Zastępca rzecznika praw obywatelskich wniósł do Sądu Najwyższego kasację na korzyść skazanego, który w toku śledztwa pierwotnie występował w charakterze świadka i w obawie przed odpowiedzialnością karną złożył fałszywe zeznania. Świadek w tej samej sprawie stał się następnie podejrzanym, a zarzuty objęły również złożenie fałszywych zeznań i m.in. za ten czyn został on skazany przez sądy obu instancji. SN oddalił kasację obrońcy jako oczywiście bezzasadną.
Jak wskazuje RPO, w dacie wyrokowania istniał w orzecznictwie rozdźwięk interpretacyjny co do odpowiedzialności sprawcy przesłuchiwanego w charakterze świadka, który w obawie przed odpowiedzialnością karną złożył fałszywe zeznanie. Rozbieżność ta miała być konsekwencją wprowadzenia do kodeksu karnego w 2016 r. art. 233 par. 1a przewidującego karalność za zeznanie nieprawdy lub zatajenia prawdy z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą zeznającemu lub jego najbliższym. Wcześniej, jak wskazuje RPO, niemal bezsporne było, że taki czyn był traktowany jako kontratyp w ramach prawa do obrony.
Rzecznik podnosi, że 9 listopada 2021 r., czyli już po ostatecznym wyroku w przedmiotowej sprawie, SN podjął uchwałę, której nadał moc zasady prawnej (sygn. akt I KZP 5/21). Zgodnie z jej treścią nie popełnia przestępstwa z art. 233 par. 1a k.k. świadek składający fałszywe zeznania z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną, jeżeli realizuje prawo do obrony i nie wyczerpuje jednocześnie swoim zachowaniem znamion innego czynu zabronionego.
W konsekwencji, na podstawie wykładni prokonstytucyjnej, celowościowej i systemowej, podzielając przywołaną uchwałę Sądu Najwyższego, RPO uznaje, że działanie oskarżonego, którego dotyczy kasacja, nie wyczerpało ustawowych znamion przypisanego mu czynu. Wskazuje też, że prawo do obrony jest fundamentalnym prawem obywatelskim, gwarantującym każdemu, przeciw któremu prowadzone jest postępowanie karne, możliwość bronienia się we wszystkich stadiach postępowania.
W opinii RPO prawo do obrony wyraża się m.in. w braku obowiązku dowodzenia swojej niewinności czy dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Przysługuje ono również potencjalnemu podejrzanemu przed postawieniem mu zarzutu. Istotna jest tylko ocena, czy składający fałszywe zeznania korzystał z prawa do obrony, a to zależy od sytuacji faktycznej i prawnej przesłuchiwanego, a nie od pozwolenia organów procesowych czy ich decyzji o przesłuchaniu jako świadka albo podejrzanego. ©℗