Zadanie ciosu nożem w klatkę piersiową zamiast – gdy nic nie stoi temu na przeszkodzie – w nogę lub rękę świadczy o przekroczeniu granic obrony koniecznej. Do takich wniosków doszedł Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Sprawa miała początek w sporze między oskarżonym O.S. a dwójką jego znajomych. Chodziło o nieporozumienie, do którego doszło w związku z próbą odzyskania przez oskarżonego długu. Jeden z mężczyzn poczuł się oszukany i razem ze swoim znajomym napadł O.S. Wywiązała się szarpanina, w trakcie której dwaj mężczyźni bili oskarżonego pięściami. Ten, broniąc się, sięgnął do kieszeni bluzy i wyjął z niej nóż typu motylek o długości ostrza 10,5 cm. Tym narzędziem dźgnął jednego z mężczyzn, zadając mu dwa uderzenia skutkujące powstaniem powierzchownej rany kłutej w okolicy podobojczykowej i klatki piersiowej.

Prokurator postawił O.S. zarzut popełnienia czynu z art. 159 par. 1 pkt 2 kodeksu karnego, czyli spowodowania ciężkiego obrażenia ciała, za co grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności. Sąd, do którego trafiła sprawa, uznał jednak oskarżonego za winnego przekroczenia granic obrony koniecznej i wymierzył mu karę roku więzienia.

Uzasadniając swój werdykt, olsztyński SO podkreślił, że nie miał wątpliwości, iż oskarżony, zadając ciosy nożem, działał w ramach obrony koniecznej. W ten sposób bowiem chciał odeprzeć bezpośredni i bezprawny zamach na jego nietykalność cielesną. Jednocześnie jednak uznał, że zastosowany przez niego sposób obrony był niewspółmierny do grożącego mu niebezpieczeństwa. SO, dokonując takiej oceny, wziął pod uwagę m.in. zachowanie pokrzywdzonych. Ci, choć spowodowali u oskarżonego lekki uszczerbek na zdrowiu, nie podejmowali działań, które zagrażałyby życiu oskarżonego. Ich agresja nie była szczególnie intensywna.

Ponadto zdaniem olsztyńskiego sądu o tym, że O.S. przekroczył granice obrony koniecznej, świadczy również rodzaj narzędzia użytego przez niego w celu odparcia zamachu oraz sposób jego użycia. Ugodził on bowiem pokrzywdzonego w klatkę piersiową, gdzie znajdują się organy newralgiczne dla życia i zdrowia człowieka.

Zareagował zatem w sposób radykalny, podejmując niebezpieczną w skutkach reakcję obronną, nieadekwatną do stopnia zagrożenia. W przekonaniu sądu to nie samo użycie noża, ale umiejscowienie zadanych ran, zwłaszcza drugiego wyprowadzonego ciosu, świadczy właśnie o przekroczeniu granic obrony koniecznej” – czytamy w niedawno opublikowanym uzasadnieniu wyroku. SO twierdził, że nic nie stało na przeszkodzie, aby O.S., broniąc się, zadał ranę w inną, mniej newralgiczną dla życia i zdrowia część ciała pokrzywdzonego, np. w rękę czy nogę. I dodał, że takie obrażenia z dużym prawdopodobieństwem pozwoliłyby położyć kres podejmowanym przez mężczyznę działaniom agresywnym. „Tymczasem oskarżony nie trzymał noża biernie, celem odstraszenia napastnika, ale ugodził pokrzywdzonego w klatkę piersiową, poważnie go raniąc” – zauważył SO.©℗

orzecznictwo