Do projektowanych instrumentów wspieranego podejmowania decyzji, takich jak np. kurator reprezentujący czy asystent prawny, należy dodać pełnomocnika medycznego. Apeluje o to Naczelna Rada Lekarska (NRL).

Do przedstawionego przez resort sprawiedliwości projektu regulacji, która ma zastąpić instytucję ubezwłasnowolnienia modelem wspieranego podejmowania decyzji, zaczynają wpływać uwagi. Zgłosiła je również NRL. Jej zdaniem projekt ma poważną wadę, gdyż nie uwzględnia możliwości ustanowienia pełnomocnika medycznego.

Uwagi Naczelnej Rady Lekarskiej

Rada przypomina, że takie rozwiązanie zostało wypracowane w trakcie prac między resortowego zespołu, w których uczestniczyli również przedstawiciele samorządu lekarskiego. I zespół ten opracował projekt rozwiązań wprowadzających do polskiego porządku prawnego instytucję pełnomocnika medycznego. Propozycja ta nie trafiła jednak do projektu. Środowisko lekarskie uważa natomiast, że „pacjent powinien mieć prawo upoważnić wskazaną przez siebie osobę posiadającą jego zaufanie do podejmowania w przyszłości w jego imieniu skutecznych prawnie decyzji co do skorzystania ze świadczeń zdrowotnych na wypadek, gdyby znalazł się w stanie wyłączającym wyrażenie świadomej zgody na czynności dotyczące jego zdrowia”.

Zdaniem NRL za wprowadzeniem instytucji pełnomocnika medycznego przemawiają trzy argumenty. Pierwszy wiąże się z tym, że współczesna medycyna wyznaje zasadę poszanowania autonomii pacjenta, co oznacza respektowanie jego woli co do zgody bądź sprzeciwu wobec proponowanych działań profilaktycznych, diagnostycznych i leczniczych. A pełnomocnik medyczny mógłby realizować wolę pacjenta w tym zakresie lepiej niż sąd opiekuńczy. Drugi argument, jak pisze rada, to sytuacje, gdy pacjent, choć formalnie ma pełną zdolność do czynności prawnych, to de facto jest pozbawiony możliwości wyrażenia zgody na skorzystanie z danego świadczenia medycznego. Dziś w takiej sytuacji podjęcie decyzji jest odraczane do czasu uzyskania prawnie skutecznej zgody sądu. Instytucja pełnomocnika medycznego pozwoliłaby na szybsze działanie w takich przypadkach. Trzecim argumentem jest to, że przy obecnych regulacjach nie zawsze jest możliwe uzyskanie w odpowiednim czasie zezwolenia sądu na przeprowadzenie danego świadczenia.

Uwagi SA w Lublinie

Uwagi do projektu przedstawił również Sąd Apelacyjny w Lublinie. Podaje on w wątpliwość planowaną przez projektodawcę rezygnację z udziału prokuratora w sprawach o ustanowienie kuratora reprezentującego. Przypomnijmy, instytucja ta zostanie utworzona z myślą o osobach, które ze względu na swój stan będą potrzebować zastępstwa w podjęciu decyzji. Projektodawcy określili katalog podmiotów, które będą w takim postępowaniu uczestniczyły, jednak nie znalazł się wśród nich prokurator. Tymczasem, jak podkreśla lubelski SA, „dotychczasowa praktyka rozpoznawania spraw o ubezwłasnowolnienie wskazuje, że jego obligatoryjny udział nie miał charakteru blankietowego, ale wiązał się z merytoryczną pomocą dla sądu”.

SA krytykuje również projektowany przepis, który mówi o wyborze kuratora. Zgodnie z nim, podejmując taką decyzję, sąd będzie się kierował w pierwszej kolejności wskazaniem osoby potrzebującej wsparcia. Jeśli jednak taki kandydat się nie pojawi, będzie się zwracał o jego wskazanie do odpowiedniej miejscowo gminy albo do organizacji pozarządowej. SA twierdzi, że będzie to przepis martwy. Jak bowiem wskazuje, w praktyce funkcjonowania Sądu Okręgowego w Lublinie ani razu nie udało się uzyskać od żadnej gminy takiego wskazania. „Analogiczna sytuacja występowała w odniesieniu do wszystkich działających na obszarze właściwości sądu organizacji pozarządowych mających zajmować się ochroną praw osób z niepełnosprawnościami” – czytamy w opinii. Zdaniem SA w Lublinie, aby umożliwić zakończenie tego typu postępowań, konieczne powinno być zwracanie się, mimo braku upoważnienia ustawowego, do izb radcowskich lub adwokackich o wskazywanie kandydatów na kuratorów pośród aplikantów lub adwokatów czy radców prawnych. ©℗