- To jedna z wielu głów tego smoka, czyli systemu bezprawia stworzonego przez poprzednich decydentów – ocenia dzisiejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Jak dodaje głowy te wciąż odrastają, mimo że co i rusz są przycinane przez obecny obóz rządzący.
- I one będą odrastać dopóty dopóki nie będzie pomysłu na całościowe rozwiązanie problemu z brakiem praworządności w naszym kraju – podkreśla szef „Iustitii”.
TK oceniał dziś art. 43 pkt 1a rozporządzenia ministra sprawiedliwości – regulamin urzędowania sądów powszechnych. Decyzja o wprowadzeniu tego przepisu była jedną z pierwszych, jakie podjął Adam Bodnar po objęciu urzędu szefa resortu sprawiedliwości. W efekcie wejścia w życie zakwestionowanej przez TK regulacji neosędziowie, a więc sędziowie powołani na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa nie mogli rozpatrywać wniosków o wyłączenie ze spraw innych neosędziów. Uzasadnieniem dla wprowadzenia omawianego rozwiązania była zasada „nemo iudex in causa sua”, zgodnie z którą nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Innymi słowy - wniosek o wyłączenie ze składu sądu powszechnego osoby powołanej do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego przez prezydenta na wniosek obecnej, ukształtowanej niezgodnie z konstytucją KRS nie może być rozpatrywany przez sąd mający w swoim składzie takiego sędziego.
Przepis do TK zaskarżyła KRS. Jej zdaniem regulacja wprowadziła nową, nieznaną prawu przesłankę wyłączenia sędziego z mocy prawa. Rada podkreślała również, że par. 43 pkt 1a regulaminu bezpośrednio wpływa na ukształtowanie sądu orzekającego w danej sprawie.
- Tymczasem to materia ustawowa. Ustawodawca nie mógł wiec przekazać ministrowi sprawiedliwości upoważnienia do uregulowania tych kwestii w drodze rozporządzenia – mówił podczas rozprawy przed TK Maciej Nawacki, przedstawiciel KRS. Dlatego też, jego zdaniem, minister Bodnar wprowadzając kwestionowany przepis regulaminu przekroczył przysługujące mu uprawnienia.
Wnioskodawczyni podkreślała również, że rozporządzenie zostało wydane, mimo że wcześniej nie zostało z nią skonsultowane.
TK podzielił argumenty KRS i uznał par. 43 pkt 1 a regulaminu urzędowania sądów powszechnych za niekonstytucyjny.
- Rozporządzenie to niezgodne jest z art. 176 ust. 2 ustawy zasadniczej albowiem minister sprawiedliwości aktem podustawowym zmienił ustrój i właściwość sądów powszechnych wykluczając znaczną cześć sędziów od orzekania w określonej kategorii spraw – mówił uzasadniając wyrok sędzia TK Bogdan Święczkowski. Dodawał również, że zaskarżony przepis jest także niezgodny z art. 45 ust. 1 konstytucji z powodu naruszenia standardu niezależności sądu i niezawisłości sędziego.
- Wprowadzone przez ministra sprawiedliwości rozwiązanie rzutuje także na inny aspekt prawa do sądu, tj. na prawo do właściwego sądu – tłumaczył sędzia sprawozdawca.
Święczkowski odniósł się również do faktu, że ani minister sprawiedliwości, ani prokurator generalny nie odnieśli się w sposób merytoryczny do wniosku KRS. Jak bowiem informowaliśmy na łamach DGP Adam Bodnar przesłał do TK pismo, w którym rzeczywiście nie odniósł się w sposób merytoryczny do zarzutów sformułowanych we wniosku rady, ale w którym zawarł cały szereg zarzutów skierowanych zarówno wobec KRS jak i samego TK. Wskazał w nim m.in., że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego, kadencja Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK wygasła z dniem 21 grudnia 2022 r., a Krajowa Rada Sądownictwa nie jest zdolna do realizacji jej konstytucyjnych funkcji i zadań.
- Ani minister sprawiedliwości, ani prokurator generalny nie mają żadnych kompetencji do podważania statusu któregokolwiek z sędziów TK ani statusu trybunału. Nie mają także kompetencji do kwestionowania statusu KRS – mówił Święczkowski. I dodawał, że określenie w piśmie ministra oraz przede wszystkim w zaskarżonym rozporządzeniu konstytucyjnego organu, jakim jest KRS, mianem „Krajowa Rada Sądownictwa ukształtowana z zastosowaniem art. 9a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa” wprost prowadzi do próby podważenia demokratycznego porządku prawnego zagwarantowanego konstytucyjnie.
Święczkowski podkreślił również, że udział w postępowaniu przed TK ministra sprawiedliwości oraz prokuratora generalnego jest wypełnieniem ich konstytucyjnych i ustawowych obowiązków.
Z kolei sędzia TK Zbigniew Jędrzejewski, który przewodniczył dzisiejszej rozprawie, już po zakończeniu wygłaszania ustnych motywów wyroku przez Święczkowskiego, odnosząc się do rozporządzenia Bodnara pozwolił sobie na następującą uwagę: „nigdy w swoim życiu nie spotkałem się z aktem tego typu, który by w sposób tak oczywisty, jaskrawy i bezpośredni i wielostronny gwałcił przepisy konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej”.
Dla Krystiana Markiewicza dzisiejszy wyrok TK to dowód na to, że rządzący zbyt wolno reformują wymiar sprawiedliwości, a podejmowane przez nich w tym zakresie działania są mało skuteczne.
- Każde takie orzeczenie destabilizuje państwo, nie mam co do tego najmniejszej wątpliwości. I to bez względu na to, kto je wydaje – mówi DGP Markiewicz. I podkreśla, że rządzący nie mogą przechodzić do porządku dziennego nad tym, co się wydarzyło i udawać, że to nie ma żadnego znaczenia.
- Trzeba po prostu zrobić porządek, i to najszybciej jak się da, z takimi organami jak właśnie TK czy KRS. Bez tego ten chaos prawny będzie się pogłębiał, bo tego typu podmioty, broniąc swoich własnych interesów, nadal będą rzucać sobie koła ratunkowe, czego byliśmy dziś świadkami – kwituje szef „Iustitii”.