Potajemne nagrywanie osób bez ich wiedzy, zwłaszcza w ich własnym domu, narusza ich dobra osobiste w postaci swobody wypowiedzi oraz sferę prywatności.

Takie działania są więc bezprawne, nawet jeżeli podsłuch został założony w celu dochodzenia racji w innym postępowaniu sądowym dotyczącym sporów między małżonkami – uznał Sąd Okręgowy w Zielonej Górze.

Postępowanie zostało wszczęte pozwem o ochronę dóbr osobistych, jakie złożyło małżeństwo przeciwko swojej synowej. Ta bowiem, skłócona z ich synem i przez pewien okres zamieszkująca w ich domu, założyła im podsłuch. Powodowie dowiedzieli się o tym od syna podczas sprawy rozwodowej z pozwaną. W uzasadnieniu swojego pozwu wskazywali, że synowa nagrywała ich życie codzienne, czym naruszyła ich prawo do intymności i prywatności, a nadto weszła w posiadanie informacji dla niej nieprzeznaczonych, w tym również informacji służbowych powódki, która wówczas pracowała zdalnie z domu. Pozwana stwierdziła, że nie instalowała żadnego podsłuchu, jednak przyznała, że od kwietnia do czerwca 2020 r. używała dyktafonu. Chciała zarejestrować to, co dzieje się w mieszkaniu, w tym także podczas jej nieobecności, aby móc utrwalić niezbędne dowody oraz zapobiec w przyszłości ewentualnej przemocy fizycznej i psychicznej męża wobec niej i ich wspólnych dzieci. Jak tłumaczyła, nagrania nie były rozpowszechniane poza kręgiem najbliższej rodziny i organów państwowych. Zostały one (w postaci transkrypcji wielogodzinnych kłótni z mężem oraz jego rozmów z rodzicami) przedstawione jako dowód w sprawie toczącej się przed sądem rodzinnym, a dotyczącej małoletnich dzieci skłóconych małżonków.

Sąd nie dał się przekonać tym argumentom i zasądził na rzecz powodów kwoty 4 tys. oraz 3,8 tys. zł zadośćuczynienia. Nakazał również zamieszczenie odpowiednich przeprosin w gazecie oraz w jednym z serwisów społecznościowych na aktualnym profilu pozwanej.

Skład orzekający uznał, że pozwana, nagrywając przez wiele godzin powodów bez ich zgody i wiedzy, działała nie tylko sprzecznie z prawem, ale nadto naruszyła w ten sposób ich dobra osobiste zagwarantowane w konstytucji, takie jak prawo do ochrony prywatności oraz do ochrony korespondencji. Zauważył przy tym, że dokonywanie potajemnego nagrywania innych osób jest w społeczeństwie powszechnie nieakceptowalne, karygodne i zasługujące na dezaprobatę.

Sąd doszedł również do wniosku, że w sprawie nie występują żądne okoliczności wyłączające domniemanie bezprawności zachowania pozwanej, w tym to, że miała jakoby działać w obronie jej usprawiedliwionego interesu prywatnego.

„W niniejszej zaś sprawie waga sporów pomiędzy stronami, w ocenie sądu, nie uzasadniała utrwalenia przez pozwaną treści rozmów powodów, zwłaszcza że w nich nie uczestniczyła” – czytamy w niedawno opublikowanym uzasadnieniu wyroku. Zdaniem sądu tak rozumiana przesłanka wyłączająca bezprawność, jak chce tego pozwana, skutkowałaby zbyt daleko idącym ograniczeniem tajemnicy komunikowania się. Podkreślono również, że oceny tej nie zmienia wykorzystanie nagrań jako dowodu w postępowaniu przed sądem rodzinnym.©℗

orzecznictwo