Laura Codruța Kövesi: W zeszłym roku jedna ze zorganizowanych grup przestępczych doszła do wniosku, że skoro EPPO nie ma biura w Polsce, to przeniesie swoją działalność właśnie nad Wisłę. Stwierdzili, że w takiej sytuacji nikt ich w Polsce nie złapie
EPPO jest pierwszą ponadnarodową prokuraturą. To ważne, bo zauważyliśmy, że przestępczość nie ma już charakteru krajowego, tylko transgraniczny, zwłaszcza w przypadku zorganizowanych grup przestępczych. Naszym celem jest przede wszystkim lepsza ochrona interesów finansowych UE. Większość naszych działań koncentruje się na zwalczaniu oszustw związanych z podatkiem VAT. Po trzech latach działalności wiemy już, że utworzenie EPPO było naprawdę konieczne. Jesteśmy znacznie szybsi niż jakakolwiek prokuratura krajowa i mamy dostęp do większej ilości informacji. Dzięki temu możemy chronić pieniądze obywateli UE.
Dla mnie suwerenność jest bardzo ważna. Tylko wolałabym, żebyśmy traktowali tę kwestię poważnie. Nie jestem z wojska, ale uważam, że nie da się zatrzymać czołgu za pomocą procy. Jeśli ktoś chce na poważnie bronić suwerenności swojego kraju, to potrzebuje do tego dobrych sojuszników i świetnego czołgu. Tym właśnie jest EPPO: sojusznikiem i czołgiem w jednym. Włączenie się w jej działania sprawi, że Polska będzie bezpieczniejsza. I choć Warszawa dopiero do EPPO dołączyła, już teraz mam na poparcie tej tezy konkretne dowody. W zeszłym roku, kiedy Polska nie była jeszcze częścią EPPO, śledziliśmy wiele zorganizowanych grup przestępczych, które działały na terytorium Europy. Z naszych podsłuchów wynikało, że jedna z nich doszła do wniosku, że skoro EPPO nie ma biura w Polsce, to przeniesie swoją działalność właśnie nad Wisłę. Stwierdzili, że w takiej sytuacji nikt ich w Polsce nie złapie.
Musi mi pani uwierzyć, że to nie byli drobni przestępcy, ale bardzo brutalni ludzie.
To była zorganizowana grupa przestępcza, w której skład wchodziła mafia. Do tej pory wszyscy myśleli, że przestępczość finansowa nie jest brutalna. To nieprawda. Widzimy, że coraz więcej członków mafii angażuje się w tego typu działania, głównie dlatego, że popełnianie oszustw finansowych jest łatwiejsze. Nie ryzykujesz tak wiele, nie pójdziesz do więzienia na 15–20 lat, jak w przypadku handlu narkotykami. Żeby zarobić dobre pieniądze, wystarczy księgowy i dobry prawnik.
Współpracowaliśmy nawet przed dołączeniem Polski do EPPO, kiedy miała jeszcze status „nieuczestniczącego państwa członkowskiego”. Sporo naszych działań już wtedy dotyczyło polskich obywateli lub firm. Wystarczy wspomnieć, że w sprawy związane z oszustwami VAT zaangażowanych było ponad 1,2 tys. waszych firm. Prosiliśmy wówczas o wsparcie naszych kolegów z Polski. Na początku mierzyliśmy się z trudnościami, bo nie byli zbyt chętni do współpracy. Teraz jest już dobrze, pracujemy zarówno z prokuraturą, jak i innymi organami państwowymi. Wkrótce otworzymy w Polsce nasze biura i będziemy jeszcze bardziej efektywni.
Zdecydowaliśmy się na rozmieszczenie ich w różnych częściach kraju, dlatego wybraliśmy Warszawę, Katowice, Gdańsk i Lublin.
Działamy w Polsce dopiero od dwóch dni (wywiad został przeprowadzony w czwartek, 30 stycznia 2025 r. – red.). Otwarcie biur to kwestia czysto administracyjna. Ważne jest to, że możemy już w Polsce pracować. Wszystkie sprawy organizacyjne zostaną wkrótce rozwiązane.
Projekt ustawy jest omawiany w parlamencie. To sprawa, która dotyczy głównie władz krajowych. My mamy rozporządzenie i na jego podstawie możemy już swobodnie w Polsce pracować. Powoli zaczynamy więc wykonywać swoje obowiązki.
W początkowej fazie liczba europejskich prokuratorów delegowanych jest ustalana na podstawie porozumienia między ministrem sprawiedliwości a europejskim prokuratorem generalnym. Oceniając możliwe obciążenie pracą, zdecydowaliśmy, że na początku wystarczą 24 osoby. W przyszłości można oczywiście ich liczbę zwiększyć. Robiliśmy tak już w innych państwach członkowskich. Wszystko zależy od tego, jak bardzo wzrośnie liczba spraw, którymi będą musieli się zajmować. Nie wykluczamy takiego scenariusza, bo Polska jest dużym krajem. To właśnie z tego powodu konieczne było utworzenie aż czterech biur, w których na początku będzie pracować 24 prokuratorów.
Irlandia zaczęła myśleć o członkostwie. Nie wiem, jakie plany mają Dania i Węgry. Ostatecznie jest to bowiem decyzja polityczna. My jesteśmy gotowi wszystkie te państwa przyjąć i z nimi współpracować, jeśli tylko zechcą do EPPO dołączyć.
Kiedy mówimy o przestępstwach finansowych, mamy tak naprawdę na myśli zorganizowaną przestępczość. Przez trzy lata naszej działalności zdążyliśmy zaobserwować, że za tym zjawiskiem zwykle stoją właśnie zorganizowane grupy przestępcze. To coś, co wpływa nie tylko na budżet europejski, ale również na budżety krajowe. Zbyt długo nie docenialiśmy tego zjawiska. Wszyscy myśleli, że jest to niszowy problem, a my odkryliśmy, że jest to w rzeczywistości rdzeń europejskiej przestępczości. Te zorganizowane grupy przestępcze są bardzo wyspecjalizowane. Mają dostęp do wielu zasobów. Europol szacuje, że same oszustwa związane z VAT mogą kosztować europejski budżet ponad 50 mld euro rocznie. Tak jak wspomniałam wcześniej, nie są to już przestępstwa krajowe. Łatwiej jest więc badać pewne kwestie z poziomu EPPO. Jako delegowana prokuratorka europejska w Warszawie mogę szybko zadzwonić np. do kolegów w Rumunii i w 24 godziny zdobyć potrzebne mi informacje. Działając w ramach polskiej prokuratury, musiałabym najpierw udać się do organu centralnego, aby przetłumaczyć wszystkie dokumenty na obcy język i wysłać do rumuńskiego organu centralnego. Ten odesłałby mnie do jednego z rumuńskich prokuratorów, który może mieć inne priorytety i nie mieć czasu, aby odpowiedzieć na moją prośbę. Zapewne odezwie się do mnie po roku, a dokumenty prześle za kolejne sześć miesięcy. Potem trzeba będzie je przetłumaczyć i przeanalizować. To mniej więcej dwa lata w plecy. Tak to zwykle wygląda. W EPPO działamy inaczej, tego typu sprawy zamiast dwóch lat zajmują od kilku dni do tygodnia.
Z mojego doświadczenia wynika, że zwykle jest ich co najmniej 2 tys. w skali roku. W 2024 r. mieliśmy ich ok. 2,4 tys.
Na ten moment ok. 30 spraw jest w jakiś sposób związanych z Polską. Wkrótce będzie ich więcej, bo na terytorium Polski będą pracować prokuratorzy europejscy. Jeśli więc władze krajowe wykryją przestępstwo, które podlega naszym kompetencjom, będą miały obowiązek przesłać sprawę do nas. Jestem więc pewna, że będzie ich znacznie więcej niż 30.
