Takie zmiany zostały zaproponowane w przygotowanym przez resort sprawiedliwości dużym projekcie nowelizacji kodeksu postępowania karnego oraz kodeksu karnego, o którym kilkakrotnie pisaliśmy już na łamach DGP.
Więcej czasu na apelację
Jedną z propozycji jest wprowadzenie do k.p.k. nowego przepisu, zgodnie z którym w sytuacji, gdy sędzia zawnioskuje o wydłużenie czasu na sporządzenie uzasadnienia wyroku, zostanie również wydłużony czas na przygotowanie apelacji. Strony będą miały wówczas nie 14, lecz 30 dni od chwili doręczenia uzasadnienia na sporządzenie zaskarżenia.
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu, ta propozycja „jest wynikiem oceny praktyki sporządzania środka zaskarżenia w procesie karnym, między innymi w sprawach skomplikowanych, wielotomowych i wieloosobowych” oraz „stanowi realizację postulatu środowisk prawniczych ostatnich lat”.
– To zmiana jak najbardziej pożądana. Nie spowoduje ona daleko idących zmian w zakresie systemu sprawiedliwości, a jednocześnie w sprawach zawiłych pozwoli na skuteczniejsze realizowanie prawa do obrony – komentuje adwokat Filip Tohl, wiceprezes stowarzyszenia Defensor Iuris. Jego zdaniem bowiem obecny czas jest zbyt krótki, co powoduje, że trudno jest mówić o równości broni.
– Sąd na napisanie uzasadnienia wyroku często ma kilka, a nieraz i kilkanaście miesięcy, z kolei prokurator również nie sporządza aktu oskarżenia w ciągu dwóch tygodni – podkreśla prawnik.
Zwolennikiem wydłużenia terminu na sporządzenie apelacji jest również rzecznik praw obywatelskich, który już kilka razy, począwszy od 2015 r., apelował do różnych organów o podjęcie odpowiedniej inicjatywy legislacyjnej.
Nasi rozmówcy są zdania, że wejście w życie omawianego rozwiązania nie wpłynie negatywnie na czas trwania spraw karnych.
– Z punktu widzenia sądu ta zmiana nie ma kompletnie znaczenia – uważa Jakub Kościerzyński, sędzia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Jak jednak dodaje, zupełnie nie rozumie, dlaczego projektodawcy uzależniają to, ile czasu strona będzie miała na wniesienie apelacji, od tego, czy sędzia wyrobił się z napisaniem uzasadnienia w terminie, czy też zawnioskował o jego przedłużenie.
– To rozwiązanie może się okazać wręcz niezgodne z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa. Jeden sędzia pisze uzasadnienia wolniej, a drugi szybciej. I teraz od tego, jaki styl pracy ma dany sędzia, będzie zależało to, ile strona będzie mieć czasu na sporządzenie apelacji. To nieracjonalne – uważa bydgoski sędzia.
Nie przekonuje go również argument mówiący o tym, że skoro sędzia nie wyrobił się w terminie z napisaniem uzasadnienia, to sprawa musi być zawiła, wielowątkowa.
– Wydaje się, że ktoś, kto poczynił takie założenie, nigdy nie orzekał w sądzie i kompletnie nie rozumie specyfiki pracy sędziego. To nie jest bowiem tak, że sądy spóźniają się z pisaniem uzasadnień tylko w tych sprawach, które są zawiłe i wielowątkowe. Bardzo często dzieje się tak z powodu nadmiernego obłożenia pracą lub wówczas, gdy dochodzi do spiętrzenia wniosków o sporządzenie uzasadnienia – tłumaczy nasz rozmówca. I dodaje, że jeżeli sędzia jest sprawny i załatwia dużo spraw, to zazwyczaj może mieć wiele uzasadnień do sporządzenia.
– Nawet najsprawniejszy sędzia nie jest się w stanie wywiązać z 14-dniowego terminu na napisanie uzasadnienia, gdy jednego dnia wpłynie mu np. 20 wniosków o ich sporządzenie. W tym czasie bowiem musi się jeszcze przygotować do wokandy, może mieć dyżur aresztowy, sprawy kancelaryjne do załatwienia czy przesłuchania nieletnich do przeprowadzenia – wylicza sędzia Kościerzyński.
Sporne formularze
Projektodawcy proponują również wprowadzenie rozwiązania, zgodnie z którym sędzia nie będzie już miał obowiązku sporządzania w sprawach karnych uzasadnień wyroków na formularzach. Ich zdaniem obecny ich wzór nie zawsze pozwala na zamieszczenie informacji o przebiegu procesu wyrokowania, o argumentach i wnioskowaniach, które doprowadziły sąd do powziętego rozstrzygnięcia. „Wzory mają charakter hermetyczny, nakazujący pogrupowanie określonych dowodów w ramach poszczególnych sekcji, czy to w zakresie ustaleń faktycznych, czy to w kwestii oceny dowodów, przez co mogą – w niektórych sprawach złożonych przedmiotowo lub podmiotowo – prowadzić do zawężenia realizacji normy prawnej wysłowionej w art. 424 par. 1 i 2 k.p.k.” (patrz: grafika) – czytamy w uzasadnieniu projektu.
– Jestem zwolennikiem odesłania formularzy do lamusa. To od początku nie był dobry pomysł – mówi mec. Tohl.
Po wejściu w życie omawianej zmiany sędziowie będą mogli wybierać, czy sporządzą uzasadnienie w formie formularza, czy w formie tradycyjnej.
– To połowiczne rozwiązanie. Tymczasem formularze należy po prostu znieść. Co do tego nie mam cienia wątpliwości – uważa Jakub Kościerzyński, który jako pierwszy sędzia po wprowadzeniu tego obowiązku odmówił sporządzenia uzasadnienia na formularzu.
– Nigdy nie napisałem uzasadnienia na żadnym formularzu. Uważam, że to jest absolutnie szkodliwe dla prawa stron do dochodzenia swoich konstytucyjnych uprawnień dostępu od sądu, w tym prawa do skutecznego odwołania się od niekorzystnego wyroku. Formularze są nieczytelne, nielogiczne, poszatkowane i najczęściej nie pozwalają prześledzić toku rozumowania sądu, które doprowadziło do danego rozstrzygnięcia – wylicza bydgoski sędzia.
Podobnego zdania jest mec. Thol, który uważa, że wybór formy sporządzenia uzasadnienia nie powinien zależeć od woli sędziego.
Zaniepokojony pozostawieniem sędziom dowolności w zakresie sporządzania uzasadnień orzeczeń na formularzach jest również Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
– To wprowadzi chaos, sędziowie już dziś pomijają formularze, a jeżeli decydują się na korzystanie z tej formy uzasadnienia to niestety pozostawia to wiele do życzenia. Przypominam, że uzasadnienie wyroku jest dla ludzi, dlatego nie można pozostawiać w tym zakresie swobody decyzyjnej sędziom – podkreśla prezes NRA.
Ale są i tacy sędziowie, którzy są zadowoleni z zaproponowanego przez projektodawców rozwiązania.
– Są sędziowie, którym pisanie uzasadnień na formularzach pasuje i którzy naprawdę potrafią to robić. Ja sam uzasadniam swoje orzeczenia w takiej formie i do tej pory sąd odwoławczy nie wytknął mi, że nie da się w nich prześledzić, w jaki sposób doszedłem do takiego, a nie innego rozstrzygnięcia – mówi Piotr Mgłosiek, sędzia Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków we Wrocławiu. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt w uzgodnieniach, konsultacjach publicznych i opiniowaniu