Sąd może odmówić wykonania europejskiego nakazu aresztowania (ENA), jeśli zatrzymana osoba nie uczestniczyła w procesie, w którym ją ostatecznie skazano. Dotyczy to także postępowania w II instancji – uznał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Pytania prejudycjalne w tej sprawie zadał niemiecki sąd, który miał zdecydować o przekazaniu do Czech obywatela tego kraju, który został zatrzymany w Berlinie. Chodziło o wykonanie wyroku 15 miesięcy więzienia, wydanego przez czeski sąd. Co istotne, prawomocne orzeczenie zostało wydane pod nieobecność oskarżonego. Uczestniczył on w procesie pierwszoistancyjnym, natomiast nie odebrał wezwania do stawiennictwa w postępowaniu odwoławczym. Niemiecki sąd rozpoznający wniosek o ENA nabrał wątpliwości, czy w takiej sytuacji należy uznać, że zainteresowany „stawił się osobiście na rozprawie”.

Kluczowe było rozstrzygnięcie, jak rozumieć określenie „rozprawa, w wyniku której wydano orzeczenie” użyte w decyzji ramowej 2002/584 w sprawie ENA. Zdaniem TSUE chodzi o postępowanie, które doprowadziło do wydania orzeczenia prawomocnie skazującego daną osobę. Musi ona mieć możliwość skorzystania z prawa do obrony i przedstawienia własnego stanowiska. Dotyczy to również procesu odwoławczego, gdyż to w nim zapada ostateczne rozstrzygnięcie.

„Postępowanie odwoławcze, które zakończyło się wydaniem wyroku zmieniającego orzeczenie wydane w pierwszej instancji i rozstrzygającego ostatecznie sprawę, wchodzi w zakres pojęcia «rozprawy, w wyniku której wydano orzeczenie»” – spointował TSUE.

Nieobecność skazanego podczas procesu drugoinstancyjnego pozwala sądowi odmówić przekazania osoby w ramach ENA. Od tej zasady są jednak wyjątki wskazane w art. 4a ust. 1 decyzji ramowej 2002/584. Chodzi np. o sytuacje, gdy skazany był prawidłowo poinformowany o rozprawie, ale się na nią nie stawił. Wskazane w tym przepisie wyjątki ograniczają prawo sądu do odmowy przekazania skazanego w ramach ENA. To zaś oznacza, że sąd każdorazowo powinien zbadać okoliczności związane z brakiem uczestnictwa danej osoby w procesie, który doprowadził do jej ostatecznego skazania.

W takiej sytuacji sprzeczny z prawem unijnym jest przepis krajowy, który nakazuje odmówić wydania danej osoby każdorazowo, gdy nie brała ona udziału w procesie.

„Wykonujący nakaz organ sądowy sprawdza, czy spełniony został jeden z warunków przewidzianych w art. 4a ust. 1 decyzji ramowej 2002/584, nie może zostać on pozbawiony możliwości upewnienia się co do poszanowania prawa do obrony zainteresowanej osoby poprzez należyte rozważenie wszystkich okoliczności charakteryzujących rozpatrywaną przez niego sprawę, w tym informacji, które sam mógł powziąć” – zauważył w uzasadnieniu rozstrzygnięcia TSUE.©℗

orzecznictwo