyk prawa.
Niektórzy zwracają również uwagę na możliwość zatrudnienia w organach i urzędach państwowych czy w działach prawnych np. firm. Równocześnie jednak można też usłyszeć, że praca na etat raczej nie byłaby zbyt popularna w samych kancelariach prawnych.
– Należy zastanowić się, czy drugi adwokat, który współpracowałby z nami na podstawie umowy o pracę, miałby dziś ekonomiczną możliwość ponosić ciężar dużo wyższych świadczeń – zauważa mec. Dorota Kulińska.
Poszukiwanie kompromisu
W poszukiwaniu alternatywnej formy zatrudniania adwokatów, która łączyłaby elementy zabezpieczenia społecznego właściwe dla umowy o pracę z zachowaniem adwokackiej niezależności, w trakcie konsultacji prowadzonych przez NRA pojawił się pomysł adwokackiej umowy o współpracy. Do takiej formy zatrudnienia miałyby być stosowane przepisy dotyczące umowy zlecenia. Przyjęto, że adwokat mógłby zawrzeć adwokacką umowę o współpracy wyłącznie z podmiotami, o których mowa w art. 4a ust. 1 i 2 prawa o adwokaturze (z wyłączeniem zespołów adwokackich). Nie mógłby natomiast nawiązać jej z innymi podmiotami, takimi jak organy administracji państwowej czy przedsiębiorcami. Adwokat zatrudniony na podstawie adwokackiej umowy o współpracy mógłby również prowadzić własną praktykę (kancelarię) na podstawie wpisu do CEIDG lub być wspólnikiem w kancelarii. Proponowane zmiany w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych obejmowałyby adwokatów pracujących na podstawie adwokackiej umowy o współpracy oraz ich zleceniodawców, którzy mieliby stać się płatnikami składek na pełne ubezpieczenie społeczne, na takich samych zasadach jak w przypadku umowy o pracę.
Zdaniem części środowiska taka forma współpracy nie byłaby jednak skutecznym rozwiązaniem problemu.
– Powinniśmy skupić się na prostych rozwiązaniach, a nie komplikować i tak już skomplikowane prawo. Nie rozumiem też, z kim i w jakim celu mamy szukać kompromisu. Samorząd zdaje się zapominać o szeregowych adwokatach, którzy po prostu chcą wykonywać swój zawód w ramach umowy o pracę (mieć zabezpieczenie emerytalne, zdrowotne, możliwość wykorzystania urlopu ze świadomością, że otrzymają za to wynagrodzenie). Należy podkreślić, że nie każdy musi być przedsiębiorcą, a obecnie adwokat jest zobowiązany do samodzielnego poszukiwania klientów, samodzielnego płacenia podatków itd. – ocenia adwokat Grzegorz Kaca.
– Ponadto, proponowana adwokacka umowa o współpracy ma dotyczyć wyłącznie relacji między kancelariami i spółkami z udziałem adwokatów a adwokatami. Pomija to całkowicie możliwość pracy w urzędach, administracji publicznej, bankach oraz innych podmiotach, gdzie umowa o pracę jest podstawową formą zatrudnienia – zaznacza.
Temat tego projektu to wciąż sprawa otwarta. NRA nie podjęła jeszcze decyzji, czy zostanie on skierowany do dalszych prac. ©℗