Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną przez obronę w sprawie przekroczenia granic obrony koniecznej przez Rafała F. z Łodzi, który został zaatakowany w swoim mieszkaniu. Na rozpatrzenie czeka kolejna kasacja, wniesiona przez oskarżyciela, także na korzyść Rafał F.

W czwartek Sąd Najwyższy rozpatrzył pierwszą z dwóch kasacji w sprawie dotyczącej zdarzeń sprzed czterech lat. W kwietniu 2020 roku Rafał F. został zaatakowany w swoim domu przez Macieja M., który wtargnął tam wyważając drzwi. Napastnik pobił żonę oskarżonego, a ten zadał mu siedem ciosów nożem. Sprawa budziła duże zainteresowanie mediów m.in. ze względu na posturę obu mężczyzn. Rafał F., ważący wówczas 55 kg, był niemal o połowę mniejszy od Macieja M. Dlatego - jak twierdził Rafał F. - musiał bronić się nożem.

"To był nóż z ostrzem o długości 20 cm. Rafał F. zadał nim siedem ciosów, w tym cztery, które mogły być potencjalnie śmiertelne" - mówiła w czwartek sędzia sprawozdawca. Zaznaczyła też, że M. przeżył de facto dzięki przypadkowi, a nie pomocy ze strony Rafała F.

W pierwszej instancji prokuratura oskarżyła Rafała F. o usiłowanie zabójstwa, obrona - chciała umorzenia sprawy. Sąd uznał go winnym rażącego przekroczenia granic obrony koniecznej z zamiarem ewentualnego zabójstwa czy spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Wymierzył karę czterech lat więzienia i orzekł na rzecz Macieja M. 8 tys. zł odszkodowania. Jeden z ławników zgłosił w tej sprawie zdanie odrębne. Apelację od wyroku wniósł obrońca, mec. Jakub Goździkowski.

Sąd Apelacyjny w Lodzi utrzymał wyrok pierwszej instancji. "Co ciekawe, także w drugiej instancji, jeden z sędziów Sądu Apelacyjnego w Łodzi złożył zdanie odrębne. Jego zdaniem Rafał F. działał w obronie koniecznej" - powiedział prawnik w rozmowie z PAP.

Pełnomocnik Rafała F. wniósł do Sądu Najwyższego kasację o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Wskazywał na "nienależytą kontrolę odwoławczą i nienależytą ocenę zarzutów". "Ocena tych zarzutów była na niekorzyść oskarżonego mimo, że apelacje złożyliśmy tylko my, na korzyść" - tłumaczył pełnomocnik Rafała F.

Sad Najwyższy uznał jednak, że Sąd Apelacyjny w Łodzi nie przekroczył swoich uprawnień, bo choć rzeczywiście poczynił nowe ustalenia faktyczne, być może na niekorzyść oskarżonego, ale wyroku nie zmienił. Apelacja została oddalona. SN zwolnił Rafał F. z kosztów sądowych.

Na rozpatrzenie przez inny skład sędziowski czeka natomiast druga apelacja złożona przez prokuraturę. To także apelacja na korzyść Rafała F., ale zakres jest mniejszy. Prokuratura uznaje, że doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej, ale nie było to przekroczenie rażące. Rozprawa zaplanowana jest na czerwiec.

Rafał F. mimo wniosków o wstrzymanie wykonania orzeczenia - przebywa za kratami. Z orzeczonej kary - według pełnomocnika - pozostał mu rok pozbawienia wolności.(PAP)

Autor: Luiza Łuniewska

lui/ lm/