Wejście w życie nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa w takim kształcie, w jakim uchwalił ją Sejm, otworzy drogę do podważenia powołań ok. 2,7 tys. sędziów i asesorów, a nawet do złożenia ich z urzędu – ostrzega w przekazanej Senatowi opinii rzecznik praw obywatelskich.

Ustawą zmieniającą sposób wyboru sędziów do KRS na ostatnim posiedzeniu zajmowała się izba wyższa. Podczas wspólnych obrad senackich komisji: ustawodawczej oraz komisji praw człowieka i praworządności uwagi do procedowanej noweli przedstawiło m.in. Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu. I oceniło, że planowane uniemożliwienie sędziom powołanym na wniosek obecnej KRS startu w wyborach do nowej rady może naruszać ustawę zasadniczą. Jak bowiem przypominają senaccy legislatorzy, Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 18 lipca 2007 r. (sygn. akt K 25/07) przesądził już, że „na poziomie konstytucyjnym nie przewidziano ograniczenia, aby któryś z sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, administracyjnych lub wojskowych (…) nie mógł wybierać lub nie mógł być wybranym do składu KRS”.

Swoje uwagi do noweli zgłosił również prof. Marcin Wiącek. Jak zauważa RPO, Sejm dokonał istotnej zmiany w stosunku do projektu autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Otóż pierwotnie nowelą miały zostać wygaszone kadencje obecnych pochodzących ze środowiska sędziowskiego członków KRS. Tymczasem ustawa przyjęta przez izbę niższą przewiduje, że ich działalność w radzie ustanie. Zdaniem prof. Wiącka zmiana ta nie jest czysto redakcyjna. Może mieć ona bowiem w przyszłości istotne znaczenie dla oceny statusu sędziów, którzy zostali powołani na wniosek obecnej KRS, oraz dla wydanych przez nich orzeczeń. „Czym innym jest bowiem uznanie KRS za organ istniejący, ale wadliwie ukształtowany (co znajduje uzasadnienie w orzecznictwie krajowym i europejskim, a także było założeniem przyjętym przez twórców pierwotnego projektu ustawy), a czym innym jest uznanie, że KRS w ogóle nie ma jako konstytucyjnego organu państwa” – pisze Wiącek. I dodaje, że ani orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ani Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie daje podstaw do stwierdzenia, że KRS nie istnieje. RPO przyznaje, że obecna rada została ukształtowana z naruszeniem niezależności władzy sądowniczej – co wymaga interwencji ze strony ustawodawcy – jednak nie przekreśla to faktu, że w sensie prawnym organ ten istnieje.

RPO ostrzega, że przyjęcie założenia, na którym opiera się obecne brzmienie ustawy, „może w przyszłości oznaczać, że wszystkie akty podjęte przez «nieistniejącą» KRS mogą również zostać uznane za nieistniejące z mocy prawa, a co za tym idzie – za nieskuteczne mogą uznane zostać także uchwały wnioskujące o powołanie na urząd sędziego lub asesora podejmowane w ostatnich sześciu latach”. Jego zdaniem otworzy to drogę do podważenia istnienia ok. 2700 powołań sędziów i asesorów dokonanych z udziałem KRS w latach 2018–2024, a nawet do złożenia ich z urzędu w drodze decyzji większości parlamentarnej w drodze ustawy. A to z kolei może skutkować kwestionowaniem ważności milionów wydanych przez tych sędziów i asesorów orzeczeń. Dlatego też omawiane rozwiązanie należy uznać za niezgodne z konstytucyjną zasadą bezpieczeństwa obrotu prawnego. Ponadto prof. Wiącek uważa, że uchwalenie ustawy w jej obecnym brzmieniu „stworzy niebezpieczny precedens, bo byłby to pierwszy przypadek w historii III Rzeczypospolitej, gdy parlament uznał konstytucyjny organ państwa za nieistniejący”.

Senatorowie prace nad nowelizacją będą kontynuowali najprawdopodobniej 7 maja. ©℗