Pisma procesowe składane za pośrednictwem poczty nie będą już musiały być nadawane listem poleconym. Skończy się sztuczne ich „odchudzanie”, byle się tylko zmieścić w limicie wagowym.
Niepozorna zmiana w art. 165 kodeksu postępowania cywilnego ma niebagatelne znaczenie dla praktyki. Dziś zgodnie z par. 2 tego przepisu za równoznaczne z wniesieniem pisma do sądu jest uznawane oddanie go „w formie przesyłki poleconej” w polskiej placówce operatora pocztowego lub w placówce podmiotu zajmującego się doręczaniem korespondencji na terenie UE. Kłopot w tym, że zgodnie z art. 45 ust. 1 pkt 1a ustawy – Prawo pocztowe (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 896 ze zm.) poczta świadczy usługi powszechne w postaci przesyłek listowych, w tym poleconych i z zadeklarowaną wartością, o wadze do 2000 g.
Pozew czy odpowiedź na niego, w skomplikowanej sprawie, np. o roboty budowlane, często stanowi plik dokumentów o wadze znacznie przekraczającej 2 kg. Większe przesyłki można co prawda nadać paczką, ale wtedy nie ma się gwarancji dochowania terminu, bo wówczas decydujący będzie nie moment nadania, ale wpływu do biura podawczego sądu.
Przymusowe odchudzanie
– Choćby ostatnio, aby zmieścić się w limicie wagowym, przed nadaniem pisma ważyliśmy je, wyciągaliśmy z niego plastikowe koszulki, zakładki, usuwaliśmy sznurki i udało nam się zejść do 1,98 kg. Niekiedy jednak to się nie udaje i wtedy często musimy jechać przez pół Polski tylko po to, by złożyć pismo osobiście – mówi mec. Agata Jóźwiak z kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Niekiedy pełnomocnicy świadomie składają np. okrojony pozew, licząc się z tym, że po prostu sąd wezwie ich do usunięcia braków, i wtedy załączają dalszą część dokumentacji. Inni decydują się na dzielenie pisma na kilka listów poleconych, co oczywiście zwiększa koszty, ale też niesie za sobą inne, znacznie poważniejsze ryzyka.
– Czasem dzieliliśmy pismo i przygotowywaliśmy kilka, a nawet kilkanaście przesyłek poleconych, oznaczając ich kolejność i dodając dodatkową informację dla sekretariatu sądu, że jest to jedna z kilku części. Było to rozwiązanie stosunkowo bezpieczne, ale niepraktyczne i powodujące problemy także po stronie sądu. Zdarzyło się nam, że sąd zarejestrował przesłane w dwóch przesyłkach części pozwu jako dwie nowe, równoległe sprawy – tłumaczy Szymon Jelonek, radca prawny w kancelarii SPCG.
Jak dodaje Przemysław Szmidt z Kancelarii Filipiak Babicz Legal, obszerne pisma przekraczające 2 kg stanowią istotny odsetek pism wnoszonych w postępowaniach cywilnych.
– Wprowadzenie obowiązku nadania ich w formie przesyłki poleconej faktycznie komplikowało nam logistykę procesową. Zwłaszcza w przypadku tych z wieloma załącznikami – przyznaje adwokat. – Żeby uniknąć ewentualnego sporu co do zachowania terminu, składamy pisma bezpośrednio w biurze podawczym sądu. Sytuacja się komplikuje, gdy trzeba złożyć pismo w innym mieście. Wtedy rozwiązaniem jest np. przesyłka konduktorska czy kurierska doręczana następnie przez wynajętego „woźnego” – dodaje ekspert.
Problem pojawił się 24 września 2021 r. Wówczas weszła w życie nowelizacja k.p.c. wykonująca wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C 545/17. Tyle że TSUE zakwestionował to, że przepisy proceduralne uznają za równoznaczne z wniesieniem pisma procesowego do danego sądu jedynie złożenie go w placówce pocztowej jednego operatora wyznaczonego. Aby zrealizować wyrok, ustawodawca rozszerzył tę możliwość także na wszystkie inne podmioty zajmujące się doręczaniem korespondencji na terenie UE, ale jednocześnie – w stosunku do Poczty Polskiej – dodał wymóg nadania pisma przesyłką poleconą.
Teraz nowelizacja k.p.c., która czeka już na podpis prezydenta, usuwa z art. 165 par. sformułowanie „w formie przesyłki poleconej”.
Ważne potwierdzenie nadania
– Dla profesjonalnych pełnomocników to bardzo ważna zmiana. Pismo nadane jako paczka pocztowa w placówce Poczty Polskiej będzie równoznaczne ze złożeniem pisma w sądzie – mówi adwokat Ewa Podogrodzka-Maruszkin z firmy doradczej Olesiński i Wspólnicy. Jak tłumaczy, nadanie przesyłki u operatora publicznego ma na celu umożliwienie zachowania terminu bez konieczności osobistego składania pisma w sądzie, a stempel pocztowy powagą publicznego operatora potwierdza, że tego dnia pismo zostało nadane.
– Dlatego nie powinno mieć żadnego znaczenia, czy stempel ten zostaje przybity na przesyłce poleconej o wadze do 2 kg, czy paczce pocztowej powyżej 2 kg – dodaje mec. Podogrodzka-Maruszkin. Zwraca też uwagę, że nowelizacja jest korzystna dla tych pełnomocników, którzy wprawdzie ryzykownie nadali swoje pisma paczką, ale do dnia wejścia w życie nowelizacji nie otrzymali z sądu zwrotu tak złożonego pisma.
– Przepisy przejściowe nowelizacji przewidują, że jeżeli tak nadane pismo w formie paczki pocztowej na dzień wejścia w życie nowelizacji nie zostało prawomocnie zwrócone lub odrzucone przez sąd, to wywołuje ono skutki prawne z dniem nadania.
Jednocześnie, jak zauważa mec. Szymon Jelonek z kancelarii SPCG, choć nowelizacja rozwiązuje jeden problem, to niesie za sobą inne zagrożenia.
– Nowelizacja nadaje skutek doręczenia w zasadzie każdej formie przesyłki pocztowej (zamiast np. poszerzenia katalogu form przesyłek o zarejestrowaną paczkę). A w przypadku zwykłej, nierejestrowanej przesyłki, która jest po prostu wrzucana do skrzynki, nadawca nie otrzymuje potwierdzenia nadania – zwraca uwagę prawnik.
– Jeśli ktoś, np. strona postępowania niereprezentowana profesjonalnie, wybierze taką formę, to teoretycznie wnosi pismo do sądu. W praktyce jednak jeśli pismo zaginie, wykazanie tego będzie niezwykle trudne, a w niektórych przypadkach niemożliwe. Dlatego też przy wyborze formy przesyłki będzie należało zachować szczególną ostrożność – zaleca ekspert.©℗