Ministerstwo Sprawiedliwości analizuje wysokość opłat za aplikacje prawnicze. Radcowie prawni opowiadają się za ich podwyżką, adwokaci uznali natomiast, że „kołdra nie jest jeszcze za krótka”.
Koszty szkoleń aplikantów adwokackich i radcowskich są pokrywane z wnoszonych przez nich opłat. Dawniej rozporządzenia ministra sprawiedliwości wiązały ich wysokość z wysokością minimalnego wynagrodzenia za pracę, a co za tym idzie – opłata była corocznie waloryzowana. W 2019 r. osiągnęła poziom 5850 zł rocznie, a Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało o jej zamrożeniu. Taka kwota została zapisana w obecnie obowiązujących rozporządzeniach w sprawie wysokości opłaty rocznej za aplikację radcowską (Dz.U. z 2020 r. poz. 2273) oraz w sprawie wysokości opłaty rocznej za aplikację adwokacką (Dz.U. z 2020 r. poz. 2277).
To oznacza, że od czterech lat wysokość opłat się nie zmieniła. A to wyzwanie dla samorządów prawniczych – z jednej strony nie chcą one obciążać aplikantów podwyżkami, z drugiej – same mierzą się z rosnącymi kosztami i często nie mogą zaoferować podwyżek wykładowcom. Ważąc te argumenty, Krajowa Rada Radców Prawnych zaapelowała do ministra, aby określając wysokość opłaty na przyszły rok, częściowo uwzględnił wskaźnik inflacji. Mówił o tym w rozmowie z DGP radca prawny Bartosz Szolc-Nartowski, przewodniczący komisji aplikacji KRRP.
Wydział prasowy MS w odpowiedzi na pytania DGP poinformował, że w resorcie jest przeprowadzana obecnie szczegółowa analiza zestawień kosztów szkolenia aplikantów adwokackich i radcowskich za 2022 r., które przedłożyły Naczelna Rada Adwokacka oraz KRRP. „Na podstawie tej analizy zostaną podjęte decyzje odnośnie ewentualnej zmiany wysokości opłaty rocznej za aplikację adwokacką oraz za aplikację radcowską” – napisano.
Wiceprezes NRA Bartosz Tiutiunik tłumaczy, że analiza zestawień kosztów jest prowadzona corocznie, jednak po wewnętrznej dyskusji NRA opowiedziała się za tym, by obecnie nie postulować zwiększenia opłaty za aplikację.
– Z naszej perspektywy aplikanci są częścią adwokatury. Są naszymi młodszymi koleżankami i kolegami. Już dziś tworzą samorząd i będą go rozwijać i wzmacniać w przyszłości – mówi wiceprezes Tiutiunik. Jak dodaje, choć opłata za aplikację decyzją ministra sprawiedliwości nie rośnie od kilku lat, to jednak pozostaje stosunkowo wysoka, jeśli chodzi o możliwości zarobkowe osób po studiach. Informacje od kierowników szkoleń z poszczególnych izb wskazują, że chociaż z coraz większymi trudnościami to udaje im się finansować szkolenia tymi środkami, którymi z tytułu opłat za aplikację dysponują. Tiutiunik przekonuje, że szkolenie przy niezmiennej wysokości opłaty samorządy starają się utrzymać na dotychczasowym wysokim poziomie. Jak tłumaczy, udaje się to dzięki zwiększeniu oferty szkoleniowej kierowanej do aplikantów i finansowanej przez NRA, która uzupełnia zajęcia prowadzone przez poszczególne izby i odciąża ich budżety, a także dzięki postawie osób szkolących.
– Działalność edukacyjna nie jest i nie będzie przez nas traktowana w kategoriach zarobkowych, dochodowych – mówi adwokat Tiutiunik. Przyznaje, że wynagrodzenia osób szkolących są na bardzo niskim poziomie, chociaż zwłaszcza większe izby mogą pozwolić sobie na zaoferowanie wyższych stawek.
Władze NRA mają świadomość, że w przyszłości stanowisko to być może będzie musiało się zmienić.
– Traktujemy to jednak jako ostateczność, gdy rzeczywiście kołdra okaże się za krótka i np. będą sytuacje rezygnacji z prowadzenia zajęć przez adwokatów lub inne osoby z powodów finansowych – mówi wiceprezes NRA. Podkreśla, że wówczas samorząd będzie zmuszony wystąpić do ministerstwa i pokazać problem, z którym sobie nie będzie można poradzić bez zwiększenia opłaty i obciążenia tym aplikantów.
– Na ten moment, przy dużym wysiłku i zaangażowaniu zarówno na poziomie izbowym, jak i centralnym, jako samorząd sobie radzimy – zapewnia Tiutiunik. ©℗