Problem wokół Sądu Najwyższego nie może zostać rozwiązany przez przyjęcie tezy, że każde orzeczenie sądu wydawane w składzie z tzw. neosędziami jest orzeczeniem nieistniejącym – stwierdził w niedawnym wyroku Naczelny Sąd Administracyjny.

Sprawę zainicjował były adwokat, który w 2018 r. został skazany przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie na najwyższą możliwą karę dyscyplinarną – wydalenia z adwokatury. Wyrok ten utrzymał w mocy adwokacki Wyższy Sąd Dyscyplinarny, a następnie ówczesna Izba Dyscyplinarna SN oddaliła kasację jako oczywiście bezzasadną. W tej sytuacji Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie podjęła uchwałę o wykreśleniu mecenasa z listy adwokatów. Utrzymało ją w mocy Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej.

Skreślony z listy adwokat zaskarżył uchwałę Prezydium NRA do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, kwestionując legalność Izby Dyscyplinarnej SN i status orzekających w jego sprawie sędziów. WSA skargę oddalił. Jak zauważył, ani Trybunał Sprawiedliwości UE, ani SN w uchwale połączonych izb „nie stanęły na stanowisku o bezpośredniej bezskuteczności wyroków wydawanych przez Izbę Dyscyplinarną, pomimo niewątpliwego stwierdzenia przez te organy wad, jakimi obciążone są wydawane w tym trybie orzeczenia” (wyrok z 26 lipca 2022 r., sygn. akt VI SA/Wa 203/22). WSA przypomniał też, że prawomocne orzeczenie o wydaleniu z adwokatury wydał adwokacki sąd dyscyplinarny, zaś orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN zapadło w ramach nadzoru nad orzecznictwem dyscyplinarnym. Podzielił też stanowisko organów adwokatury, według którego nie dyskwalifikuje ono rozstrzygnięcia samorządowych sądów dyscyplinarnych.

Skarżący złożył skargę kasacyjną, wnosząc o uchylenie wyroku WSA i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Powoływał się na niezastosowanie art. 6 europejskiej konwencji praw człowieka i orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną jako niezasadną, o czym – jak wskazał w uzasadnieniu – „przesądziły wady konstrukcyjne tego środka odwoławczego”. Przypomniał, że jest to środek wysoce sformalizowany, a jej autor – „wyznacza w sposób wiążący zakres kontroli instancyjnej, wskazując, które przepisy, rozumiane jako artykuł, paragraf lub ustęp, punkt, podpunkt, tiret itp., oraz wywodzone z nich normy prawa zostały naruszone, a jeżeli tak, to w jaki sposób”. Jak czytamy dalej, przywołany art. 6 EKPC ma trzy ustępy – dotyczące prawa do sądu (ust. 1), domniemania niewinności w postępowaniu karnym (ust. 2) oraz minimalnych praw przysługujących każdemu oskarżonemu (ust. 3). „Już z tej przyczyny precyzja skargi kasacyjnej jest niewystarczająca” – orzekł NSA, wskazując, że dopiero lektura uzasadnienia skargi pozwala przyjąć, że podstawą prawną twierdzeń skarżącego jest art. 6 ust. 1 EKPC. I to nie podważa jednak – w ocenie NSA – ustaleń sądu niższej instancji.

Jak zauważył NSA, autor skargi kasacyjnej prezentuje pogląd, że orzeczeń Izby Dyscyplinarnej w ogóle nie ma w obrocie, „pomijając jednak i w żaden sposób nie kwestionując wyraźnego stanowiska WSA, że uwzględnienie stanowiska zawartego w wyrokach TSUE i ETPCz, jak i w uchwale połączonych Izb SN nie daje podstaw do przyjmowania tak dalekiego automatyzmu”.

„Strona zapomina, że została prawomocnie osądzona przez sądy dyscyplinarne adwokatury, które uznały jej winę, stosując jako karę wydalenie z zawodu. W żaden sposób skarga kasacyjna nie odniosła się do takiej motywacji oddalenia skargi, jaką zaprezentował sąd pierwszej instancji” – podsumował NSA.©℗

orzecznictwo