Uniemożliwienie neosędziom startu w wyborach do Krajowej Rady Sądownictwa budzi wątpliwości w samym rządzie. Z kolei Państwowa Komisja Wyborcza uważa, że to nie ona powinna te wybory przeprowadzać.

Do przedstawionego przez ministra sprawiedliwości projektu dotyczącego zmiany sposobu wyboru sędziowskiej części KRS wpłynęły uwagi Państwowej Komisji Wyborczej, Rządowego Centrum Legislacji oraz przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów Macieja Berka. Wszystkie te organy zgłosiły swoje wątpliwości co do projektowanych przepisów.

Wątpliwa selekcja sędziów

W projekcie jest mowa o tym, że niektórzy sędziowie nie będą mogli zarówno kandydować do KRS, jak i udzielać poparcia innym kandydatom do tego organu. Chodzi o osoby, które zostały powołane na urząd sędziego na wniosek obecnej KRS, jak i o te, które będą albo w okresie trzech lat przed dniem ogłoszenia wyborów były delegowane do Ministerstwa Sprawiedliwości, innej jednostki organizacyjnej podległej ministrowi sprawiedliwości lub przez niego nadzorowanej, Kancelarii Prezydenta lub urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych. Ponadto prawa te nie będą przysługiwały sędziom zajmującym stanowiska prezesa sądu, prezesa izby, wiceprezesa sądu, rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępcy.

Taka selekcja sędziów budzi jednak coraz więcej wątpliwości. I to nawet w samym rządzie.

„Warto szczególnie wnikliwie rozważyć, czy pozbawienie niektórych sędziów biernego prawa wyborczego i prawa do poparcia zgłoszenia kandydata do KRS jest konieczne i celowe dla zapewnienia zgodnego z konstytucją składu tego organu, zważywszy na to, że ww. grupa sędziów wciąż będzie dysponowała czynnym prawem wyborczym” – pisze Maciej Berek. Wskazuje przy tym m.in. na art. 60 ustawy zasadniczej, który mówi o prawie równego dostępu do służby publicznej, oraz art. 32, który ustanawia zakaz dyskryminacji.

Wątpliwości w tym zakresie zgłasza również RCL. Powołuje się przy tym na orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, który przesądził już, że ustawodawca zwykły, zobowiązany do uregulowania organizacji, zakresu działania i trybu pracy KRS, „nie ma prawa do ustanawiania dodatkowych reguł (poza wynikającymi z konstytucji), który z sędziów może ubiegać się o wybór do rady” (wyrok TK z 18 lipca 2007 r., sygn. akt K 25/07). Dlatego też, zdaniem RCL, wykluczenie sędziów, którzy dostali rekomendację od obecnej KRS, może budzić wątpliwości w zakresie proporcjonalności przyjętego przez projektodawcę kryterium. „(…) proponowana regulacja wymaga ponownej analizy, w tym w zakresie przyjęcia kryteriów ubiegania się o członkostwo w KRS i posiadania uprawnienia do poparcia kandydatów na członka KRS, ewentualnej zmiany oraz uzupełnienia uzasadnienia” – pisze Robert Brochocki, p.o. wiceprezes RCL.

Nie te wybory

Swoje uwagi do pomysłów Adama Bodnara zgłosiła również PKW. Zgodnie z projektem ma być ona tym organem, który będzie ogłaszał wybory do PKW oraz wykonywał pewne czynności z nimi związane, np. weryfikował prawidłowość zgłoszeń kandydatów do KRS. Tyle że sama komisja uważa, że nałożenie na nią dodatkowych obowiązków związanych z wyborami do KRS to zły pomysł. Wskazuje, że żadne dotychczas obowiązujące przepisy nie wskazują jej jako organu, który zarządza jakiekolwiek wybory. „Wszystkie przeprowadzane przez PKW wybory są zarządzane przez organy konstytucyjne” – czytamy w opinii. Ponadto komisja podkreśla, że nie przeprowadza żadnych innych wyborów niż te, do których zobowiązują ją kodeks wyborczy (wybory powszechne) oraz ustawa o referendum ogólnokrajowym (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 851 ze zm.).

– To, że póki co nie ma przepisów, które nakazują PKW ogłoszenie wyborów do KRS czy też nie przewidują, że będzie ona organizować jakieś inne wybory niż te, które przeprowadzała dotychczas, nie jest trafionym argumentem mającym przemawiać za tym, że nie może to się zmienić w przyszłości. Ustawodawca ma bowiem prawo wprowadzić przepisy nakładające na PKW dodatkowe obowiązki – mówi Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW, sędzia TK w stanie spoczynku. Jego zdaniem pomysł, aby to właśnie PKW miała być zaangażowana w wybory do nowej KRS, nie jest pomysłem złym.

– Naprawdę nie widzę żadnego innego organu, który lepiej by się sprawdził, jeżeli chcemy, by wybory do KRS były powszechne – kwituje sędzia Hermeliński.

PKW w swojej opinii zwróciła się do projektodawców o wskazanie innego organu, który miałby zarządzać tego typu wybory. Zwróciła również uwagę, że zgodnie z projektem mogliby w nich startować również jej członkowie (w skład PKW wchodzą bowiem m.in. sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego czy osoby mające kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego). PKW uważa, że skoro ma przeprowadzać wybory do KRS, to zasiadające w niej osoby powinny mieć zakaz ubiegania się o stanowisko w tym organie. ©℗

ikona lupy />
Co mówią przepisy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe