Prywatność osób wnoszących skargi do Trybunału Konstytucyjnego nie będzie już naruszana. Ich dane nie będą drukowane w Dzienniku Ustaw.

Obywatel składający skargę do Trybunału Konstytucyjnego będzie mógł zastrzec, że nie życzy sobie, aby jego dane osobowe były publikowane w zbiorze urzędowym orzecznictwa TK oraz w dzienniku urzędowym. Prezes TK, wysyłając orzeczenie do organu wydającego taki dziennik, będzie zobowiązany poinformować o zastrzeżeniu danych. Takie zmiany przewiduje uchwalona przez Sejm i Senat ustawa o TK.

– To krok w dobrym kierunku. To istotna zmiana z punktu widzenia skarżących, gdyż wyroki trybunału zawierają obszerne uzasadnienia, w których znajduje się również opis stanu faktycznego danej sprawy. Jednocześnie dla osób korzystających z orzecznictwa trybunału, a więc prawników, którzy przygotowują skargi do TK i szukają precedensów czy też zagadnień, co do których trybunał już się wypowiedział, dane osobowe autorów skarg nie mają żadnego znaczenia. A więc z punktu widzenia proporcjonalności tych przepisów ta zmiana jest jak najbardziej pożądana – komentuje dr Kamil Stępniak, prezes Centrum Prawa Konstytucyjnego i Monitorowania Praworządności.

Powrót do przeszłości

Dziś autor skargi do TK musi się liczyć z tym, że cała Polska może nie tylko w łatwy sposób dowiedzieć się, że taką skargę złożył, lecz także zapoznać się z informacjami dotyczącymi jego sfery prywatnej. Wszystko dlatego, że przepisy nie przewidują możliwości anonimizacji orzeczeń TK wydanych na skutek zaskarżenia przepisów przez osoby prywatne. Te zaś są publikowane nie tylko w zbiorze orzeczeń TK, lecz także w Dzienniku Ustaw. Na stronie trybunału jest udostępniana z kolei treść skarg konstytucyjnych, które zawierają opis orzeczeń, jakie w sprawach autorów skarg do TK wydały sądy powszechne czy też administracyjne. Te zaś z reguły zawierają informacje dotyczące np. ukarania za popełnione przestępstwo czy też sporów rodzinnych. Często są to więc dane wrażliwe.

Na problem ten zwrócili ostatnio uwagę senaccy legislatorzy przy okazji prac nad uchwaloną przez Sejm ustawą o TK, która ma uporządkować sprawy w sądzie konstytucyjnym i pomóc odbudować jego autorytet. Wcześniej, bo w 2021 r., kwestia anonimizacji wyroków TK była już przedmiotem zainteresowania Senatu, który podjął nawet inicjatywę legislacyjną zmierzającą do zapewnienia wnoszącym skargi do TK większej prywatności. Projekt trafił do Sejmu, jednak prace nad nim nie zostały zakończone z uwagi na zasadę dyskontynuacji. Pretekstem do rozpoczęcia wówczas prac legislacyjnych było postanowienie sygnalizacyjne wydane przez TK w 2020 r. (sygn. akt S 2/20; patrz: grafika).

– A wzięło się ono stąd, że dość dawno temu pewien obywatel zaskarżył ustawę (do TK – red.), uzyskał korzystne dla siebie rozstrzygnięcie, które zostało opublikowane z jego pełnymi danymi w Dzienniku Ustaw, ale kontekst sprawy, jego nietypowe personalia połączone z przedmiotem sprawy wskazywały, że ma pewne problemy ze zdrowiem psychicznym, co, jak twierdził, naraziło go na nieprzyjemności w środowisku lokalnym – tłumaczył na ostatnim wspólnym posiedzeniu senackich komisji ustawodawczej oraz komisji praw człowieka i praworządności Michał Pruszyński, główny ekspert w Biurze Legislacyjnym w Kancelarii Senatu.

Wątpliwości RPO i UODO

Przypadek ten był swego czasu dość głośny, obywatel złożył bowiem skargę do rzecznika praw obywatelskich, w której przekonywał, że orzeczenia TK nie powinny zawierać danych osobowych. Ówczesny RPO Adam Bodnar przyznał mu rację i zwrócił się z prośbą do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, aby ten podjął interwencję. Zdaniem RPO problem ten ma charakter systemowy, gdyż dane skarżących od lat są ujawniane z chwilą publikacji orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw.

Doktor Bodnar przypominiał, że choć obowiązek takiej publikacji wynika wprost z konstytucji, to jednak art. 190 ust. 2 ustawy zasadniczej nie precyzuje zakresu tekstu orzeczenia podlegającego ogłoszeniu. „W ocenie rzecznika przepisy te nie powinny zatem stać na przeszkodzie anonimizacji orzeczeń TK, które zostały wydane w wyniku rozpatrzenia skargi konstytucyjnej” – pisał RPO w korespondencji skierowanej do prezesa UODO.

I dodał, że choć informacja o wyroku TK i podanie go do publicznej wiadomości stanowią realizację ważnego interesu publicznego, to jednak publikacja orzeczenia wraz z danymi, które ujawniają stan zdrowia skarżącego, może prowadzić do naruszenia istoty prawa do ochrony danych osobowych przy jednoczesnym braku środków ochrony tego prawa. Jednocześnie rzecznik przypominał, że problem ten został już dostrzeżony przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który od 1 lipca 2018 r. anonimizuje swoje orzeczenia w sprawach pytań prejudycjalnych.

Prezes UODO podzielił wątpliwości rzecznika. Jak zauważył, przetwarzanie danych, w tym ich publikacja, wymaga spełnienia zasady proporcjonalności, gdyż takie działanie niewątpliwie stanowi ingerencję w prawo do ochrony danych osobowych, które jest zagwarantowane m.in. w art. 51 konstytucji. Zgodnie zaś z RODO dane osobowe muszą być adekwatne, stosowne oraz ograniczone do tego, co niezbędne do celów, w których są przetwarzane („minimalizacja danych'). „Tym samym w odniesieniu do przedstawionej przez Rzecznika sytuacji publikacji orzeczenia TK w Dzienniku Ustaw spełnienie zasady minimalizacji powinno nastąpić poprzez anonimizację tego orzeczenia” – uznał UODO.

Teraz problem ten, o ile prezydent podpisze uchwaloną przez Sejm i Senat ustawę o TK, stanie się nieaktualny. Wszystko dzięki przyjętym na ostatnim posiedzeniu Izby Wyższej poprawkom.

„Poprawki, po pierwsze, umożliwią skarżącym zastrzeżenie nieujawniania ich danych osobowych nie tylko w zbiorze urzędowym orzecznictwa TK, ale też w dziennikach urzędowych, a po wtóre – zobowiążą prezesa TK (wysyłającego pełen odpis orzeczenia zawierający dane skarżącego) do poinformowania organu wydającego dziennik urzędowy o zastrzeżeniu danych” – czytamy w uzasadnieniu uchwały Senatu w sprawie ustawy o TK.

Ponadto przyjęto poprawkę do ustawy – przepisy wprowadzające ustawę o TK. Dzięki niej organ wydający dziennik urzędowy uzyska podstawę prawną dokonywania anonimizacji danych skarżących, czyli zastępowania ich inicjałami. Było to konieczne, gdyż podstawą ogłoszenia orzeczenia jest jego odpis (w postaci papierowej i w formie dokumentu elektronicznego), który jest dokumentem wiernie odzwierciedlającym treść oryginału i nie może zostać zawczasu zanonimizowany przez prezesa TK. ©℗

ikona lupy />
Dlaczego zdaniem TK dane osobowe skarżących nie powinny być publikowane / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe