Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje przepisy, dzięki którym nie trzeba będzie zaczynać na nowo sprawy po zmianie składu. Na razie jednak tylko w ograniczonym zakresie.
W odróżnieniu od procedury cywilnej, w której zmiany składu orzekającego nie wpływają na tok postępowania sądowego, w prawie karnym jedną z kardynalnych reguł jest zasada niezmienności składu. Zgodnie z art. 402 par. 2 kodeksu postępowania karnego, jeżeli skład sądu uległ zmianie, to rozprawę prowadzi się od początku. W dodatku bezwzględną przyczyną odwoławczą, którą zgodnie z art. 439 k.p.k. sąd bada z urzędu, jest nieobecność któregokolwiek z członków składu na całej rozprawie.
Oznacza to, że w przypadku śmierci, delegowania czy urlopu macierzyńskiego (niezależnie, czy sędziego, czy ławnika) postępowanie trzeba prowadzić od nowa, nawet jeśli został zamknięty przewód sądowy i pozostało już tylko wydać wyrok. W 2021 r., gdy opisywaliśmy komplikacje wynikające w praktyce z zasady niezmienności składu, prof. Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, zapewniał, że resort dostrzega ten problem i będzie on rozwiązany przy następnej nowelizacji procedury.
Zmiany pilotażowe
Propozycję zmiany art. 402 i art. 439 k.p.k. wpisano do skierowanego w ostatnich dniach projektu, przewidującego również wprowadzenie doręczeń elektronicznych. Zgodnie z projektowanym art. 402 par. 2a, jeżeli w sprawie rozpoznawanej w składzie wieloosobowym zmianie z przyczyn losowych lub z powodu przeszkód prawnych uległ nie więcej niż jeden z członków składu, rozprawę można prowadzić w dalszym ciągu, jeżeli nie zagraża to jej prawidłowości.
W takim wypadku przed przystąpieniem do dalszych czynności dowodowych przewodniczący zarządzi przerwę w rozprawie albo odroczy ją na czas niezbędny do zapoznania się przez nowego członka składu orzekającego z dotychczasowym przebiegiem postępowania, w tym z przeprowadzonymi dowodami. Z kolei nowy członek składu orzekającego, po zapoznaniu się z dotychczasowym przebiegiem postępowania, w tym z przeprowadzonymi dowodami, oświadczy na piśmie lub do protokołu, czy i w jakim zakresie uznaje za konieczne uzupełniające przeprowadzenie dowodów przeprowadzonych przed jego wstąpieniem do składu. Wówczas sąd przeprowadzi ponownie te dowody „chyba że jest to niemożliwe z przyczyn niezależnych od sądu”.
Jak tłumaczy MS, konieczność prowadzenia od nowa całego przewodu sądowego oddala w czasie rozstrzygnięcie sprawy i zmusza zarówno strony procesu, jak i innych jego uczestników (świadków, biegłych), do udziału w ponawianym procesie i przeprowadzanych w jego toku czynnościach.
„Prowadzi to do zwiększenia kosztów i obciążeń ponoszonych przez organ procesowy, jak i strony postępowania (obowiązek stawiennictwa na kolejnych terminach rozprawy, ponowny udział w czynnościach procesowych tożsamych z uprzednio przeprowadzonymi, pokrywanie wynagrodzenia obrońcy i pełnomocnika, ponoszenie kosztów dojazdu do siedziby sądu). Ponadto zwiększa obciążenia sądownictwa wskutek konieczności ponawiania długotrwałych niejednokrotnie procesów, a w niektórych przypadkach rodzi zagrożenie przedawnienia karalności czynu stanowiącego przedmiot postępowania” – czytamy w uzasadnieniu.
Możliwość kontynowania rozprawy ma dotyczyć sytuacji, gdy ze składu kolegialnego wypadnie jedna osoba z przyczyn losowych (np. przejście w stan spoczynku sędziego wobec osiągnięcia określonego w ustawie wieku, długotrwała choroba etc.) lub na skutek wyłączenia sędziego na podstawie art. 41 k.p.k. Co więcej, zmiana w składzie orzekającym będzie mogła dotyczyć każdego z członków składu orzekającego, a więc zarówno sędziego zawodowego, jak i ławnika, a także przewodniczącego składu orzekającego.
