Nie wystarczy zlikwidować osobną izbę Sądu Najwyższego zajmującą się przewinieniami sędziów. Aby ich ściganie było zgodne ze standardami, musi się zmienić również procedura

Odwołanie obecnego rzecznika dyscyplinarnego sędziów oraz jego zastępców czy likwidacja Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego – o takich pomysłach na poprawę systemu dyscyplinarnego sędziów mówią politycy przyszłego obozu rządzącego. Z kolei sami sędziowie dostrzegają dużo więcej mankamentów i oczekują dogłębnej reformy tego systemu.

Rzecznicy i sędziowie

Przemodelowanie systemu dyscyplinarnego sędziów to, obok odpolitycznienia Krajowej Rady Sądownictwa oraz reformy SN, jedno z największych wyzwań czekających nowy rząd. I zdaniem prawników reforma ta nie może się zatrzymać na zmianach personalnych czy zlikwidowaniu odrębnej izby SN.

Jednym z najczęściej wymienianych w tym kontekście problemów jest sposób powoływania rzeczników dyscyplinarnych sędziów. Dziś głównego rzecznika oraz jego zastępców powołuje minister sprawiedliwości.

– To powinno się zmienić. Rzecznik dyscyplinarny sędziów nie powinien być wskazywany przez ministra sprawiedliwości, czyli przedstawiciela władzy wykonawczej, i to niezależnie od tego, kto tę funkcję pełni. Osoba taka musi być całkowicie niezależna od wszelkiej innej władzy – uważa Michał Laskowski, sędzia SN, autor monografii pt. „Uchybienie godności urzędu sędziego jako podstawa odpowiedzialności dyscyplinarnej”. Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem byłby powrót do poprzedniej metody, kiedy to rzecznika dyscyplinarnego sędziów powoływała Krajowa Rada Sądownictwa.

Inne zdanie ma na ten temat Paweł Styrna, sędzia Sądu Rejonowego w Wieliczce, członek obecnej KRS.

– Jestem zwolennikiem jasnych procedur. Uważam, że dobrze jest, gdy mamy pewność co do tego, kto ponosi odpowiedzialność za decyzje, i dzięki temu – kto powinien być z nich rozliczany. Lepiej więc, gdy decyzja o wyborze rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców spoczywa w rękach jednoosobowego organu, np. ministra sprawiedliwości. Powierzenie wyboru organowi kolegialnemu wiąże się z rozmyciem odpowiedzialności – uważa sędzia Styrna. Jak dodaje, istotne jest również to, że minister sprawiedliwości może zostać później rozliczony ze swych decyzji przy urnie wyborczej.

– Poza tym najważniejsze jest nie to, kto pełni funkcje rzecznika czy jego zastępców, a to, jak działają sądy dyscyplinarne, gdyż to one mają tutaj ostatnie słowo. I w tym zakresie nie zauważyłem, aby pojawiały się jakieś zarzuty co do upolitycznienia czy braku niezależności, zwłaszcza odkąd zlikwidowano Izbę Dyscyplinarną SN – zauważa sędzia Styrna.

Michał Laskowski przypomina, że obecnie o tym, kto zasiada w sądach dyscyplinarnych orzekających w I instancji, także decyduje minister sprawiedliwości.

– W tym zakresie również widzę potrzebę dokonania zmiany. Nie może bowiem być tak, aby minister sprawiedliwości i jednocześnie prokurator generalny, jako przedstawiciel władzy wykonawczej, miał tak duży wpływ na bieg postępowań dyscyplinarnych – podkreśla Michał Laskowski. Jego zdaniem nie ma w ogóle potrzeby utrzymywania osobnego pionu dyscyplinarnego, i to zarówno w obrębie sądownictwa powszechnego, jak i w kwestii pozostawienia w SN odrębnej izby zajmującej się tego typu sprawami (obecnie jest to Izba Odpowiedzialności Zawodowej).

– Świadczy o tym chociażby liczba spraw toczących się czy też zakończonych już postępowań dyscyplinarnych. One nie zmieniły się jakoś drastycznie po wprowadzeniu zmian w obszarze sądownictwa dyscyplinarnego – zauważa sędzia SN.

I rzeczywiście, z danych wynika, że o ile w 2015 r. SN rozstrzygnął w przedmiocie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów 82 sprawy, o tyle ID SN przez dwa lata swojej działalności rozpoznała takich spraw 183.

Dlatego m.in. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” postuluje likwidację sądów dyscyplinarnych w obecnym kształcie, a więc jako wyodrębnionych bytów przy sądach apelacyjnych, i przywrócenie poprzedniej struktury, zakładającej powiązanie sądownictwa dyscyplinarnego z sądami apelacyjnymi. Wówczas składy dyscyplinarne orzekające w I instancji były losowane spośród wszystkich sędziów orzekających w danym SA.

Reguły procesu

Osobnym problemem jest przemodelowanie przepisów kształtujących proces dyscyplinarny. Wśród tych, które powinny zostać usunięte, wymienia się m.in. regulację, która pozwala na wykorzystywanie w postępowaniu dyscyplinarnym dowodów pozyskanych w postępowaniu karnym, w tym za pomocą kontroli operacyjnej.

– To rozwiązanie stwarza zagrożenie dla prawa do obrony. Problem polega na tym, że przesłanki stosowania takiej kontroli są niedookreślone, a nadzór sądów jest w tym zakresie tak naprawdę iluzoryczny – ocenia Małgorzata Szuleka, adwokat, sekretarz zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, współautorka raportu z monitoringu w 2022 r. pt. „Postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom sądów powszechnych w Polsce”. Jak dodaje, należy się też zastanowić nad proporcjonalnością tego rozwiązania, gdyż czyny, za jakie sędziowie są stawiani przed sądami dyscyplinarnymi, są zazwyczaj czynami drobniejszymi, takimi jak opóźnienia w pisaniu uzasadnień czy też naruszenia przepisów ruchu drogowego.

– Aby skutecznie ścigać sprawców, naprawdę nie trzeba tu sięgać aż po kontrolę operacyjną – uważa mecenas.

Kolejne kontrowersje dotyczą skróconego terminu składania wniosków dowodowych przez obwinionych – obecnie w postępowaniu przed rzecznikiem dyscyplinarnym mają oni na to 14 dni.

– Należy się zastanowić nad zmianą tych przepisów, ponieważ tak krótkie terminy mogą naruszać prawo do obrony. A warto przy tym zauważyć, że w 2022 r. wprowadzono także przepis, zgodnie z którym sąd dyscyplinarny wyznacza stronom siedem dni na złożenie wniosków dowodowych – zauważa mec. Szuleka.

Sprzeciw środowiska sędziowskiego wywołuje również przepis, który pozwala sądom dyscyplinarnym, przy spełnieniu pewnych warunków, wydawać wyroki nakazowe.

– Nie słyszałam o sprawie, w której taki wyrok zostałby wydany, a jednocześnie nie znajduję żadnych racjonalnych przesłanek, mających przemawiać za utrzymywaniem tego rozwiązania w przyszłości – ocenia Małgorzata Szuleka.©℗

ikona lupy />
Działania rzecznika w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe