Niezbyt imponującą statystykę roku wewnętrznych rozliczeń wskazał w niedawnym wywiadzie dla DGP prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Tymczasem w opinii sprzeciwiających się temu, jak działała prokuratura pod rządami prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, postępowania dyscyplinarne są koniecznym elementem rozliczeń za nadużycia prawa w latach 2015–2023.
– Funkcjonowanie prokuratury oraz zachowania konkretnych osób podejmujących w ciągu ostatnich lat decyzje orzecznicze i personalne muszą zostać poddane wnikliwej analizie pod kątem dyscyplinarnym – mówi prokurator Andrzej Piaseczny, obecnie zastępca dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP), który wielokrotnie występował w charakterze obrońcy sędziów i prokuratorów ściganych dyscyplinarnie.
– Właśnie taki rodzaj indywidualnej odpowiedzialności powinien być sposobem weryfikacji, czy dany prokurator nadal ma przymioty wymagane dla wykonywania tego zawodu – dodaje Krzysztof Parchimowicz, prokurator w stanie spoczynku oraz współzałożyciel i pierwszy prezes Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex super omnia”.
Według Andrzeja Piasecznego dyscyplinarne rozliczenie prokuratorów powinno się odbywać sprawniej niż dotychczas, gdyż takie są oczekiwania społeczne i dużej części środowiska prokuratorów. – Jest ważne, aby ewentualne rozliczenia przeprowadzić możliwie intensywnie i w krótkim czasie, tak by następnie prokuratura mogła się skupić na swoich podstawowych zadaniach – podkreśla prokurator.
Najpierw rzecznicy, potem sądy
Postępowania przeciwko prokuratorom prowadzą rzecznik dyscyplinarny, jego pierwszy zastępca i 11 zastępców powoływanych dla każdego z okręgów regionalnych. To właśnie oni badają, czy miało miejsce przewinienie dyscyplinarne, i ewentualnie kierują do sądu wniosek o rozpoznanie sprawy.
– Zdecydowanie krytycznie oceniam podejście do obowiązków rzeczników dyscyplinarnych powołanych za czasów poprzedniego ministra sprawiedliwości – mówi Krzysztof Parchimowicz, dodając, że w jego sprawach często nie byli oni zainteresowani rzeczywistym wyjaśnieniem sprawy i woleli nie dostrzegać tych elementów, które były dla nich niewygodne.
Jednocześnie pojawiły się wątpliwości co do statusu części rzeczników. – W mojej ocenie, co niedawno potwierdził w jednej z moich spraw sąd dyscyplinarny, część rzeczników została powołana wadliwie – przez prokuratora krajowego zamiast generalnego oraz bez wskazania we właściwy sposób okresu pełnienia funkcji – mówi prokurator Parchimowicz.
– Całe szczęście trwa już proces wymiany rzeczników dyscyplinarnych, więc jest szansa, że poziom profesjonalizmu osób pełniących tę funkcję będzie wyższy, a ich status nie będzie budził wątpliwości – dodaje.
Według prokuratora Andrzeja Piasecznego postępująca wymiana rzeczników oraz sędziów dyscyplinarnych daje nadzieję, że proces oczyszczania środowiska prokuratorskiego przyspieszy, gdyż działania wielu rzeczników w latach 2015–2023 budziły wątpliwości co do rzeczywistych powodów wszczynania przynajmniej części postępowań i tego, czy ich celem nie była chęć wywołania efektu mrożącego w środowisku prokuratorskim. – To właśnie od oceny zasadności takich postępowań i roli w nich rzeczników powinno się zacząć rozliczenia – dodaje zastępca dyrektora KSSiP.
W I instancji dyscyplinarki rozpoznaje sąd dyscyplinarny przy prokuratorze generalnym lub – jeżeli delikt wyczerpuje również znamiona określonego typu przestępstwa – Sąd Najwyższy w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej (IOZ SN). Ta izba rozpoznaje również odwołania od wyroku sądu I instancji.
– Niewątpliwie sprawność postępowań na etapie rozpatrywania przez sąd dyscyplinarny powinna ulec poprawie – postuluje prokurator Parchimowicz. Według niego doświadczenia ostatnich lat wskazują, że poziom sędziów dyscyplinarnych był nierówny, a prowadzone postępowania znacznie różniły się między sobą pod względem sprawności i prawidłowości ich prowadzenia.
Z taką oceną nie zgadza się prokurator Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. – Prokuratorzy orzekający w sądzie dyscyplinarnym najczęściej mają wieloletnią praktykę w występowaniu przed sądami w charakterze oskarżycieli, co powinno się przekładać na orzecznictwo – mówi Skała, dodając, że wielokrotnie występował w sądach dyscyplinarnych i nie zauważył na tym polu dysproporcji w jakości postępowań.
Prokurator Skała przypomina także, że postępowania dyscyplinarne są prowadzone na podstawie przepisów kodeksu postępowania karnego. – Nie widzę różnicy, jeśli chodzi o przewlekłość, pomiędzy takimi sprawami a postępowaniami toczącymi się w sądach powszechnych – przekonuje nasz rozmówca, dodając, że drogą do usprawnienia postępowań są zmiany w procedurze karnej.
W ocenie Krzysztofa Parchimowicza prokuratorski sąd dyscyplinarny nie powinien mieć charakteru koleżeńskiego, a tego typu sprawy powinny być w przyszłości rozpoznawane przez sądy powszechne. – Może taki postulat nie jest zbyt popularny wśród prokuratorów, ale uniknęlibyśmy wtedy wielu kłopotów związanych z wyłączeniami sędziów dyscyplinarnych choćby ze względu na charakter relacji pomiędzy sędziami dyscyplinarnymi a stronami postępowań – argumentuje.
Nowi sędziowie, stare problemy
W listopadzie rozpoczęła się kadencja nowo wybranych sędziów dyscyplinarnych, co być może daje szanse na usprawnienie postępowań.
– Nie mamy do czynienia z sytuacją alarmującą, nie mamy do czynienia z sytuacją rażącą – zapewniał na ostatnim posiedzeniu Krajowej Rady Prokuratorów przewodniczący Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym Wojciech Kapuściński, podsumowując kadencję 2020-2024. Choć przyznał, że niektóre sprawy trwają zbyt długo, to podkreślił, że stanowią one zdecydowaną mniejszość. Średnia długość zgodnie z podanymi przez prokuratora Kapuścińskiego danymi to 10 miesięcy, a takie, które trwają ponad 2 lata, stanowią tylko 8 proc.
Wśród proponowanych przez przewodniczącego SD działań usprawniających postępowanie są: digitalizacja akt, ułatwiająca dostęp do nich sędziom pracującym na co dzień w różnych miejscach Polski, aktywność kontrolna i organizacyjna przewodniczącego SD i jego zastępcy, a także szersze wprowadzenie posiedzeń przygotowawczych czy odstąpienie od bezpośrednich przesłuchań świadków i udziału stron.
– Problemem są również wątpliwy status prawny IOZ SN oraz obecność w składach orzekających sędziów powołanych przy udziale niewłaściwie ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa – dodaje Krzysztof Parchimowicz. Jacek Skała zauważa, że kwestionowanie statusu izby rodzi poważne konsekwencje. – Jeśli nie jest ona uznawana za sąd, to należałoby się spodziewać, że takie zarzuty będą podnosić sami rzecznicy dyscyplinarni, i to na korzyść obwinionych prokuratorów – mówi przewodniczący związku, za oczywiste uznając, że podniosą je obwinieni, a także ci, wobec których są kierowane wnioski o uchylenie immunitetu. – W rezultacie stoimy w obliczu paraliżu sądownictwa dyscyplinarnego – dodaje Skała.
Analiza i szkolenia
– Z uwagi na dużą liczbę spraw wymagających oceny pod kątem dyscyplinarnym trzeba poszukać rozwiązań usprawniających ten proces – podsumowuje prokurator Andrzej Piaseczny, według którego należałoby m.in. rozważyć skorzystanie z pomocy prokuratorów pozostających w stanie spoczynku w celu przeprowadzenia analizy domniemanych nieprawidłowości, wytypowania tych, którymi powinni się zainteresować rzecznicy dyscyplinarni, oraz zaproponowania metodyki sprawnego przeprowadzania postępowań wyjaśniających. – Nie od rzeczy byłoby również przeprowadzenie dodatkowych szkoleń dla rzeczników dyscyplinarnych, również przez KSSiP – dodaje. ©℗