Strona postępowania w Polsce często trafia do labiryntu normatywnego z dodatkowymi pułapkami w postaci naruszania regulacji przez sądy.

Ignorantia iuris nocet – tę powszechnie znaną paremię odnosi się zwykle do adresatów norm prawnych. Chociaż co do zasady chronić ich powinno założenie, że iura novit curia (sąd zna prawo). Nie oznacza to oczywiście, że wykładanie i stosowanie prawa są zero-jedynkowe, bowiem rozbieżności interpretacyjne występowały i będą występować, a sposób stosowania norm prawnych nie był i nie będzie jednolity. W ramach systemu obowiązują jednak podstawowe zasady wynikające z porządku konstytucyjnego czy unijnego lub obowiązujące w danej dziedzinie. Stanowią one nie tylko formalne (ze względu na rangę aktu prawnego), lecz także materialnoprawne źródło określonych praw podmiotowych sensu largo oraz gwarancji normatywnych, a jednocześnie przejaw zasady praworządności w praktyce.

Dyskusję wokół praworządności w związku z wymiarem sprawiedliwości w Polsce zdominowała problematyka składu sądu, czyli sędziów powołanych w procedurze naruszającej Konstytucję RP ze względu na skład KRS. Zapaść wymiaru sprawiedliwości nie wynika jednak tylko (i aż) z powodu sądów wydających wyroki w imieniu RP bez konstytucyjnego umocowania i naruszających konstytucyjną normę związania konstytucją oraz ustawą, lecz także z powodu bezprawnego w wielu aspektach prawa proceduralnego, tj. naruszającego zasady konstytucyjne, oraz z niewłaściwego stosowania prawa przez sądy.

Gdy wziąć pod uwagę ponad 200 razy nowelizowany, w tym wielokrotnie gruntownie reformowany, Kodeks postępowania cywilnego, nie będzie przesadą twierdzenie, że jedynym sposobem dostosowania go do całego systemu i uwzględnienia wyzwań współczesności jest jego uchylenie i przyjęcie nowego. Takie jest również stanowisko wielu znamienitych prawników procesualistów. Należy ufać, że prace KKPC doprowadzą do pożądanej i oczekiwanej zmiany. To jednak wymaga czasu. Na razie pozostaje wykładnia.

Przez ostatnie lata podważanie czy wręcz naruszanie praworządności, przekraczanie kolejnych granic nie tylko wykładni prawa ad absurdum, lecz także jego stosowania odniosły również skutki w praktyce sądowej, i to niezależnie od składu sądu (tzn. jego obsadzenia w sposób zgodny lub niezgodny z konstytucją). To zresztą pokazuje, jak sądy w praktyce rozumieją i stosują rule of law.

Iluzja kontroli postanowienia

Kilka przykładów „współpracy” ustawodawcy i sądów świadczy o tym, że stworzono istny labirynt przepisów, niekiedy bez wyjścia dla strony, co skutkuje lub może skutkować rażącym naruszeniem konstytucyjnego prawa do sądu oraz prawa do obrony praw przez stronę. Jednym z bardziej szkodliwych rozwiązań przyjętych w k.p.c. jest zażalenie do innego składu sądu pierwszej instancji. Założeniem było przyspieszenie rozpoznawania zażaleń od postanowień wskazanych w art. 3941a k.p.c. Stworzyło to iluzję kontroli tych postanowień. Inny skład sądu pierwszej instancji to koledzy lub koleżanki sędziego, który wydał zaskarżone orzeczenie. Co więcej, ich postanowienia mogą być przedmiotem kontroli przez sąd w składzie sędziego, którego aktualnie kontrolują. Niezależnie od osobistej uczciwości danego sędziego regulacja prawna nie powinna prowadzić do ryzyka naruszenia niezawisłości sędziowskiej oraz rzetelności rozpoznania środka odwoławczego, bo w przeciwnym razie kontrola instancyjna jest iluzoryczna.

Jak bardzo, niech zobrazuje przykład sprawy, w której sąd okręgowy wydał postanowienie o zatwierdzeniu sprawozdania zarządcy przymusowego za okres objęty zakresem tego sprawozdania i jednocześnie postanowienie o oddaleniu wniosku o uchylenie zabezpieczenia (polegało m.in. na ustanowieniu zarządcy przymusowego spółki w sprawie o wykluczenie wspólnika ze spółki). W obu przypadkach sąd okręgowy – powołując się na art. 357 par. 6 k.p.c. – odstąpił od uzasadnienia, podając, że sąd podziela stanowisko jednej ze stron postępowania, i w całości odwołując się do złożonych przez nią pism procesowych.

Odstąpienie od uzasadnienia postanowień w tym przypadku było niedopuszczalne, bowiem opierało się na rażąco błędnej wykładni art. 357 par. 6 k.p.c. oraz jego ratio legis. Przepis ten pozwala na odstąpienie od uzasadnienia postanowienia na podstawie oceny wszystkich okoliczności sprawy, jeśli sąd w całości uwzględnia wniosek strony i podziela argumenty w nim przytoczone. Chodzi rzecz jasna o wniosek w rozumieniu czynności procesowej, a nie o żądanie podjęcia przez sąd określonego rozstrzygnięcia w odniesieniu do wniosku złożonego przez inną stronę/uczestnika postępowania sądowego. To, że powód i pozwany mają prawo wnosić o określone rozstrzygnięcie, nie oznacza, że jest to wniosek w rozumieniu formalnej czynności procesowej w rozumieniu art. 357 par. 6 k.p.c. Podobnie a limine nie byłoby dopuszczalne odstąpienie od uzasadnienia postanowienia oddalającego wniosek o uchylenie zabezpieczenia ze wskazaniem, że sąd popiera „wniosek” strony przeciwnej o jego oddalenie, i z odesłaniem do wskazanych stron pism przygotowawczych strony, z którą sąd się zgodził.

Należy podkreślić, że wykładnia art. 357 par. 6 k.p.c., która doprowadziła do jego zastosowania w sposób rażąco sprzeczny z tą regulacją i jego funkcją w k.p.c., stanowi jednoznaczny przejaw naruszenia prawa strony do uzasadnienia rozstrzygnięcia oraz jego zaskarżenia, bowiem brak uzasadnienia pozbawiał możliwości wniesienia środka zaskarżenia. Pełnomocnik pozwanego i jednocześnie wnioskodawcy o uchylenie zabezpieczenia złożył zażalenie na te postanowienia (o zatwierdzeniu sprawozdania oraz oddaleniu wniosku o uchylenie zabezpieczenia) oraz wnioski o uzasadnienie tych postanowień. Sąd wydał postanowienia o odmowie uzasadnień w związku z niezaskarżalnością postanowień o odstąpieniu od sporządzenia uzasadnienia postanowienia. Pełnomocnik złożył wniosek o uzasadnienie postanowienia odmawiającego uzasadnienia postanowienia o odmowie uzasadnienia, na skutek którego sąd wydał postanowienie odmawiające uzasadnienia postanowienia o odmowie uzasadnienia postanowienia o odstąpieniu od sporządzenia uzasadnienia. Na to ostatnie postanowienie zostało złożone zażalenie. Następnie wszystkie trzy zażalenia (na postanowienie o zatwierdzeniu sprawozdania, na postanowienie o oddaleniu wniosku o uchylenie zabezpieczenia oraz na postanowienie o odmowie uzasadnienia postanowienia odmawiającego uzasadnienia postanowienia o odstąpieniu od sporządzenia uzasadnienia) zostały łącznie rozpoznane i rozstrzygnięte przez ten sam skład sądu pierwszej instancji w trybie tzw. zażalenia poziomego. W uzasad nieniu tego postanowienia sąd okręgowy po raz kolejny przytoczył rażąco błędne stanowisko dotyczące wykładni oraz zastosowania art. 357 par. 6 k.p.c., powołując się w dodatku na uzasadnienie projektu nowelizacji k.p.c. w tym zakresie, oczywiście błędnie ją rozumiejąc i przytaczając.

Ignorantia iuris nocet… W tym przypadku na pewno niestety chodzi o nieznajomość prawa przez sąd, co zaszkodziło stronie postępowania. Nie dość, że nie uzyskała ona uzasadnienia postanowień podlegających zaskarżeniu, że wnioski i zażalenia rozpoznawał sędzia z tego samego wydziału sądu pierwszej instancji, to jeszcze strona nie mogła zrealizować swoich uprawnień procesowych i zaskarżyć orzeczeń podlegających zaskarżeniu do sądu drugiej instancji. Konstytucyjne prawo do sądu naruszyła w tym przypadku rażąca wadliwość regulacji prawnej (bowiem przyznając uprawnienie do zaskarżenia orzeczenia, ustawa jednocześnie wprowadziła przepisy uniemożliwiające jego realizację), a także – a może przede wszystkim – czynności procesowe podjęte przez sąd z rażącym naruszeniem regulacji prawnej (w dwóch składach złożonych z jednego sędziego tego samego wydziału).

Co może zrobić strona?

Czy sytuacja uległa poprawie wraz z nowelizacją k.p.c.? Niech odpowiedzią będzie przykład kolejnego wniosku (tym razem z 2024 r.) o uchylenie zabezpieczenia złożonego w toku postępowania sądowego. Tym razem sąd (w składzie tego samego sędziego w pierwszej instancji) również oddalił go oraz ponownie z naruszeniem art. 357 par. 6 k.p.c. odstąpił od sporządzenia uzasadnienia postanowienia, stwierdzając jedynie, że zgadza się ze stanowiskiem wyrażonym przez stronę przeciwną, i odwołując się ogólnie do określonych stron pism przygotowawczych złożonych w sprawie. Jak widać, ten sam błąd został popełniony po raz kolejny. Wobec braku wcześniejszej realnej kontroli poprzednich orzeczeń sąd nie podjął nawet refleksji w tym zakresie, uznając, że postanowienie zostanie utrzymane w mocy.

Przed jakim wyborem stoi zatem wnioskodawca wniosku o uchylenie zabezpieczenia, jeśli chce zaskarżyć postanowienie o oddaleniu wniosku o zabezpieczenie? W tym kontekście należy się odwołać do art. 741 par. 1 zd. 1 k.p.c., z którego wynika dopuszczalność złożenia zażalenia na postanowienie sądu pierwszej instancji w przedmiocie zabezpieczenia. Jest to zatem postanowienie podlegające zaskarżeniu, które powinno zostać uzasadnione na wniosek strony złożony w trybie art. 357 par. 21 k.p.c. Termin do wniesienia zażalenia wynosi tydzień od dnia doręczenia postanowienia z uzasadnieniem, a jeśli sąd odstąpił od sporządzenia uzasadnienia, to siedem dni od doręczenia postanowienia podlegającego zaskarżeniu. Jak należy liczyć termin w niniejszym przypadku? Czy uznać, że jest to termin liczony jak termin przy odstąpieniu od uzasadnienia zgodnego z art. 357 par. 6 k.p.c., czy wnosić o sporządzenie uzasadnienia pomimo sprzecznego z tą regulacją prawną odstąpienia przez sąd pierwszej instancji od sporządzenia tego uzasadnienia postanowienia? Z punktu widzenia uprawnień i ochrony procesowej strony to jest jak wybór Antygony. Złożenie wniosku o uzasadnienie postanowienia naraża bowiem stronę na upływ terminu do wniesienia zażalenia, jeśli liczyć jego bieg od doręczenia postanowienia (bez uzasadnienia), a w drugim przypadku wnosi się zażalenie od postanowienia bez uzasadnienia, pomimo że zgodnie z k.p.c. powinno być uzasadnione. W tej sytuacji konieczność uniknięcia ryzyka procesowego może doprowadzić do podjęcia decyzji o złożeniu wniosku o uzasadnienie postanowienia z pominięciem odstąpienia przez sąd pierwszej instancji od uzasadnienia tego postanowienia oraz złożenia zażalenia na postanowienie o oddaleniu wniosku o uchylenie zabezpieczenia oraz o odstąpieniu przez sąd od sporządzenia uzasadnienia.

A sąd odwoławczy?

Problem z zażaleniem polega na tym, że przyjmuje się, iż odstąpienie od sporządzenia uzasadnienia postanowienia następuje w postaci niezaskarżalnego postanowienia. A jednocześnie, aby mogła zostać przeprowadzona kontrola instancyjna postanowienia, powinno ono zostać uzasadnione. Kontrola nie może zostać merytorycznie przeprowadzona z naruszeniem przez sąd pierwszej instancji art. 357 par. 6 k.p.c. Dodatkowo art. 741 par. 3 k.p.c. stanowi, że postanowienie o uchyleniu zabezpieczenia można wydać wtedy, gdy zachodzi nieważność postępowania… Co w takiej sytuacji powinien zrobić sąd odwoławczy? Odrzucić zażalenie na postanowienie oddalające wniosek o uchylenie zabezpieczenia, bowiem zostało złożone od postanowienia bez uzasadnienia? Uchybienie to jednak nie leży po stronie wnioskodawcy, lecz sądu pierwszej instancji. A może sąd odwoławczy powinien uchylić zaskarżone postanowienie w całości (obejmujące postanowienie o oddaleniu postanowienia o uchylenie zabezpieczenia oraz niezaskarżalne postanowienie o odstąpieniu od uzasadnienia postanowienia oddalającego wniosek o uchylenie zabezpieczenia) ze względu na brak możliwości kontroli instancyjnej? Jak wspomniano, art. 741 par. 3 k.p.c. ograniczył zakres dopuszczalności wydania postanowienia kasatoryjnego. Czy zatem sąd odwoławczy powinien uchylić zaskarżone postanowienie ze względu na brak możliwości kontroli instancyjnej, wychodząc poza zakres art. 741 par. 3 k.p.c., czy też stwierdzić nieważność postępowania w zakresie rozpoznania wniosku o uchylenie zabezpieczenia ze względu na brak możliwości obrony praw przez stronę wobec niemożności złożenia zażalenia w oparciu o zarzuty odnoszące się do uzasadnienia zaskarżanego postanowienia ze względu na brak ujawnienia przez sąd pierwszej instancji motywów rozstrzygnięcia? Wydaje się, że jedynie to ostatnie rozwiązanie dążyłoby do zapewnienia stronie ostatecznej możliwości rozpoznania wniosku w merytoryczny sposób, chociaż wymagałoby przeprowadzenia przez sąd odwoławczy (już nie pierwszej, ale drugiej instancji) wykładni i zastosowania przepisów k.p.c. zgodnie z elementarnymi wymogami reguły praworządności.

Wszystko to pokazuje, w jakim labiryncie de facto bez wyjścia znalazła się strona postępowania (pomimo reprezentacji przez pełnomocnika profesjonalnego i braku błędów po jego stronie). Jest to labirynt normatywny z pułapkami w postaci naruszenia regulacji prawnej przez sądy. Na potwierdzenie zasadności tego stanowiska można dodać, że sąd pierwszej instancji, który z naruszeniem art. 357 par. 6 k.p.c. odstąpił od sporządzenia uzasadnienia postanowienia o oddaleniu wniosku o uchylenie zabezpieczenia, odrzucił wniosek o sporządzenie uzasadnienia tego postanowienia. Dlaczego? Z jednym zdaniem uzasadnienia: bo odstąpił od sporządzenia tego uzasadnienia…

Nieznajomość prawa szkodzi. Wszystkim

Takich spraw jest bardzo wiele. Rzeczywistość zapaści. W dyskursie o przywracaniu praworządności w wymiarze sprawiedliwości temat tworzenia prawa, jego wykładni i stosowania zgodnie z rule of law nie jest tak głośny, ale z punktu widzenia sprawowania wymiaru sprawiedliwości to jest istota praworządności w praktyce. Lata łamania konstytucji czy prawa w ogóle dokonały nie powetowanej szkody w świadomości nie tylko społeczeństwa, lecz także przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Podważyły wiele fundamentów, na których opierały się system prawny oraz praktyka stosowania prawa w szerokim znaczeniu. Niestety, niektórzy sędziowie „zapomnieli” o odpowiedzialności za wymiar sprawiedliwości, który sprawują.

Gwarancje systemowe to prawo do sądu nie tylko w prawidłowym składzie, lecz także rzetelnie rozpoznającego sprawę. Zabezpieczeniem tej gwarancji jest kontrola instancyjna. Kiedy zaś sąd w sposób rażący narusza regulację prawną, przyczynia się do tego, że opinia publiczna popiera pociąganie sędziów do odpowiedzialności „za orzeczenie” (na zasadzie tzw. błędu w sztuce). Skutki już znamy. ©℗

Gwarancje systemowe to prawo do sądu nie tylko w prawidłowym składzie, lecz także rzetelnie rozpoznającego sprawę. Kiedy zaś sąd w sposób rażący narusza regulację prawną, przyczynia się do tego, że opinia publiczna popiera pociąganie sędziów do odpowiedzialności „za orzeczenie”