Tyle że nowe rozwiązanie będzie dotyczyło zaledwie kilku procent postępowań, bo w sądach rejonowych praktycznie wszystkie sprawy są rozpoznawane przez jednego sędziego. W sądach okręgowych w składach kolegialnych rozpoznaje się tylko sprawy o zbrodnie i postępowania odwoławcze. Ale nawet w nich ciągle obowiązuje wprowadzona na czas pandemii możliwość orzekania jednoosobowo, a poza tym rzadko kiedy na tym etapie przeprowadzane jest postępowanie dowodowe.
– Nie chcemy robić rewolucji – tłumaczy Marcin Warchoł. – To jest zbyt poważna zmiana, żeby od razu wprowadzać ją w we wszystkich postępowaniach. Jeśli w praktyce nowe regulacje się sprawdzą, to nie wykluczam ich rozszerzenia – zapowiada wiceminister Warchoł.
Taki sposób wprowadzenia zmian chwali Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków. – Z jednej strony czuję niedosyt, że to rozwiązanie będzie działać w takim małym procencie spraw, ale z drugiej strony – ostrożny sposób jego wprowadzania jest bardzo sensowny – przyznaje sędzia, który jest zwolennikiem odejścia od zasady niezmienności składu.
Pomysł dobry, gorsze wykonanie
Na przeciwnym biegunie jest prof. Sławomir Steinborn z Uniwersytetu Gdańskiego.
– Moim zdaniem to bardzo niebezpieczny przepis. Wstępujący do postępowania sędzia, nawet w miejsce sędziego sprawozdawcy, zapozna się co prawda z aktami, przeczyta protokoły, ale nie będzie widział świadków. Bo pamiętajmy, że obecnie ciągle jeszcze nagrywanie rozpraw nie jest zasadą – przypomina prof. Sławomir Steinborn.
– A dotyczyć to będzie spraw najpoważniejszych, w których zasada bezpośredniości i niezmienności składu powinna być regułą bez wyjątku – zaznacza.
Jak dodaje, okresy przedawnienia przewidziane w przepisach są tak długie, że nawet w przypadku konieczności powtórzenia procesu ryzyko ich zastosowania jest znikome.
– Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których procesy są prowadzone od początku, ale ich nikła skala nie uzasadnia odchodzenia od bardzo ważnej reguły procesowej, a poza tym są instrumenty, które mają temu przeciwdziałać w postaci sędziego rezerwowego – dodaje prof. Steinborn. Taka osoba, choć nie jest formalnie członkiem składu orzekającego, bierze udział w każdej rozprawie, na wypadek konieczności zastąpienia sędziego, który z przyczyn losowych nie może brać udziału w dalszym toku postępowania.
Z kolei dr Paweł Czarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który choć jest zwolennikiem wprowadzenia do k.p.k. takich rozwiązań, jakie obowiązują w postępowaniu cywilnym, to w tym kształcie propozycje ocenia bardzo krytycznie.
– Po pierwsze, jest to kolejny wyłom od zasady bezpośredniości, która ma kluczowe znaczenie z perspektywy trafnych ustaleń faktycznych, gdyż nowy członek składu orzekającego nie uczestniczył na wcześniejszym etapie i będzie zatem wiedzę o sprawie czerpał z wcześniej sporządzonych protokołów rozprawy. Nie przyspieszy to postępowania, bowiem konieczne będzie w tym celu obligatoryjne zarządzenie przerwy lub odroczenie rozprawy – wskazuje procesualista. Po drugie, jego zdaniem projektowane rozwiązanie będzie ułatwiało manipulowanie składem orzekającym, bo przydział spraw sędziom w ramach systemu losowania jest wadliwy.
– Po trzecie, przesłanki zmiany członka orzekającego są wysoce uznaniowe, bowiem wskazana zmiana może nastąpić „z przyczyn losowych” lub „z powodu przeszkód prawnych”, a nawet poprzez odwołanie do kryterium „prawidłowości orzekania”. Ileż otwiera tu się różnych niebezpieczeństw nadużywania tej instytucji – zwraca uwagę dr Czarnecki. ©℗