1 lipca wchodzi w życie zasadnicza część zmian w kodeksie postępowania cywilnego, która w dużej mierze stanowi korektę reformy z 2019 r. Obok jednoznacznie dobrych i oczekiwanych rozwiązań nie brakuje kontrowersji.

Zasadniczym celem zmian jest uproszczenie procedur, zmniejszenie obciążenia sądów i skrócenie czasu trwania postępowań. Czy to się uda, będzie można stwierdzić po kilku–kilkunastu miesiącach obowiązywania nowych przepisów, bo opinie ekspertów na temat niektórych nowych rozwiązań bywają rozbieżne. Mimo wszystko na progu wejścia w życie noweli postaramy się przedstawić jej plusy, minusy oraz te rozwiązania, które w praktyce równie dobrze mogą przynieść pozytywny efekt, jak i wręcz przeciwnie.

Pozytywne rozwiązania

Zdaniem prof. Marcina Dziurdy z Uniwersytetu Warszawskiego, autora komentarza do omawianej nowelizacji, w dobrym kierunku poszły zmiany przepisów o posiedzeniu przygotowawczym.

– Uproszczono sposób sporządzania i zmiany planu rozprawy. Nie będzie to już wymagać wyznaczania kolejnych posiedzeń przygotowawczych. Dobrze przeprowadzona wstępna, organizacyjna faza postępowania usprawnia rozpoznawanie spraw o skomplikowanym stanie faktycznym, w których trzeba przeprowadzić liczne dowody z zeznań świadków i opinii biegłych – mówi prof. Dziurda.

Potwierdza to dr Robert Frey z kancelarii Frey i Frejowska.

– Sam w sobie pomysł wprowadzenia posiedzeń przygotowawczych wprowadzony reformą z 2019 r., na których strony wspólnie z sędzią ustalają plan rozprawy, w ten sposób, by proces został przeprowadzony sprawnie, był rewelacyjny. Przepisy zostały jednak wprowadzone w taki sposób, że była to właściwie martwa instytucja. Teraz to się powinno zmienić – ocenia radca prawny.

Podobnie uważa prof. Kinga Flaga-Gieruszyńska z Uniwersytetu Szczecińskiego, która do plusów wchodzących zaraz w życie rozwiązań zalicza także możliwość kompleksowego objęcia ugodą przed mediatorem roszczeń niezwiązanych z prowadzonym postępowaniem.

– Postanowienie zatwierdzające ugodę lub nadające jej klauzulę wykonalności stworzy podstawę do umorzenia procesów dotyczących roszczeń nią objętych – tłumaczy procesualistka.

Na pozytywną ocenę, zdaniem prof. Dziurdy, zasługuje ponadto nowy art. 8181 k.p.c., który umożliwia sądowi racjonalną, elastyczną reakcję na zdekompletowanie organu dłużnika w toku postępowania egzekucyjnego. Zgodnie z tym przepisem braki w składzie takich organów już nie będą stanowić podstawy do zawieszenia postępowania egzekucyjnego, a sąd w takich wypadkach będzie z urzędu ustanawiał kuratora.

Warto również wspomnieć o zmianach dotyczących egzekucji elektronicznej polegających na automatycznym wydłużaniu e-licytacji o pięć minut, jeśli oferta wpłynie w ostatnich pięciu minutach.

Zasadniczym celem zmian jest uproszczenie procedur, zmniejszenie obciążenia sądów i skrócenie czasu trwania postępowań

– Ograniczy to skuteczność korzystania z aplikacji do licytacji, które podbijają ceny w ostatnich sekundach, nie dając szans na przelicytowanie – mówi dr Karol Pachnik, adwokat. Jego zdaniem bardzo dobrą zmianą jest także nadanie nowego brzmienia art. 288 par. 3 k.p.c., co przyczyni się do podniesienia jakości opinii biegłych. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli opinia jest niezrozumiała, zawiera sprzeczności lub istotne braki, sąd może zarządzić, że przyznanie wynagrodzenia i zwrot wydatków nastąpią po jej uzupełnieniu lub wyjaśnieniu.

Z kolei Paweł Bury, radca prawny z kancelarii Olesiński i Wspólnicy, pozytywnie ocenia rozszerzenie katalogu rozstrzygnięć sądu II instancji, które podlegają zaskarżeniu.

– I tak od 1 lipca br. zażalenie przysługiwać będzie m.in. na postanowienie sądu II instancji, którego przedmiotem jest odmowa zwolnienia od kosztów sądowych czy wynagrodzenie biegłego, a także na postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia. Dotychczas orzeczenia te były niezaskarżalne, mimo że chodziło o postanowienia, które sąd II instancji wydawał po raz pierwszy, a nie wskutek rozpoznania zażalenia na postanowienie sądu pierwszoinstancyjnego. Budziło to wątpliwości, zwłaszcza że od tożsamych postanowień, ale wydanych w I instancji, zażalenie służyło – wyjaśnia mec. Bury. Jego zdaniem ważną i potrzebną zmianą jest uznanie doręczenia pierwszego pisma w sprawie na adres przedsiębiorcy z CEIDG za skuteczne w sytuacji, gdy przesyłka powróci dwukrotnie awizowana, a z adnotacji poczty nie będzie wynikało, że adres jest nieaktualny.

– Eliminuje to potrzebę doręczania wówczas takiej korespondencji za pośrednictwem komornika – dodaje radca.

Negatywna ocena

Mimo to Paweł Bury uważa, że nowelizacja, która w założeniu miała naprawić błędy wcześniejszej reformy, nie tylko ich nie usuwa, ale na dodatek dokłada wiele nowych problemów.

