Pomysł niejawnego przeszukania mieszkania budzi duże wątpliwości. To miejsce szczególnie intymne – mówi dr hab. Jarosław Zagrodnik, profesor Uniwersytetu Śląskiego, radca prawny.

Dziennik „Rzeczpospolita” poinformował, że rząd pracuje nad projektem kodeksu pracy operacyjnej. Jak pan ocenia przyjęte rozwiązanie, by jeden akt prawny uregulował całość pracy operacyjnej wszystkich służb?
ikona lupy />
dr hab. Jarosław Zagrodnik, profesor Uniwersytetu Śląskiego, radca prawny / Materiały prasowe / fot. Materiały Prasowe

Idea jednej ustawy jest akceptowalna i w pełni ją aprobuję. Wspólny akt prawny nie oznacza przecież jednolitych uprawnień czy regulacji dla wszystkich służb. Ważne jest natomiast, aby przyjęte rozwiązania były adekwatne do zadań danej instytucji oraz aby poziom naruszeń praw i wolności obywatelskich był adekwatny do tych zadań.

Naruszeń? Przecież celem wprowadzanych zmian jest właśnie wyeliminowanie nadużyć.

Czynności operacyjne zawsze są naruszeniem i ingerencją w wolności i prawa obywatelskie. Żadne procedury nie ochronią nas w pełni. Natomiast odpowiednio ukształtowane zasady i procedury mogą spowodować, że to naruszenie nie będzie nadmierne. W szczególności to, że nie zostanie złamana zasada proporcjonalności wynikająca z konstytucji. Ukształtowanie zasad dotyczących metod operacyjnych musi uwzględniać ochronę dóbr prawnych i być odpowiednio, konstytucyjnie uzasadnione – np. ochroną porządku publicznego czy ochroną zdrowia.

W jakich rozwiązaniach dopatruje się pan największych zagrożeń?

Wśród pojawiających się w przestrzeni publicznej koncepcji największy niepokój wzbudzają nowe instytucje w postaci niejawnej ingerencji i niejawnego przeszukania, czyli w pierwszym przypadku skrytego zastosowania środków zbliżonych do funkcjonalności Pegasusa, a w drugim przeszukania pomieszczeń pod nieobecność i przy niewiedzy mieszkańców.

Dlaczego to pana niepokoi?

Takie rozwiązania wkraczają bardzo głęboko w naszą prywatność. Przy czym większe wątpliwości budzi niejawne przeszukanie mieszkania – jest to miejsce szczególnie intymne. W przypadku urządzeń elektronicznych jest to jednak przestrzeń aktywności, która jest bardziej od nas odseparowana i wystawiona na świat zewnętrzny, choć przecież i tam znajduje się czy może się znajdować wiele bardzo intymnych treści.

Czy to znaczy, że odrzuca pan dopuszczalność takich metod?

Nie odrzucam, ale z pewnością obie nowo proponowane formy powinny być obwarowane większymi ograniczeniami i wymogami, gdyż głębiej ingerują w prywatność i intymność, niż ma to miejsce przy innych formach pracy operacyjnej. Niejawne przeszukanie i niejawna ingerencja powinny być zastrzeżone tylko dla szczególnych typów czynów zabronionych.

Jakich?

W szczególności przestępstw o charakterze terrorystycznym, ewentualnie dotyczących przestępstw narkotykowych popełnianych w ramach zorganizowanych grup przestępczych o charakterze zbrojnym. Szczegółowy katalog to już kwestia przeprowadzenia rzetelnej analizy. Do tego dochodzi konieczność właściwej kontroli przebiegu takich działań, np. zapisu obrazu i dźwięku przy niejawnym przeszukaniu. Powinny zostać również narzucone ustawowo szczególne warunki dla uprawdopodobnienia przestępstwa będącego podstawą uzyskania zgody na te metody pracy operacyjnej.

No to doszliśmy do kontroli nad korzystaniem z metod operacyjnych przez służby.

Fundamentem nadzoru nad służbami jest prawidłowo ukształtowana sądowa kontrola funkcjonowania systemu czynności operacyjnych.

Wszyscy to powtarzają, ale co to właściwie znaczy?

Sąd musi mieć czas, wiedzę i adekwatne doświadczenie życiowe. Wydaje się, że jeśli chcemy mieć realną kontrolę nad służbami, to właściwe byłoby stworzenie odrębnej jednostki organizacyjnej sądu, wyspecjalizowanej w sprawach postępowania przygotowawczego i działalności służb specjalnych. Zaś kontrolę dobrej pracy sądu powinno zapewniać właściwie skonstruowane uzasadnienie postanowienia dopuszczającego zastosowanie określonych metod operacyjnych – dające możliwość rzeczywistego, a nie iluzorycznego wglądu w motywy, którymi kierował się sąd. ©℗

Rozmawiał Robert Bohdanowicz