EPPO nie jest instytucją zagraniczną. Nasi prokuratorzy są osadzeni w systemie krajowym. Stosujemy przepisy krajowe. Każdy polski obywatel, który posiada informacje o popełnieniu przestępstwa, może wysłać do nas skargę po polsku, po angielsku, w dowolnym języku. Współpracujemy z władzami krajowymi i to do polskich sądów będą trafiać prowadzone przez nas sprawy.
To zależy. W niektórych państwach członkowskich – np. w Niemczech – mamy wiele przypadków oszustw związanych z VAT. Ale co do zasady to, w jakich państwach dominują jakiego rodzaju przestępstwa, jest uzależnione od wielu czynników. Na przykład od tego, czy na terytorium danego kraju znajduje się duży port handlowy albo czy jego granice stanowią granicę zewnętrzną UE. W takich przypadkach mamy oczywiście do czynienia z większą liczbą oszustw celnych i z przemytem.
Teraz mówi się głównie o Rosji, ale nie wiemy przecież, co przyniesie przyszłość. My po prostu chcielibyśmy posiadać kompetencje związane z obchodzeniem sankcji UE. Jesteśmy gotowi badać te sprawy. Mam nadzieję, że rozszerzenie kompetencji EPPO nastąpi jak najszybciej i że Polska będzie to rozwiązanie wspierać. Warto podkreślić, że po części już się tym tematem zajmujemy. Do naszych kompetencji należą bowiem oszustwa celne i przemyt. Wszczęliśmy już nawet kilka dochodzeń. I znowu okazuje się, że EPPO może tu zdziałać więcej niż Prokuratura Krajowa. My widzimy cały łańcuch zdarzeń, patrzymy na kwestię omijania sankcji z lotu ptaka. Polska ma świetnych ekspertów, bardzo dobrze radzi sobie na poziomie krajowym, ale nie jest w stanie dowiedzieć się, co dzieje się poza jej granicami. Zresztą nawet gdyby posiadała taką wiedzę, to nie ma kompetencji, by podjąć jakiekolwiek działania. My w EPPO te kompetencje mamy. Wydaje mi się więc, że jesteśmy najlepszą organizacją w Europie, która mogłaby się zajmować tego typu dochodzeniami. Nie ma sensu tworzyć kolejnych instytucji. Wystarczy dodać tylko jeden przepis do rozporządzenia, żebyśmy mogli to wziąć na siebie.
Mieliśmy np. do czynienia z sytuacją, w której firma z Białorusi produkująca autobusy próbowała wejść na rynek europejski i wzięła udział w przetargu publicznym w jednym z państw członkowskich, udając, że autobusy te zostały wyprodukowane w Polsce. Wykorzystali do tego fałszywe przedsiębiorstwo, które zostało założone w Polsce tylko w celu przeprowadzenia tego oszustwa. Podrobili wszystkie certyfikaty i dokumenty. Wygrali ten przetarg, mimo że po wybuchu wojny firma ta została umieszczona na unijnej liście sankcyjnej. To tylko jeden z przykładów. Część z nich – tak jak ten – ma związek z Polską.
To był pomysł Francji i Niemiec. Pod tą inicjatywą podpisało się dotychczas 11 państw. Słowacja jest jednym z nich. Nie widzę powodu, dla którego ktokolwiek miałby się sprzeciwić temu pomysłowi. Dla mnie sprawa jest jasna: albo popierasz rozszerzenie naszych kompetencji i sprzeciwiasz się Rosji, albo głosujesz przeciwko i w rezultacie stajesz po stronie Moskwy.
Mam nadzieję, że niedługo. To jest polityczna decyzja, a ja nie jestem w tego typu rozmowy zaangażowana. Nie jestem więc w stanie nic więcej na ten temat powiedzieć. ©℗