Wzrost bezpośrednich kosztów zabezpieczenia egzystencji dzieci, czyli zakupu wyżywienia, ubrania i akcesoriów szkolnych, będący następstwem wysokiej inflacji stanowi przesłankę do podwyższenia kwoty alimentów – uznał Sąd Rejonowy w Kamiennej Górze.

Powództwo o podwyższenie świadczeń wytoczyła matka w imieniu dwójki swoich małoletnich dzieci. Domagała się w nim podniesienia zasądzonych comiesięcznych alimentów z 1 tys. do 1,6 tys. zł na każde z pociech. Swoje żądanie uzasadniała tym, że potrzeby dzieci wzrosły w związku z tym, że szkoła po okresie pandemii wróciła do organizowania wycieczek. Wskazywała również na wzrost cen zajęć dodatkowych i wizyt ortodontycznych, a także artykułów spożywczych i odzieży. Pozwany, a więc ojciec małoletnich, domagał się oddalenia powództwa. Twierdził m.in., że utrzymuje kontakt z dziećmi i zapewnia im atrakcyjne spędzanie czasu, a oprócz łożenia zasądzonych kwot alimentów kupuje im różne rzeczy i finansuje przyjemności. Jego zdaniem nie wszystkie wydatki czynione na dzieci przez matkę są uzasadnione. Wskazywał np., że syn uczęszcza na kurs programisty, choć ten w ogóle go nie interesuje. Pozwany podnosił również, że jego możliwości majątkowe i zarobkowe pogorszyły się w związku ze wzrostem stawek ZUS i składki na ubezpieczenie zdrowotne.

Te argumenty nie przekonały sądu, który zamiast do 1,6 tys. zł podniósł alimenty do wysokości 1,25 tys. zł. Jak zauważył, zgodnie z art. 138 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego podstawą do dokonania zmiany w wysokości zasądzonego wcześniej świadczenia może być zmiana stosunków. A z taką sytuacją mamy do czynienia, gdy modyfikacji ulegają usprawiedliwione potrzeby uprawnionego do alimentów oraz zarobkowe i majątkowe możliwości podmiotów zobowiązanych do łożenia na małoletnich. „Aby zmiana stosunków znalazła odzwierciedlenie w nowej konkretyzacji obowiązku alimentacyjnego, powinna być istotna, to znaczy odpowiednio duża i trwała” – czytamy w niedawno opublikowanym uzasadnieniu wyroku.

Sąd zgodził się z matką, że potrzeby małoletnich wzrosły od ostatniej konkretyzacji obowiązku alimentacyjnego, co miało miejsce 1,5 roku temu. Zauważył, że dzieci są w okresie intensywnego rozwoju zarówno fizycznego, jak i intelektualnego. Uczęszczają na zajęcia pozaszkolne, co oznacza wzrost wydatków. Sąd podkreślił również, że wyższe są także bezpośrednie koszty zabezpieczenia egzystencji małoletnich, na które składają się zakupy wyżywienia, ubrań i akcesoriów szkolnych. Te zaś – czytamy w uzasadnieniu – są następstwem wysokiego wzrostu ogólnego poziomu cen w gospodarce.

„Niewątpliwie, w wyniku inflacji, nastąpiło zmniejszenie realnej wartości świadczenia alimentacyjnego pozwanego skonkretyzowanego w wyroku rozwodowym. Dla zaspokojenia aktualnych potrzeb powodów na zbliżonym poziomie do tego z okresu sprawy rozwodowej niezbędna jest swoista waloryzacja tych świadczeń” – skwitował sąd.©℗

orzecznictwo