Krajowa Rada Sądownictwa zaskarżyła przepis pozwalający nadać moc zasady prawnej uchwale wydanej przez siedmiu sędziów Sądu Najwyższego.
Chodzi o art. 87 par. 1 ustawy o SN (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1093 ze zm.), który stanowi, że „skład 7 sędziów może postanowić o nadaniu uchwale mocy zasady prawnej”. O jego zaskarżeniu do TK zdecydowała wczoraj Krajowa Rada Sądownictwa.
– Obawiam się, że rzeczywistą intencją tego wystąpienia jest w praktyce uniemożliwianie wyrażania poglądu sędziom powołanym w prawidłowej procedurze przez Krajową Radę Sądownictwa obsadzoną w formule reprezentacji sędziowskiej, a nie wybranej głosami posłów PiS. Mówiąc kolokwialnie, ma to zamknąć usta tzw. starym sędziom SN – komentuje w rozmowie z DGP Krzysztof Kwiatkowski, senator, członek KRS.
Arbitralne ustalanie składów
Propozycja zaskarżenia omawianego przepisu pojawiła się podczas trwającego do wczoraj dwudniowego nadzwyczajnego posiedzenia KRS. Jak tłumaczyła, prezentując projekt wniosku do TK, Anna Dalkowska, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, regulacja może być niezgodna m.in. z art. 178 ust. 1 ustawy zasadniczej, zgodnie z którym sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko konstytucji i ustawom.
– Wątpliwość KRS budzi umożliwienie nadania uchwale mocy zasady prawnej jedynie przez skład siedmiu sędziów SN. Tego rodzaju nadzór nie może być uznany, w ocenie rady, za sprawowany przez SN, gdyż zgodnie z brzmieniem art. 183 ust. 1 konstytucji winien być on sprawowany in pleno, co jest podyktowane w szczególności normatywnym charakterem zasad prawnych – tłumaczyła sędzia Dalkowska. Jak dodawała, wybór siedmioosobowego składu może być dokonywany arbitralnie przez prezesa SN kierującego pracą danej izby albo I prezesa SN. A to powoduje, że dochodzi do sprawowania nadzoru nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania nie przez SN, ale przez jeden z jego organów wykonawczych, jakim są prezes SN i skład siedmiu sędziów SN.
– Stoi to w sprzeczności z konstytucyjnie chronioną zasadą niezawisłości sędziów. Dopiero działalność w tym zakresie sprawowana przez pełny skład SN, skład połączonych izb bądź skład całej izby może zostać uznana za zapewniającą odpowiednią realizację standardów konstytucyjnych, gdyż wyłącza losowość bądź też uznaniowość w zakresie wyboru składu sędziowskiego ustanawiającego daną zasadę prawną – podkreślała członkini KRS.
Takiego zagrożenia nie widzi Jarosław Matras, sędzia SN. Jego zdaniem obowiązujące przepisy mówiące o tym, w jakich składach SN podejmuje uchwały i kiedy otrzymują one moc zasady prawnej, są dobrze skonstruowane.
– Skład siódemkowy to skład poszerzony, który ze względu na jego liczebność, jak i autorytet sędziów SN, jest absolutnie wystarczający, aby podejmować decyzje co do nadania uchwale mocy zasady prawnej – uważa Jarosław Matras. Jak przypomina, SN ma dbać o jednolitość orzecznictwa.
– I robi to, podejmując uchwały zazwyczaj właśnie w składach siódemkowych i decydując o wpisaniu ich do księgi zasad prawnych – tłumaczy sędzia SN.
Zagrożenie dla sprawności
Gdyby TK uznał zakwestionowany przepis za niezgodny z ustawą zasadniczą, to aby jakiś pogląd prawny stał się zasadą prawną, będzie on musiał zostać wyrażony przez pełny skład izby SN.
– Tymczasem zagadnienia prawne, które były kierowane w ciągu ostatnich kilku lat do rozpatrzenia na pełnej izbie, można policzyć na palcach jednej dłoni – podkreśla sędzia Matras. Jego zdaniem, dzięki temu, że obecnie skład siódemkowy może nadać uchwale moc zasady prawnej, występujące w orzecznictwie rozbieżności mogą być rozstrzygane w sposób sprawny i szybki.
