Do niedawna sprawy o zabezpieczenie dotyczące praw własności intelektualnej toczyły się bez udziału pozwanego, który o wydaniu przeciwko niemu zabezpieczenia dowiadywał się dopiero post factum i nie miał już wtedy możliwości przedstawienia jakichkolwiek argumentów na swoją korzyść. Skutki tak ukształtowanej procedury sądowej odczuwali m.in. generyczni producenci leków, którzy zaraz po wygaśnięciu okresu wyłączności rynkowej przysługującej producentowi innowacyjnemu zaczynali sprzedawać tańszy odpowiednik chronionego uprzednio leku.
Niechętne temu procederowi innowacyjne firmy farmaceutyczne, powołując się na naruszanie swoich praw, systematycznie wnioskowały do sądów o zabezpieczenie (w praktyce nakaz wstrzymania sprzedaży medykamentów przez firmę generyczną) i tym samym de facto przedłużały swój monopol przy braku sprzeciwu ze strony pozbawionych głosu konkurentów. Zmieniły to przepisy ubiegłorocznej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego, które zobowiązały sąd do wysłuchania obu stron postępowania.
Jednak zdaniem generycznych producentów leków te regulacje nie wystarczą, przewidziano bowiem od nich wyjątki, które w szczególnie pilnych sprawach pozwalają sądowi decydować bez wysłuchania drugiej strony. Z tego powodu podczas październikowego posiedzenia sejmowej podkomisji stałej ds. nowelizacji prawa cywilnego przedstawiciele Konfederacji Lewiatan złożyli projekt przepisów regulujący działanie listów ochronnych. To instrument, który w praktyce, tyle że nieformalnie, jest wykorzystywany od lat – potwierdzają to nadesłane do DGP wyjaśnienia ze strony SO w Katowicach, Gdańsku i Lublinie. Producent, który spodziewa się wytoczenia przeciwko niemu postępowania zabezpieczającego, uprzedza ruch swojego rynkowego konkurenta i przesyła do sądu pismo z własną argumentacją w sprawie. Problem polega na tym, że dziś wyłącznie od dobrej woli sędziego zależy to, czy zapozna się z treścią listu i włączy go do akt sprawy, co skutkuje rozbieżnościami w praktyce sądowej. Propozycja Lewiatana zmierzała do ich wyeliminowania.
Jak udało się nam ustalić, propozycja nie spotkała się z przychylnym odbiorem ze strony Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która w odpowiedzi na pismo Lewiatana wskazała, że ,,w sytuacji, gdy rozstrzygnięcie o udzieleniu zabezpieczenia w sprawach własności intelektualnej odbywa się w procedurze inter partes (z udziałem stron – red.), składanie dodatkowych pism przez potencjalnie obowiązanych pozostaje bez wpływu na przebieg takiego postępowania”. W uzasadnieniu wskazano, że funkcjonujące dziś prawo jest wystarczająco sprawiedliwe dla obu stron, a wyjątki od obowiązkowego wysłuchania sędziego są następstwem implementacji unijnej dyrektywy 2004/48.
,,Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego nie rekomenduje wprowadzenia do kodeksu postępowania cywilnego możliwości składania tzw. listów ochronnych w postępowaniu zabezpieczającym w sprawach własności intelektualnej” – czytamy w liście do Konfederacji Lewiatan. To stanowisko w pełni podziela również resort sprawiedliwości.©℗