Z 30 na 31 maja zmieniony został termin rozprawy ws. nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym z wniosku prezydenta Andrzeja Dudy. Wcześniej tego samego dnia wyznaczona jest rozprawa ws. sporu kompetencyjnego między prezydentem a SN - wynika z wokandy Trybunału Konstytucyjnego.
Wokanda TK dostępna w środę na stronie Trybunału stanowi, że 31 maja o godz. 10 przewidziana jest rozprawa w pełnym składzie dotycząca sporu kompetencyjnego między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym o prawo łaski. Spór ma związek z nieprawomocnym wyrokiem wobec Mariusza Kamińskiego i innych osób z b. kierownictwa CBA i ułaskawieniem w 2015 r. przez prezydenta Andrzeja Dudę nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA.
Sprawa ta pierwotnie miała odbyć się 9 maja br., ale wówczas na salę TK wyszła prezes TK Julia Przyłębska wraz z dziewięcioma sędziami - zaś pełny skład TK to co najmniej 11 z 15 sędziów.
"O tej godzinie miała odbyć się rozprawa w sprawie dotyczącej sporu kompetencyjnego między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym z wniosku marszałka Sejmu. Na naradę i rozprawę stawiło się 10 z 15 obecnych w dniu dzisiejszym w TK sędziów. W tym stanie rzeczy podjęłam decyzję o odwołaniu dzisiejszego terminu rozprawy" - mówiła wówczas Przyłębska. Dzień później nowy termin wyznaczono na 31 maja.
Tymczasem w połowie kwietnia br. TK wyznaczył na 30 maja termin rozprawy w sprawie styczniowej nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Prezydent Andrzej Duda skierował nowelizację SN do TK w trybie kontroli prewencyjnej w lutym. Nowelizacja ma - według PiS - wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków na realizację Krajowego Planu Odbudowy. Jednocześnie prezydent zaapelował wtedy do sędziów TK, by niezwłocznie zajęli się sprawą.
W środę na wokandzie TK termin tej rozprawy w pełnym składzie przesunięto na 31 maja, na godz. 12, czyli dwie godziny po rozprawie dotyczącej sporu kompetencyjnego.
Obu rozprawom ma przewodniczyć prezes Przyłębska. Do sprawy sporu kompetencyjnego wyznaczono dwóch sędziów sprawozdawców - wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego i sędziego Stanisława Piotrowicza. Z kolei w sprawie nowelizacji ustawy o SN sprawozdawcą jest sędzia Bartłomiej Sochański.
Problem z zebraniem pełnego składu związany jest z tym, że według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej - jako prezesa TK - upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 r. i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję. Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 r. - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.
Sześciu sędziów TK, w tym wiceprezes Muszyński, jeszcze w styczniu skierowało pismo do Julii Przyłębskiej i prezydenta Andrzeja Dudy, w którym zażądali od niej zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa. Na początku marca służby prasowe TK podały, że prezes Przyłębska zwołała Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK, które "bezwzględną większością głosów, w obecności dwóch trzecich sędziów TK podjęło uchwałę, w której stwierdzono brak podstaw do zwołania zgromadzenia w celu wyboru kandydatów na prezesa Trybunału".
Niedawno do Sejmu trafił projekt PiS mający zadanie - jak napisano w uzasadnieniu - usprawnienie działalności Trybunału przez zmniejszenie minimalnej liczebności Zgromadzenia Ogólnego z 2/3 liczby sędziów Trybunału (tj. 10 sędziów) do 9 oraz pełnego składu Trybunału z 11 do 9 sędziów. Znowelizowane przepisy mają mieć zastosowanie do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie noweli. Projekt został skierowany do I czytania w komisji sprawiedliwości, ale termin nie został na razie wyznaczony. (PAP)
mja/ itm/