Radca prawny, który z powodu trudnej sytuacji finansowej nie realizował w pełni obowiązku alimentacyjnego, nie uchybił godności wykonywanego zawodu – stwierdził Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych.

Sprawa zakończona wyrokiem, który niedawno wraz z uzasadnieniem został opublikowany na stronie internetowej WSD, dotyczyła radcy prawnego zobowiązanego przez sąd do płacenia alimentów na rzecz żony i małoletniej córki w łącznej kwocie 2,4 tys. zł miesięcznie. Z opisu stanu faktycznego wynika, że od listopada 2021 r. do lutego 2022 r. alimenty trafiały na rachunek komornika w niepełnej wysokości – od 800 zł do 900 zł miesięcznie – i były wpłacane przez matkę dłużnika.

Zachowanie radcy prawnego zostało ocenione przez okręgowy sąd dyscyplinarny jako sprzeczne z art. 11 ust. 1 i 2 kodeksu etyki radcy prawnego. Przepisy te nakładają obowiązek dbałości o godność zawodu także w życiu prywatnym. Sąd dyscyplinarny I instancji uznał, że nieterminowe płacenie alimentów w niepełnej wysokości jest zachowaniem nieprzystającym nie tylko każdemu obywatelowi, ale też, tym bardziej, radcy prawnemu. Przywołał orzeczenia Sądu Najwyższego, zgodnie z którymi od członka korporacji radcowskiej wymaga się ponadstandardowego sposobu postępowania.

Oceny tej nie zmieniły wyjaśnienia obwinionego na temat jego sytuacji życiowej. Był wówczas w trakcie rozwodu, mieszkał z matką i korzystał z jej pomocy finansowej, zaś w poszczególnych miesiącach 2022 r. osiągał – według księgi przychodów i rozchodów – dochody w wysokości od 1200 zł do 3074 zł. Zgłosił się nawet do powiatowego urzędu pracy jako osoba poszukująca zatrudnienia.

Sąd dyscyplinarny przypomniał m.in., że wysokość alimentów została ustalona przez sąd powszechny, który wziął pod uwagę możliwości zarobkowe i majątkowe mecenasa oraz usprawiedliwione potrzeby jego małżonki i córki. A następnie uznał go za winnego przewinienia dyscyplinarnego i wymierzył karę nagany.

W odwołaniu obwiniony zarzucił sądowi I instancji wiele błędów w ustaleniach faktycznych. Jak wyjaśniał, jako młody prawnik założył własną jednoosobową praktykę, skierowaną na świadczenie pomocy prawnej osobom fizycznym niezamożnym lub średniozamożnym. Zarabiał w znacznej mierze na zastępstwach procesowych. W czasie pandemii COVID-19 jego sytuacja finansowa znacznie się pogorszyła i groziła niewypłacalnością. Małżonka, występując o alimenty, określiła jego miesięczne zarobki na zawyżonym poziomie 5–6 tys. zł, uzyskała zabezpieczenie świadczeń i klauzulę wykonalności, a następnie złożyła wniosek o egzekucję, co tym bardziej utrudniało mecenasowi prowadzenie kancelarii i zmuszało do wpłacania kwot na rachunek komornika. Prawnik wspominał o licznych i absorbujących sprawach sądowych toczących się pomiędzy małżonkami i ich rodzinami. Podał też, że w lutym 2022 r. z pomocą bliskich spłacił całe zadłużenie, a już po wydaniu orzeczenia dyscyplinarnego w I instancji sąd okręgowy uchylił jego obowiązek alimentacyjny wobec żony.

Wyższy Sąd Dyscyplinarny zaznaczył, że podziela ocenę co do ponadstandardowego sposobu postępowania, jakiego wymaga się od członka korporacji radcowskiej. Stwierdził jednak, że w rozpatrywanym stanie faktycznym „obwinionemu nie można zarzucić zawinionego działania, którego skutkiem byłoby naruszenie godności wykonywanego przez niego zawodu”. WSD uznał, że niepełne realizowanie orzeczenia sądowego w zakresie zabezpieczenia alimentów nie było zawinione ani celowe. „Sąd nie podziela stanowiska zawartego w zaskarżonym orzeczeniu, iż relatywnie młody wiek obwinionego w połączeniu z kwalifikacjami prawniczymi niewątpliwie pozwala na podjęcie aktywności zawodowej przynoszącej znacznie wyższe dochody” – czytamy w uzasadnieniu wyroku WSD, który uniewinnił radcę od zarzutu dyscyplinarnego.©℗

orzecznictwo