Odrzucenie pozwu byłego więźnia obozów koncentracyjnych z powodu opublikowania w internecie na zagranicznym portalu sformułowania „polski obozy zagłady” było przedwczesne gdyż w takich sprawach działa zasada tzw. jurysdykcji mozaikowej sądu polskiego
Tak wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie której źródłem było powództwo byłego więźnia obozów koncentracyjnych Auschwitz i Mauthausen-Gusen o naruszenie dóbr osobistych, spowodowanych publikacją nieprawdziwego sformułowania „polski obóz zagłady”. Fraza ta pojawiła się w artykule opublikowanym na niemieckim portalu internetowym. Mężczyzna poczuł się osobiście dotknięty tym faktem i wystąpił do polskiego sądu z powództwem przeciwko wydawcy portalu o naruszenie dóbr osobistych. Zażądał publikacji przeprosin (portal sprostowanie opublikował już wcześniej) oraz zapłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych.
Już na samym początku sprawy pojawił się problem, czy sądy polskie mogą ją rozpatrywać. Wniosek o odrzucenie pozwu złożyli pełnomocnicy właściciela portalu. Jednak sąd I instancji go odrzucił. Ale apelacja niemieckiego właściciela odniosła skutek – rozpoznający ją Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował się skierować pytanie prawne do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczące właśnie kwestii jurysdykcji w tego typu sprawach. I przed TSUE zapadł wyrok – niestety niekorzystny dla powoda, gdyż Trybunał w wyroku zapadłym 7 czerwca 2021 r. (syg. C-800/19) orzekł, że sąd, w którego obszarze właściwości znajduje się centrum interesów życiowych osoby podnoszącej naruszenie jej dóbr osobistych przez publikacje na stronie internetowej, ma jurysdykcję do rozpoznania - w odniesieniu do doznanych krzywd i poniesionych szkód - powództwa odszkodowawczego wniesionego przez tę osobę tylko wtedy, gdy treści te zawierają obiektywne i możliwe do zweryfikowania elementy, pozwalające na bezpośrednie lub pośrednie indywidualne zidentyfikowanie tej osoby.
W efekcie Sąd Apelacyjny odrzucił powództwo powołując się na to orzeczenie. Ale to nie zakończyło sprawy, gdyż odmienne zdanie na ten temat miał Sąd Najwyższy, do którego trafiła skarga kasacyjna pełnomocnika byłego więźnia hitlerowskich obozów. SN uchylił bowiem orzeczenie apelacyjne i nakazał stołecznemu sądowi ponownie rozpoznać sprawę.
Zdaniem SN odrzucenie pozwu było zdecydowanie przedwczesne. Wyrok TSUE odnosił się bowiem do konkretnej sprawy i w tym zakresie powinien być też należycie oceniony.
- Jeżeli chodzi o jurysdykcję pełną, to SN nie ma wątpliwości że wyrok TSUE zapadły w odniesieniu do niniejszej sprawy wyklucza możliwość uznania sądowi polskiemu jurysdykcji w odniesieniu do całości doznanych przez powoda krzywd i szkód – powiedział sędzia Roman Trzaskowski.
Nie zamyka to jednak drogi sądowej w naszym kraju. SN wskazał, że choć w przytoczonym wyroku TSUE nie odniesiono się wprost do kwestii tzw. jurysdykcji mozaikowej, to powinna ona mieć tu zastosowanie. Jurysdykcja ta działa generalnie w odniesieniu do naruszenia dóbr osobistych mających szerszy zasięg niż dany kraj i dotyczy zwłaszcza rozmaitych publikacji internetowych.
Polega ona na tym, że w przypadku naruszenia dóbr osobistych za pomocą publikacji internetowej osoba która uważa się za poszkodowaną może wytoczyć powództwo za całość wyrządzonych krzywd i szkód przed sądami państwa, w którym nadawca ma siedzibę, lub przed sądami państwa, w którym jest centrum interesów życiowych poszkodowanego, a nawet przed sądami każdego państwa UE na którego terytorium szkodząca treść opublikowana w sieci była lub jest dostępna. W takiej sprawie jednak sądy te są właściwe do rozpoznania jedynie krzywdy lub szkody spowodowanej na terytorium państwa członkowskiego sądu przed którym powództwo zostało wytoczone, a w orzecznictwie TSUE przyjmuje się jeszcze rozróżnienie żądań podzielnych lub niepodzielnych. W przypadku żądań niepodzielnych mogą one być dochodzone tylko przed sądami które mają pełną jurysdykcję.
Tymczasem stołeczny Sąd Apelacyjny w ogóle nie odniósł się do tej kwestii, co spowodowało uchylenie jego orzeczenia.
- To, że w wyroku syg. C-800/19 TSUE nie wypowiedział się wprost o jurysdykcji mozaikowej w tej sprawie, nie zwalniało sądu odwoławczego od rozważenia kwestii tej jurysdykcji z urzędu. Ona powinna być rozważona przez sąd na każdym etapie postępowania. Sąd Apelacyjny tą kwestię pominął, nie wiadomo z jakiego powodu. Ta kwestia powinna być przedmiotem wnikliwej i wnikliwej i kontradyktoryjnej analizy. Z tych powodów należy sprawę ponownie rozpoznać – stwierdził w konkluzji sędzia Trzaskowski.
Postanowienie Sądu Najwyższego z 18 lutego 2025 r., syg. II CSKP 1586/22