Fakt, że spadkobierca nie opiekował się krewnym, który zapisał mu w testamencie majątek, nie może być dowodem na chęć zmiany ostatniej woli. Tym bardziej, gdy taki stan rzeczy utrzymywał się przez wiele lat, a testator – ze względu na stan zdrowia psychicznego – pod koniec swojego życia nie był w stanie w sposób świadomy i swobodny wyrazić swojej woli. Takie wnioski płyną z lektury uzasadnienia wyroku Sądu Rejonowego w Kłodzku.
O stwierdzenie nabycia spadku na podstawie testamentu notarialnego zwrócił się do sądu jeden z bratanków zmarłego. Pozostali uczestnicy postępowania zawnioskowali zaś o stwierdzenie nabycia spadku na podstawie ustawy. Twierdzili bowiem, że ich krewny niedługo przed śmiercią odwołał testament.
Spadkodawca miał problemy psychiczne, które rzutowały na ogólny stan jego zdrowia. Pojawiły się one po śmierci jego konkubiny i nasilały się z biegiem czasu. Jego stan znacznie się pogorszył od października 2022 r., choć wówczas pozostawał jeszcze w logicznym kontakcie słownym, był zorientowany, gdzie się znajduje. Jednocześnie jednak objawiał cechy zespołu depresyjnego, odmawiał leczenia, nie jadł, nie pił z własnej woli, nie dbał o higienę, wyrażał myśli samobójcze. W lutym 2023 r. mężczyzna trafił do szpitala, gdzie zmarł. Stwierdzono u niego wówczas m.in. brak kontaktu słownego, niedowagę, niedowidzenie i niedosłyszenie. Lekarze rozpoznali u niego zaburzenia depresyjne nawracające, epizod ciężki.
Zanim jednak do tego doszło, wiele lat przed śmiercią mężczyzna sporządził dwa testamenty – jeden własnoręczny, spisany wcześniej, oraz późniejszy notarialny. W obu powołał tego samego spadkobiercę – syna jednego ze swoich braci. Spadkodawca był bezdzietnym kawalerem. Gdy umarł, jego siostra postanowiła zawalczyć o majątek, jaki pozostawił. Powołała się przy tym na oświadczenie o odwołaniu testamentu notarialnego, które jej brat sporządził własnoręcznie niedługo przed śmiercią. Nosiło ono datę 26 grudnia 2022 r.
SR uznał jednak, że w tym czasie stan zdrowia psychicznego mężczyzny wykluczał świadome i swobodne powzięcie decyzji oraz wyrażenie woli. Oparł się m.in. na opinii biegłego, który potwierdził występowanie u spadkodawcy w ostatnim okresie życia ciężkiego zespołu depresyjnego. Jak stwierdził, mężczyzną kierował wówczas depresyjny sposób myślenia, zastępujący jego własne poglądy.
Siostra twierdziła tymczasem, że spadkodawca chciał zmienić testament, gdyż krewny, którego w nim wskazał jako spadkobiercę, nie opiekował się nim. Opiekę taką sprawowała ona sama. SR przyznał, że takie zachowanie mogłoby być uznane za adekwatne, zrozumiałe i logiczne, jednak nie w sytuacji, w jakiej znajdował się faktycznie spadkodawca. Jak bowiem zauważył, będąc w takim, a nie innym stanie, trudno uznać, że mężczyzna krytycznie oceniał zachowanie swojego bratanka. To było bowiem niezmienne od wielu lat. Spadkobierca przebywał na stałe za granicą, a jego kontakty ze zmarłym, choć życzliwe, były sporadyczne i od dawna sprowadzały się do okazjonalnych odwiedzin i kontaktów telefonicznych. W zachowaniu mężczyzny nie zaszły więc jakieś istotne zmiany, które mogłyby wywołać nowe nastawienie do niego spadkodawcy. Sąd zauważył również, że zmarły nigdy nie zwrócił się do swojego bratanka z prośbą o sprawowanie nad nim opieki. „Poczucie żalu, niewdzięczności i niespełnienia oczekiwań towarzyszyło raczej uczestniczce, która to negatywnie oceniała postawę wnioskodawcy i uważała, że nie zasługuje on na spadek po stryju” – podkreślono w uzasadnieniu postanowienia.
Biorąc to wszystko pod uwagę, SR uznał, że choć nie można kwestionować faktu, że spadkodawca spisał oświadczenie o odwołaniu testamentu notarialnego, to jednak nie uczynił tego samodzielnie i nie z wewnętrznych motywów, a pod wpływem uczestniczki, od której pozostawał uzależniony w swojej egzystencji. ©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Postanowienie Sądu Rejonowego w Kłodzku z 3 lutego 2025 r., sygn. akt I Ns 490/23 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia