Sejm, przyjmując poprawki Senatu, zakończył w piątek prace nad nowymi regulacjami dotyczącymi Trybunału Konstytucyjnego. Nowe ustawy (pierwsza – o TK, druga wprowadzająca jej przepisy) mają na celu odpolitycznienie tej instytucji i zabezpieczenie na przyszłość przed możliwością przejęcia przez jedną opcję polityczną.
– Ta ustawa jest po prostu dobra. W jej myśl sędziów trybunału powoływać się będzie większością trzech piątych głosów, a więc z uwzględnieniem głosów opozycji. Uporządkowana zostanie sprawa udziału byłych polityków w TK, bo zostanie wprowadzona czteroletnia karencja dla tych, którzy pełnili funkcje polityczne – podkreślał w piątek marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Wyraził też nadzieję, że po ewentualnym wejściu w życie nowych przepisów to wnioski składane przez obywateli będą miały pierwszeństwo przed tymi, które do trybunału kierują politycy.
Projekty dwóch nowych ustaw przygotowali eksperci Fundacji Batorego, a do Sejmu wniosły je wspólnie cztery kluby współtworzące Koalicję 15 października. Uchwalone już w lipcu nowe regulacje podnoszą z bezwzględnej na kwalifikowaną (trzech piątych głosów przy pełnej sali to 276 posłów) liczbę głosów potrzebną do wyboru sędziego TK.
Przepisy zakazują kandydowania do trybunału czynnym politykom
W myśl ustawy poseł, senator, europoseł, członek Rady Ministrów może się ubiegać o mandat sędziego TK dopiero po czterech latach od zakończenia pełnienia swojej funkcji. Senat uzupełnił tę listę dodatkowo o sekretarzy i podsekretarzy stanu, pełnomocnika rządu oraz prezydenta RP. Identyczne zastrzeżenie dotyczy członków partii politycznych.
Oprócz czteroletniej karencji dla polityków wprowadzono też ograniczenie wiekowe – o stanowisko sędziego może się bowiem ubiegać osoba, która ukończyła 40 lat, ale ma nie więcej niż 70.
Ustawa poszerza przy tym grono podmiotów uprawnionych do zgłoszenia kandydata na sędziego TK. Oprócz prezydium Sejmu i grupy co najmniej 50 posłów, jak jest obecnie, prawo takie przewidziano także dla prezydenta RP, grupy co najmniej 30 senatorów, zgromadzeń ogólnych: SN i NSA, a także krajowych rad: prokuratorów i radców prawnych oraz Naczelnej Rady Adwokackiej.
Nowe regulacje ograniczają rolę prezesa TK na rzecz Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK – to ono po wejściu w życie ustawy miałoby wyznaczać składy orzekające w TK. Kadencja prezesa trybunału miałaby ulec skróceniu – z obecnych sześciu do trzech lat, z możliwością przedłużenia o kolejne trzy lata.
Odpowiedzialność dyscyplinarna budzi kontrowersje
Najwięcej kontrowersji w nowej ustawie budzą przepisy dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, które krytykował na naszych łamach m.in. konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski („Wizja kolejnej czystki w TK” z 22 lipca).
Ustawa zakłada bowiem, że sędzia TK „odpowiada dyscyplinarnie za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa, uchybienie godności urzędu sędziego trybunału lub inne nieetyczne zachowanie mogące podważyć zaufanie do jego bezstronności i niezawisłości”. Dotyczy to także przewinień popełnionych przed objęciem stanowiska.
Profesor Piotrowski zwracał m.in. uwagę na brak jasnego określenia, co stanowi to „uchybienie”. „Brak określoności może oznaczać w praktyce wprowadzenie swego rodzaju odpowiedzialności politycznej za sprawowanie urzędu, ubranej w szatę odpowiedzialności dyscyplinarnej” – przestrzegał konstytucjonalista.
Podczas prac nad nowymi regulacjami kontrowersje budziły też niektóre przepisy ustawy wprowadzającej, zwłaszcza te odnoszące się do tzw. sędziów dublerów. Ustawa określa ich bowiem jako „osoby nieuprawnione do orzekania” i stwierdza, że wydane przez nich wyroki i postanowienia „są nieważne i nie wywołują skutków prawnych”.
Nowa ustawa o TK odnosi się także do kwestii zaprzysiężenia sędziego – ustanawia 14-dniowy termin, w którym Prezydent RP miałby przyjąć ślubowanie od nowo wybranych członków trybunału. Senat z kolei wprowadził poprawkę, w myśl której sędzia mógłby także złożyć ślubowanie na piśmie i przekazać je marszałkowi Sejmu.
Nowe przepisy TK
Nowe przepisy to odpowiedź na trwający od 2015 r. kryzys wokół TK, wywołany zwłaszcza obecnością tam trzech tzw. dublerów (to od nich wówczas prezydent przyjął ślubowanie, a nie od legalnie wcześniej wybranych sędziów). Sprzeciw obecnej koalicji rządzącej budzi ponadto obecność w TK byłych polityków PiS: Stanisława Piotrowicza i Krystyny Pawłowicz oraz byłego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego.
TK, mimo że jego orzeczenia nie są publikowane od marca, wciąż obraduje. Kilka dni temu za niekonstytucyjną uznał uchwałę Sejmu o powołaniu komisji śledczej ds. Pegasusa, w tym tygodniu zajmie się z kolei dwoma wnioskami złożonymi przez prezydenta Andrzeja Dudę (dotyczącymi ustaw uchwalonych bez udziału Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika).
Choć marszałek Szymon Hołownia zaapelował w piątek do prezydenta o podpisanie nowych ustaw, jest to mało prawdopodobne. – Ustawy są niekonstytucyjne, jest to realizacja zamachu na Trybunał Konstytucyjny – ocenia w rozmowie z DGP były wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik z Suwerennej Polski. ©℗