Chociaż aplikacja radcowska jest najpopularniejsza w Polsce, nie dotyczy to Warszawy. Większość ubiegłorocznych absolwentów stołecznych uczelni zdecydowało się na karierę adwokata

Takie wnioski płyną z analizy wyników ubiegłorocznych egzaminów wstępnych na aplikacje prawnicze zaprezentowanej niedawno przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Jak co roku, najczęściej wybieraną okazała się aplikacja radcowska - w całej Polsce zdawało na nią 2791 osób. Na aplikację adwokacką było 2173 kandydatów.
Zaskoczeniem są wybory dokonywane przez osoby, które w 2022 r. ukończyły studia wyższe. Nowi absolwenci 9 na 10 największych pod względem liczby kandydatów na aplikacje uczelni chętniej decydowali się na karierę radcy niż adwokata. Dotyczy to uniwersytetów w Poznaniu, Katowicach, Krakowie, we Wrocławiu, w Toruniu, Gdańsku, Lublinie i Łodzi. Ze schematu wyłamuje się największy w tym gronie Uniwersytet Warszawski. 197 jego ubiegłorocznych absolwentów wybrało aplikację adwokacką, a tylko 74 (2,6 razy mniej) - radcowską.
Większe zainteresowanie aplikacją adwokacką niż radcowską widać też wśród ubiegłorocznych absolwentów trzech innych warszawskich uczelni: Akademii Leona Koźmińskiego (47 do 25), Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (44 do 26) i Uczelni Łazarskiego (29 do 14). Poza Warszawą, aplikacja adwokacka zwyciężyła jeszcze tylko wśród kandydatów z dyplomami Uniwersytetu w Białymstoku, Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i kilku mniejszych uczelni.
Wyższe niż w reszcie kraju zainteresowanie ścieżką kariery adwokata w Warszawie występowało już w poprzednich latach, ale nie było aż tak widoczne. Przykładowo w 2019 r. wśród absolwentów UW chętnych na aplikację adwokacką również było więcej niż na radcowską, ale nie była to duża dysproporcja, zaś wśród absolwentów UKSW popularniejsza była wówczas aplikacja radcowska.

Umowa o pracę niepotrzebna

Doktor Andrzej Bielecki, prodziekan ds. studenckich Wydziału Prawa i Administracji UW oraz wykładowca przedmiotu system prawny i zawody prawnicze uważa, że główna przesłanka wyboru zawodu radcy prawnego, czyli możliwość zatrudnienia na podstawie umowy o pracę, przestaje odgrywać decydującą rolę. Chociaż studenci UW na pierwszym roku częściej deklarują zamiar bycia radcą, potem zmieniają zdanie.
- Przede wszystkim studenci, pracując w kancelariach i korporacjach już od trzeciego-czwartego roku studiów, zaczynają dostrzegać, że w zawodzie prawniczym zatrudnienie na umowę o pracę nie ma tak dużego znaczenia, jak w innych profesjach, a w przypadku pracy w korporacji w zasadzie nie występuje - mówi dr Bielecki.
- Dostrzegają także zalety, być może w dłuższej perspektywie złudne, zatrudnienia w innej formie niż umowa o pracę - dodaje.
Adwokat Marcin Derlacz, przewodniczący Komisji Aplikacji Adwokackiej w Naczelnej Radzie Adwokackiej, zwraca uwagę, że prowadzone od 2006 r. statystyki wskazują na spłaszczanie się dysproporcji w wyborze aplikacji.
- Jeżeli przyjmiemy, że Warszawa jako prężny ośrodek nadaje ton, to być może obserwujemy początek nowego trendu - mówi, chociaż zastrzega, że z takimi wnioskami poczekałby kilka lat.
- Do egzaminów na aplikacje przystępują świadomi młodzi ludzie, którzy decyzję o wyborze ścieżki kariery poprzedzają researchem, próbą rozeznania rynku. Być może z ich obserwacji wynika, że rynek warszawski jest już nasycony radcami prawnymi. Z całą pewnością stołeczny rynek usług prawnych jest trudny i nie jest już tak, że każdy, kto przyjedzie do Warszawy, dostanie z marszu dobrze płatną pracę - dodaje Marcin Derlacz.
- O motywy wyboru należałoby spytać przede wszystkim absolwentów warszawskich uczelni, natomiast z naszej perspektywy możemy z pewnością stwierdzić, że trafiają do nas ludzie ambitni, zmotywowani i świetnie rozumiejący realia rynku usług prawnych, zwłaszcza w Warszawie - mówi wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych Zbigniew Tur, nadzorujący działalność Komisji Aplikacji.

Stereotypy i kult adwokata

Doktor Bielecki wskazuje też na stereotyp, zgodnie z którym w Warszawie aplikacja radcowska jest bardzo trudna i rygorystyczna pod względem obowiązków. Może to jednak działać w dwie strony: jedni wybiorą aplikację adwokacką jako rzekomo łatwiejszą, a drudzy radcowską, uważając, że lepiej przygotuje do egzaminu i do zawodu.
- Jak się w praktyce okazuje, obie aplikacje są w pełni równoważne nie tylko formalnie, lecz także merytorycznie - zaznacza prodziekan WPiA UW.
- Aplikacja radcowska w Warszawie uchodzi wśród wielu za bardzo wymagającą i jest w tym osądzie sporo racji - przyznaje Zbigniew Tur. - Dlatego m.in. tak dobrze przygotowuje do egzaminu zawodowego, który pozytywnym wynikiem w pierwszym terminie kończy ok. 90 proc. aplikantów izby warszawskiej.
- Aplikacja adwokacka jest postrzegana przez absolwentów jako nieco łatwiejsza - potwierdza dr Arleta Nerka, adiunkt w Zakładzie Prawa Pracy Akademii Leona Koźmińskiego. Zwraca uwagę na wymiar godzin szkoleniowych: w przypadku aplikacji adwokackiej jest to minimum 140 godzin rocznie, a w przypadku aplikacji radcowskiej 240 godzin.
Takie same minima są ustalone przez NRA i KRRP dla całej Polski, nie można jednak wykluczyć, że w Warszawie ma to większe znaczenie.
- Ponieważ aplikanci już pracują i muszą godzić różne obowiązki, obciążenie godzinowe może być dla nich jednym z wielu argumentów przy wyborze ścieżki kariery - uważa dr Nerka. - Zjawisko może wiązać się ponadto z pewnym postrzeganiem danych zawodów, prestiżem, być może tradycjami rodzinnymi.
- Bardzo długo w warszawskim środowisku zakorzeniony był kult adwokata jako zawodu z niewątpliwie dłuższą tradycją, bardziej rozpoznawalnego w kontaktach międzynarodowych (trudno wytłumaczyć kontrahentom zagranicznym, kim jest radca prawny), ale także przez potencjalnych klientów na rodzimym rynku - mówi dr Bielecki. Jednak uważa też, że młode pokolenie nie jest już obciążone historią zawodu, a do kwestii edukacji podchodzi bardziej pragmatycznie niż emocjonalnie.
Jak wybierają absolwenci / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe