Polskie sądy nie muszą ujawniać, czym się kierowały, udzielając zgody na kontrolę operacyjną. To niezgodne ze standardami europejskimi – uważa prezes UODO.

Model „kontroli operacyjnej danych telekomunikacyjnych, który nie przewiduje konieczności uzasadnienia przez sąd postanowienia o zarządzeniu kontroli, jest niezgodny z europejskimi standardami ochrony praw podstawowych, w tym prawa do ochrony prywatności” – stwierdza prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Mirosław Wróblewski w piśmie do ministra ds. Unii Europejskiej Adama Szłapki dotyczącym następstw wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 13 czerwca br. (sprawa C-229/23). Konsekwencją powinna być zmiana polskiego prawa.

Obowiązek uzasadniania

Trybunał odpowiadał na pytanie bułgarskiego sądu dotyczące zastosowanej przez tamtejsze służby kontroli rozmów telefonicznych osób podejrzanych o popełnienie poważnych przestępstw. Chodziło o sprzeczność między prawem krajowym a prawem UE. Bułgarskie prawo wymaga, aby zezwolenie sądu na takie środki dochodzeniowe zawierało wyraźne uzasadnienie na piśmie. Natomiast prawo unijne wymaga jedynie standardowego zezwolenia sądu, pod warunkiem że jest ono wydawane na podstawie wniosku uzasadnionego w sposób szczegółowy.

TSUE orzekł, że art. 15 ust. 1 dyrektywy 2002/58 o prywatności i łączności elektronicznej rozpatrywany w świetle art. 47 Karty praw podstawowych UE nie stoi na przeszkodzie przepisom prawa krajowego, wymagającym, aby orzeczenie sądowe zezwalające na kontrolę, przejmowanie i przechowywanie komunikatów „zawierało wyraźne uzasadnienie na piśmie, niezależnie od istnienia uzasadnionego wniosku organów postępowania karnego”.

Co więcej – jak podkreśla dr Paweł Litwiński, adwokat, partner w kancelarii Barta Litwiński i członek Społecznego Zespołu Ekspertów przy prezesie UODO – w pkt. 51 orzeczenia TSUE stwierdza, że jeśli zgodnie z krajowymi przepisami ograniczenia zasady poufności łączności elektronicznej mogą być przyjmowane w orzeczeniach sądów, to powyższe regulacje europejskie wymagają, „by państwa członkowskie przewidziały obowiązek uzasadniania takich orzeczeń”.

– Należy zmienić obowiązującą w Polsce procedurę uzyskiwania zgody na podsłuch. Sądy muszą uzasadniać takie postanowienia. Nie może tak być, żeby nadal tylko przybijały pieczątkę na wnioskach – mówi dr Paweł Litwiński.

Obecnie w Polsce uzasadnienia wymaga tylko odmowa zgody na zastosowanie kontroli operacyjnej.

– W tej sytuacji nic dziwnego, że sądy częściej wyrażają zgodę, niż jej odmawiają. To sprawia, że mamy dziś zaledwie fasadę kontroli sądowej nad działaniami służb. Faktycznie kontroli nie ma żadnej – komentuje dr Litwiński.

W ubiegłym roku służby złożyły prawie 6 tys. wniosków o kontrolę i utrwalanie rozmów lub kontrolę operacyjną. Z tego 116 – tj. niespełna 2 proc. – nie uzyskało zgody prokuratora. Sąd odmówił tylko w 22 przypadkach – nie stanowiło to nawet 0,4 proc. wniosków (patrz: ramka).

Dobro śledztwa

Paweł Litwiński uważa, że argumentem dla braku uzasadnienia sądowej zgody na podsłuch nie może być potrzeba utrzymania sprawy w tajemnicy.

– Uzasadnienie postanowienia sądu podlegałoby takiej samej ochronie jak reszta dokumentacji – stwierdza.

W sprawach o zarządzeniu kontroli operacyjnej sąd orzeka jednoosobowo, przy zachowaniu zasad przewidzianych przy przekazywaniu, przechowywaniu i udostępnianiu informacji niejawnych.

Adwokat Zbigniew Krüger z kancelarii Krügerlegal zwraca jednak uwagę, że system stosowania kontroli operacyjnej należy oceniać w szerszym kontekście, szczególnie że zebrane w ten sposób dowody są wykorzystywane głównie w sprawach karnych.

– Gdy sąd wydaje postanowienie o zarządzeniu kontroli operacyjnej, brak uzasadnienia wynika przede wszystkim z dobra śledztwa. Materiały dotyczące kontroli operacyjnej są bowiem niejawne. Brak uzasadnienia służy ponadto ochronie danych osoby, której dotyczy wniosek – mówi Zbigniew Krüger.

Przypomina, że jeśli materiały zebrane w ramach kontroli operacyjnej – np. stenogramy rozmów telefonicznych czy wydruki z komunikatorów internetowych – nie zostaną wykorzystane w sprawie, to służby mają obowiązek ich zniszczenia najpóźniej po trzech miesiącach.

– Nic po nich nie zostaje, więc nie ma ryzyka ujawnienia żadnych informacji. Jeżeli jednak powstałoby uzasadnienie postanowienia sądu, to byłby ślad po kontroli razem z danymi osobowymi. Wprowadzenie obowiązku uzasadnienia na tym etapie byłoby więc wylewaniem dziecka z kąpielą – argumentuje mecenas Krüger.

Co innego, gdy materiały z podsłuchu zostaną wykorzystane procesowo.

– Wtedy byłoby słuszne, aby udostępnić stronom uzasadnienie postanowienia sądu o zarządzeniu kontroli – stwierdza Zbigniew Krüger. – Myślę więc, że najlepszym rozwiązaniem byłoby odroczenie obowiązku sporządzenia uzasadnienia do momentu, gdy zebrane w toku kontroli operacyjnej materiały zostaną wykorzystane w sądzie – podsumowuje.

Reforma mała lub duża

Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon, który podziela zdanie UODO, przyznaje, że obowiązek uzasadniania zgód na kontrolę operacyjną wyraźnie zwiększyłby obciążenie sądów. Takie sprawy rozpatrują sądy okręgowe właściwe miejscowo ze względu na siedzibę służby składającej wniosek.

– Argumentem przeciwko poprawieniu przepisów nie może być to, że sędziowie mają dużo pracy – zastrzega Wojciech Klicki. – Punktowe wprowadzenie obowiązku sporządzania uzasadnienia byłoby jednak trudne do przeprowadzenia – dodaje.

Co innego, jeśli będzie to elementem większej reformy.

– Powinna się ona składać z trzech elementów: wprowadzenia obowiązku informowania o zastosowaniu wobec danej osoby kontroli operacyjnej, stworzenia instytucji kontrolnej i uporządkowania całego systemu. To ostatnie objęłoby m.in. rozproszenie właściwości sądów zarządzających kontrolę operacyjną i obowiązek uzasadniania takich postanowień – wylicza prawnik z Panoptykonu.

Potrzeba większej reformy wynika z tego, że omawiany wyrok TSUE nie jest jedynym orzeczeniem wskazującym na konieczność zmiany polskiego prawa. 28 maja br. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że polskie przepisy regulujące zasady inwigilacji obywateli przez policję i inne służby są niezgodne z europejskim prawem.

Orzekając w sprawie Pietrzak, Bychawska-Siniarska i inni przeciwko Polsce (skargi nr 72038/17 i 25237/18), ETPC stwierdził trzy naruszenia art. 8 europejskiej konwencji praw człowieka, który mówi o prawie do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego oraz korespondencji. Trybunał uznał, że polskie ustawodawstwo nie zapewnia wystarczających zabezpieczeń przed nadmiernym uciekaniem się do nadzoru i nieuzasadnioną ingerencją w życie prywatne jednostek.

Po ogłoszeniu wyroku ETPC ministrowie Adam Bodnar i Tomasz Siemoniak zadeklarowali na konferencji prasowej, że bez zbędnej zwłoki zajmą się dostosowaniem prawa krajowego, aby zapewnić ochronę praw obywateli przy stosowaniu metod operacyjnych.

Spytaliśmy resorty, którymi kierują, o postępy prac w tym kierunku.

Ministerstwo Sprawiedliwości odparło, że „gospodarzem” tematu zmian w przepisach o inwigilacji i kontroli operacyjnej jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.

MSWiA informuje zaś, że trwa analiza wyroku „pod kątem możliwych sposobów jego wdrożenia do polskiego porządku prawnego” i dopiero w jej następstwie „możliwe będzie podjęcie decyzji, co do kierunków przyszłych zmian prawnych”.

– Do wprowadzenia obowiązku uzasadniania zgody na podsłuch wystarczą niewielkie zmiany przepisów. Nie będzie to wymagało wielkiej i czasochłonnej reformy prawa – mówi Paweł Litwiński.

Natomiast Wojciech Klicki obawia się małej, punktowej reformy.

– Jeśli rząd zdecyduje się na zmianę prawa w tym zakresie, to zdecyduje się raz, drugiej okazji nie będzie. Trzeba to więc zrobić porządnie i kompleksowo. Scenariusz drobnych kroków niesie ze sobą ryzyko tego, że z tą małą reformą zostaniemy na długie lata – stwierdza.©℗

ikona lupy />
Sąd rzadko odmawia / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe