Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej podjęło prace związane z oceną skutków ratyfikowania przez Polskę tzw. protokołu skargowego do konwencji o ochronie praw dziecka – wynika z odpowiedzi przesłanej przez minister Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk do rzecznika praw obywatelskich
Ratyfikowanie tego protokołu umożliwiłoby Polakom realne korzystanie z pełni praw wynikających z konwencji. Dziś nie ma bowiem możliwości składania skarg indywidualnych do Komitetu Praw Dziecka ONZ, czyli międzynarodowego organu kontrolnego czuwającego nad przestrzeganiem konwencji.
RPO zabiega od lat
Choć RPO od ponad 10 lat apeluje o ratyfikowanie przez Polskę protokołów dodatkowych do konwencji, to poprzedni rząd podchodził do tego zagadnienia niechętnie. To o tyle paradoksalne, o ile właśnie Polska była jednym z inicjatorów i twórców konwencji. W 2016 r. stojąca wówczas na czele resortu Elżbieta Rafalska poinformowała ówczesnego RPO, że polski rząd nie planuje przystępować do tej umowy międzynarodowej. Takie samo stanowisko w 2021 r. zaprezentowała Marlena Maląg, następczyni Rafalskiej na stanowisku ministra.
Martwa konwencja
Wskazywano wówczas, że skutki przystąpienia do tej umowy są trudne do oszacowania, zaś „związanie się protokołem mogłoby prowadzić do zakwestionowania przez Komitet praw dziecka zapisów Konstytucji RP oraz podważenia kształtu obowiązującego prawa i realizowanej polityki, odzwierciedlających realne potrzeby, jak też polską kulturę i tradycję”.
Rzecznika nie przekonała jednak ta argumentacja. W licznych pismach kierowanych zarówno do prezydenta, jak i premiera i ministrów prof. Adam Bodnar (wówczas RPO) zwracał uwagę, że alternatywą dla przyjęcia przez Polskę protokołu skargowego jest zgoda na to, by postanowienia konwencji pozostały martwe. Wysiłki na rzecz ratyfikacji kontynuował prof. Marcin Wiącek (obecny RPO), z kolei w latach 2014–2015 bez skutku o przyjęcie protokołu zabiegał również Marek Michalak, wówczas rzecznik praw dziecka. ©℗