– Negatywnie oceniam ustanowienie dalszych ograniczeń dopuszczalności zarzutu potrącenia czy wprowadzenie kolejnego postępowania odrębnego, czyli postępowania z udziałem konsumentów. Jeszcze inną niebezpieczną zmianą i, jak się wydaje, nie do końca przemyślaną przez ustawodawcę jest usunięcie wymogu nadania pisma procesowego w formie przesyłki poleconej, aby nadanie to było równoznaczne z wniesieniem pisma do sądu – zwraca uwagę mec. Bury.

Brak konieczności wniesienia pisma listem poleconym został pozytywnie przyjęty zarówno przez pełnomocników, jak i pracowników sądów, ponieważ maksymalna waga takiej przesyłki wynosi 2 kg. A to powoduje, że w przypadku obszernych pozwów trzeba składać je osobiście albo dzielić na kilka przesyłek, co wzmacnia ryzyko zgubienia np. jednej z nich.

– Niemniej z literalnego brzmienia art. 165 par. 2 k.p.c. będzie teraz wynikać, że równoznaczne z wniesieniem pisma jest po prostu oddanie go w placówce pocztowej w jakiejkolwiek formie, w tym przesyłką nierejestrowaną. A to tylko otwiera drogę stronom do różnego rodzaju nadużyć i przekłamań – zaznacza Paweł Bury.

Zdaniem dr. Pachnika minusem jest utrzymanie rozbudowanego katalogu zażaleń poziomych.

– Taki sposób rozpoznawania zażaleń miałby sens tylko, gdyby akta w wersji elektronicznej były wysyłane do równorzędnego sądu w innej apelacji. Na razie wszyscy udają, że się nie da. A obecnie zażalenia poziome to smutny żart ze sprawiedliwego procesu – krytykuje adwokat.

Z kolei prof. Dziurda podkreśla, że nowelizacja jeszcze bardziej ogranicza i tak mocno nadwyrężoną jawność postępowania.

– W niepokojący sposób zmieniono redakcję art. 1481 par. 3 k.p.c., który nie będzie już pozwalał na złożenie wniosku o „przeprowadzenie rozprawy”, lecz o „wysłuchanie na rozprawie”. Zgodnie z nowym art. 2055 par. 11, jeżeli na posiedzeniu przygotowawczym nie uda się rozwiązać sporu (w szczególności zawrzeć ugody), sąd będzie mógł rozpoznać sprawę na posiedzeniu niejawnym, nawet jeśli obydwie strony wniosą o wysłuchanie na rozprawie. I wreszcie dodany art. 224 par. 3 k.p.c. pozwala zamknąć wyznaczoną już rozprawę na posiedzeniu niejawnym. Na to wszystko nakłada się nadużywany art. 2711 k.p.c., dopuszczający zeznania świadka na piśmie – wymienia ekspert, dodając, że na negatywną ocenę zasługuje też wprowadzony art. 1050 par. 4 k.p.c., który zachęca do niewykonywania wyroków nakazujących publikację przeprosin (np. w internecie lub telewizji).

– W takiej sytuacji będą one jedynie drukowane w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Nie zapewnia to usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych, a zatem pozostaje w sprzeczności z art. 24 par. 1 kodeksu cywilnego – wskazuje prof. Dziurda.

Poszerzenie możliwości rozpatrywania spraw na posiedzeniach niejawnych budzi też największe wątpliwości u prof. Flagi-Gieruszyńskiej.

– Dotychczasowe zmiany zmierzające do prymatu posiedzeń niejawnych nie przełożyły się znacząco na sprawność postępowań, a jednak pojawiają się kolejne, czego przykładem jest art. 3261 k.p.c., który stanowi, że jeżeli do zamknięcia rozprawy doszło na posiedzeniu niejawnym, sąd wydaje wyrok na tym samym posiedzeniu – zauważa szczecińska prawniczka.

Kontrowersyjne przepisy

Jedną z największych kontrowersji jest art. 1281 k.p.c. określający, w jaki sposób mają być w piśmie procesowym umiejscawiane i wyodrębniane oświadczenia, twierdzenia i wnioski (zwłaszcza dowodowe). Zgodnie z tą regulacją wnioski dowodowe, zgłoszone tylko w uzasadnieniu, nie wywołują skutków, jakie ustawa wiąże ze zgłoszeniem ich przez stronę.

– Redakcja przepisu jest nieprecyzyjna. W szczególności trudno ocenić, co w praktyce oznacza wymaganie „wyraźnego” wyodrębnienia wniosków. Pozostaje mieć nadzieję, że przepis ten będzie stosowany przez sędziów i referendarzy w sposób rozsądny i że nie będzie służył jako pretekst do masowych zwrotów pism procesowych – mówi prof. Dziurda.

Z kolei zdaniem mec. Pawła Burego największą niewiadomą jest podwyższenie progu kwotowego, od którego jest uzależniona właściwość sądu okręgowego w sprawie, z obecnych 75 tys. zł do 100 tys. zł.

– Co prawda zmiana ta ma doprowadzić do odciążenia sądów okręgowych, niemniej nie jest pewne, czy nie spowoduje to tylko większego obciążenia sądów rejonowych. Już dziś rozpoznają one zdecydowanie więcej spraw niż okręgowe, a sprawy te wcale nie są prostsze pod względem stanu faktycznego czy prawnego – wskazuje radca prawny.©℗

ikona lupy />
Co jeszcze się zmienia w kodeksie postępowania cywilnego / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe