- Żądanie wynagrodzenia przez telewizję czy prasę za zamieszczenie oświadczenia ustalonego w prawomocnym orzeczeniu sądowym w sprawach o naruszenie dóbr osobistych jest ewidentnym naruszeniem polegającym na uzależnieniu publikacji od zapłacenia wynagrodzenia w rozmiarze oczywiście nieproporcjonalnym do charakteru, objętości oraz innych wymogów określonych w orzeczeniu. O ile w przypadku tekstu reklamowego publikator ma prawo oczekiwać, że ogłoszeniodawca w jakimś zakresie podzieli się z nim korzyściami, które osiąga dzięki popularności danej stacji radiowej, telewizyjnej czy np. portalu internetowego, to w przypadku publikacji oświadczenia wynikającego z prawomocnego orzeczenia sądu mającego na celu wyrównanie uszczerbku w dobrach osobistych nie ma elementu gospodarczego – zauważa prof. Błeszyński.
Podważanie istoty ochrony
Zdaniem prof. Błeszyńskiego reakcja ustawodawcy na tą patologię, nie może prowadzić do podważenia wykonywania prawomocnego orzeczenia sądu. Ich wykonanie nie powinno być mieszane z odpowiedzialnością za zawinione uchylenie się od nakazanej przez sąd publikacji lub z odpowiedzialnością za utrudnianie lub uniemożliwianie publikacji poprzez żądanie rażąco nadmiernego wynagrodzenia.
- Zmiana sposobu ustalonego przez sąd sposobu złożenia oświadczenia podważa istotę ochrony dóbr osobistych. Według art. 24 par. 1 kodeksu cywilnego nakładając obowiązek złażeniu oświadczenia „o odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie” sąd, stosowanie do całości okoliczności rozpatrywanej sprawy, uznaje je za środek służący usunięciu skutków dokonanego naruszenia – tłumaczy prof. Błeszyński.
Nie ogranicza się jedynie do zamieszczenia oświadczenia o określonej treści, ale również orzeka o miejscu w jakim ma być opublikowane i ewentualnie częstotliwości, jak również, jeżeli uzna to za uzasadnione, innych szczególnych wymogów dotyczących np. jego wyeksponowania.
- Sens opublikowania omawianego oświadczenia nie polega zatem na tym, by ono się ukazało, ale aby także powstała możliwość dotarcia do tej publiczności, do której wcześniej dotarły treści naruszające dobra osobiste. Zaprzeczeniem tego obowiązku jest zatem, aby publikacja następowała w innym publikatorze, zawłaszcza który nie ma odpowiedniej siły oddziaływania jaką np. ma wskazane w orzeczeniu radio, telewizja czy tytuł prasowy. Okoliczność natomiast , że dany publikator chce osiągać nadmierne korzyści, wykorzystując, że został wskazany w orzeczeniu sądu, powinien uzasadniać stosowną reakcję powołanych do tego organów, a nie wprowadzanie zmian w przepisach powodujących destrukcję systemu ochrony dóbr osobistych – mówi zdegustowany prof. Błeszyński.
A przecież, jak zauważa, wystarczyłoby gdyby wydawcy stosowali odmienne taryfikatory w odniesieniu do przeprosin lub sprostowań, tak jak stosują inne stawki dla reklam i np. nekrologów oraz aby UOKiK piętnował przypadki naruszeń w postaci wymuszania rażąco nadmiernych korzyści finansowych przy realizacji publikacji wynikających z wyroków sądowych w sprawach o ochronę dóbr osobistych.