„Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego, kadencja Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK wygasła 21 grudnia 2022 r., a Krajowa Rada Sądownictwa nie jest zdolna do realizacji jej konstytucyjnych zadań” – pisze minister sprawiedliwości Adam Bodnar w dokumencie przesłanym trybunałowi.
Pismo zostało złożone w toczącym się przed TK postępowaniu wszczętym na wniosek KRS, a dotyczącym nowelizacji regulaminu urzędowania sądów powszechnych z lutego 2024 r. (Dz.U. 2024 poz. 149). Rada zaskarżyła zawarte w nim przepisy, zgodnie z którymi o wyłączeniu tzw. neosędziów nie mogą już decydować inni neosędziowie. Jak tłumaczyła, było to konieczne m.in. dlatego, że regulacje te wprowadziły nową, nieznaną ustawie regulację przesłanki wyłączenia sędziego z mocy prawa (iudex inhabilis).
Krytyka TK
Adam Bodnar w swoim piśmie skierowanym do TK nie odniósł się merytorycznie do zarzutów, jakie KRS sformułowała względem rozwiązań jego autorstwa. Zawarł w nim za to cały szereg spostrzeżeń, które doprowadziły go do konkluzji, że obecny TK oraz obecna KRS nie są zdolne do wykonywania powierzonych tym organom przez ustrojodawcę zadań.
– Jak rozumiem, tym samym minister odmówił udziału w postępowaniu toczącym się przed organem, który de fato nie jest TK, a na dodatek zainicjowanym przez neo-KRS, która nie ma kompetencji przypisanych temu organowi. To dobrze, że minister zajął tak jednoznaczne stanowisko w tych kwestiach. Traktuję je jako doprecyzowanie mocno niejednoznacznych uchwał podjętych przez Sejm obecnej kadencji, a odnoszących się właśnie do TK i KRS – mówi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Chodzi o uchwały, w których stwierdzono m.in., że wybór sędziów do KRS dokonany przez posłów był podjęty z rażącym naruszeniem konstytucji, Julia Przyłębska nie ma uprawnień do kierowania TK, a trzech tzw. sędziów dublerów nie jest sędziami TK. Były one krytykowane m.in. z tego względu, że nie określały skutków, jakie mają wywołać.
MS w swoim piśmie stwierdza w pierwszej kolejności, że uchwały Sejmu z 2015 r. o braku mocy prawnej uchwał dotyczących wyboru trzech sędziów TK (Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego oraz Krzysztofa Ślebzaka), a także o wyborze w ich miejsce tzw. sędziów dublerów (Mariusza Muszyńskiego, Henryka Ciocha, Lecha Morawieckiego, Justyna Piskorskiego oraz Jarosława Wyrembaka) zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa, w tym konstytucji oraz Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. A to, zdaniem Bodnara, oznacza, że są one pozbawione mocy prawnej i nie wywołały skutków prawnych. „W konsekwencji Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego” – czytamy w piśmie do TK.
Minister stoi również na stanowisku, że dotknięte wadą prawną są liczne orzeczenia TK, i to nie tylko dlatego, że w ich wydaniu brała udział wymieniona trójka. Jako powód takiej oceny podaje również to, że wnioski o wyłączenie sędziów dublerów były konsekwentnie oddalane.
W piśmie odniesiono się również do sytuacji Julii Przyłębskiej jako prezes TK. Zdaniem Adama Bodnara jej wybór na to stanowisko może być kwestionowany, a to dlatego, że został on dokonany bez wcześniejszego uzyskania wymaganej prawem uchwały zgromadzenia ogólnego sędziów TK. Ponadto, jak przypomina MS, kadencja prezesa TK trwa sześć lat. A to oznacza, że Przyłębska nie powinna pełnić tej funkcji od 21 grudnia 2022 r. „W konsekwencji wszystkie decyzje proceduralne podejmowane przez Julię Przyłębską w zakresie kierowania pracami Trybunału Konstytucyjnego, a zwłaszcza wyznaczania składów orzekających, mogą być podważane” – konkluduje minister Bodnar. W piśmie przypomniano również, że w związku z sytuacją w TK Komisja Europejska podjęła w lutym br. postępowanie przeciwnaruszeniowe wobec Polski.
Biorąc to wszystko pod uwagę, MS doszedł do wniosku, że „naruszenia konstytucji i prawa w działalności Trybunału Konstytucyjnego przybrały skalę, która uniemożliwia temu organowi wykonywanie ustrojowych zadań w zakresie kontroli konstytucyjności prawa, w tym ochrony praw człowieka i obywatela”. Tym samym, w ocenie Bodnara, TK w obecnym kształcie nie jest zdolny do wykonywania zadań tego organu określonych w konstytucji.
Brak konsekwencji
MS odnosi się również do KRS. Uważa, że uchwały Sejmu o wyborze do tego organu sędziów zostały podjęte z rażącym naruszeniem konstytucji. „W konsekwencji tak ukształtowana Krajowa Rada Sądownictwa nie jest zdolna do realizacji jej konstytucyjnych funkcji i zadań, w szczególności stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów, w tym przez wykonywanie uprawnienia do inicjowania kontroli zgodności aktów normatywnych z konstytucją” – pisze Adam Bodnar.
Krystian Markiewicz, choć podkreśla, że zgadza się w całej rozciągłości ze stanowiskiem ministra, to jednocześnie wytyka mu brak konsekwencji.
– Nie można być trochę w ciąży. Albo KRS jest, albo jej nie ma. To nie jest tak, że ta obecna rada jest zdolna do rekomendowania sędziów, a przypomnę, że jest to jej najistotniejsza, konstytucyjna, kompetencja, a z drugiej strony nie jest zdolna do inicjowania postępowań przed TK – mówi prezes Iustitii. Jego zdaniem skoro obecna KRS nie jest w stanie zainicjować postępowania przed TK, to tym bardziej nie jest w stanie prowadzić procesów nominacyjnych sędziowskich i tak samo nie jest w stanie podejmować jakichś innych uchwał, np. dotyczących prezesów sądów.
– Po prostu nie jest w stanie w ogóle działać. Tak więc, jeżeli takie jest stanowisko ministerstwa, to uważam, że konsekwencją tego powinny być działania, które doprowadzą do faktycznego zakończenia działalności KRS – kwituje sędzia Markiewicz. ©℗