– Jeżeli TK uzna zaskarżony przepis za niezgodny z konstytucją, to automatycznie proces ten ulegnie wydłużeniu. Więcej czasu potrzeba bowiem, aby zebrać skład pełnej izby, dłużej też proceduje się w tak szerokim składzie – zaznacza sędzia SN.
Może też dochodzić do absurdalnych sytuacji.
– Co w sytuacji, gdy do składu siódemkowego trafi zagadnienie, wobec którego wszyscy członkowie będą zgodni? Jeżeli będą chcieli, aby ich uchwała zyskała moc zasady prawnej, będą musieli skierować pytanie do składu całej izby i – mimo że te nie występują – wykazać rozbieżności w tym zakresie – tłumaczy sędzia Matras.
Pojawia się przypuszczenie, że wniosek ma na celu odebranie tzw. starym sędziom SN wpływu na kierunek orzecznictwa.
– W tych izbach, w których tzw. starzy sędziowie będą w mniejszości, a tak jest już w Izbie Cywilnej, zasadą prawną będą tylko te orzeczenia, które zaakceptują nowi sędziowie – zauważa Matras.
Z kolei Kwiatkowski zauważa, że należy zastanowić się, co mogło w praktyce skłonić KRS do takiego wystąpienia.
– W tym kontekście warto przypomnieć chociażby uchwałę SN w sprawie prezydenckiego prawa łaski, w której określono, że prawo to może zostać zastosowane wobec osób skazanych prawomocnym wyrokiem, a nie wyrokiem sądu I instancji, jak to było w sprawie ministrów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego – komentuje senator Kwiatkowski.
Na treść konkretnej uchwały wskazywał podczas wczorajszego posiedzenia również Maciej Nawacki, członek KRS. Przywołał uchwałę Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN stwierdzającą, że rozpoznanie odwołania w składzie jednoosobowym ogranicza prawo do sprawiedliwego osądzenia sprawy.
– Skład został tak dobrany, żeby nie znaleźli się w niej sędziowie, którzy mogliby wyrazić stanowisko odmienne od reprezentowanego przez większość członków tego gremium, które wydało tę uchwałę – mówił Nawacki, podkreślając jednocześnie, że i tak znalazły się trzy osoby, które zgłosiły zdania odrębne.
Podczas wczorajszego posiedzenia KRS podjęła również dwie inne uchwały. Jedna dotyczyła „standardów niezawisłości sędziowskiej”, a druga sędziowskich organizacji pożytku publicznego. W pierwszej możemy przeczytać m.in., że przepis konstytucji mówiący o tym, że sędziowie nie mogą należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów, jest „permanentnie łamany” przez „niektórych aktywnych działaczy stowarzyszeń sędziowskich”. W tym kontekście wymienione są Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” oraz Stowarzyszenie Sędziów „Themis”.
W drugiej uchwale mowa jest o tym, że KRS wyraża wątpliwość co do działań Fundacji Dom Sędziego Seniora oraz SSP „Iustitia” w zakresie, w jakim organizacje te wspierają zawieszonych na podstawie orzeczeń dyscyplinarnych sędziów. Dlatego też zwr aca się do przewodniczącego komitetu ds. pożytku publicznego o „przeprowadzenie z urzędu kontroli w zakresie uprawnień, obowiązków i wymogów wynikających z ustawy (o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie – red.)” w odniesieniu do wymienionych organizacji.
Przeciwko przyjęciu tej uchwały protestował m.in. Krzysztof Kwiatkowski. Jak podnosił, ustawa dokładnie określa, jakie organy mogą wnioskować o przeprowadzenie takiej kontroli, i nie ma wśród nich KRS.
– Tymczasem decyzję o przeprowadzeniu kontroli z urzędu, jak sama nazwa wskazuje, podejmuje sam przewodniczący i nie potrzebuje do tego wniosku. W mojej ocenie więc kompromitujemy się takim wnioskiem, ja nie chcę uczestniczyć w prywatnych wojnach niektórych członków KRS z dowolnym stowarzyszeniem sędziowskim, bo konstytucyjny organ, jakim jest KRS, nie służy do tych celów i ta dyskusja, i w ogóle ten pomysł, wystawiają, delikatnie mówiąc, najgorsze możliwe świadectwo jego pomysłodawcom – skwitował senator.©℗