Brak możliwości odwołania się od decyzji Krajowej Rady Sądownictwa dotyczącej przeniesienia z wydziału do wydziału sądu może okazać się niezgodny z konstytucją.

Przepisy, które zdaniem sporej części środowiska sędziowskiego stanowią narzędzie do gnębienia niepokornych sędziów, zaskarżyła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jej zdaniem mogą być one niezgodne m.in. z konstytucyjnym prawem do sądu.

Narzędzie szykan

O regulacjach pozwalających na przenoszenie sędziego bez jego zgody między wydziałami tego samego sądu, o ile rozpoznaje się w nich sprawy z tego samego zakresu, zrobiło się głośno, gdy procedurze tej został poddany krakowski sędzia Waldemar Żurek. W 2018 r. został on przerzucony z Wydziału II Cywilnego do Wydziału I Cywilnego Sądu Okręgowego w Krakowie. Problem z tymi przenosinami był taki, że w tym pierwszym z wymienionych rozstrzyga się sprawy odwoławcze, podczas gdy do tego drugiego trafiają postępowania pierwszoinstancyjne. Spora część środowiska sędziowskiego, w tym sam zainteresowany, podnosiła, że w takiej sytuacji nie można uznać, że w tych wydziałach są rozpoznawane sprawy z tego samego zakresu, a tym samym sędzia nie mógł być przeniesiony bez jego zgody. Część prawników uznała również, że decyzja ta miała formę szykany, która spotkała Żurka za jego aktywny opór wobec zmian, jakie w sądownictwie przeprowadza obecny obóz rządzący.
- Te przepisy cały czas są wykorzystywane do gnębienia sędziów, którzy nie zgadzają się z tym, co rządzący wyrabiają z sądami. Ostatnio przeniesiony w ten sposób z Wydziału Cywilnego do Rodzinnego został sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn - mówi Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Jak zaznacza, ona również została przerzucona po 21 latach orzekania z Wydziału Odwoławczego do pierwszoinstancyjnego. W podobnej sytuacji znalazło się także trzech innych sędziów SO w Krakowie.
- Myśmy we trójkę skierowali skargę do ETPC w Strasburgu, gdzie podnosiliśmy brak możliwości odwoływania się od tego typu decyzji - mówi sędzia Morawiec. Dodaje, że ich skarga została przyjęta przez trybunał. - Najgorsze jest to, że na takich przenosinach najbardziej cierpią strony. Każda zmiana referatu sędziego wiąże się bowiem z bałaganem logistycznym, co musi odbić się na sprawności postępowań - uważa prezes „Themis”.

Wątpliwości konstytucyjne

Wracając do sprawy sędziego Żurka - mimo wyraźnego zapisu w ustawie, że jest to niedopuszczalne (patrz: grafika), odwołał się on od decyzji o przeniesieniu do Krajowej Rady Sądownictwa, ta jednak umorzyła postępowanie w jego sprawie. Rozstrzygnięcie KRS zostało później zaskarżone do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która również uznała, że odwołanie sędziego Żurka było niedopuszczalne.
Teraz jednak jeden ze składów orzekających w IKNiSP, podczas rozpatrywania innej sprawy, nabrał wątpliwości, czy rzeczywiście powinno być tak, że przepisy wykluczają możliwość odwołania się od decyzji o przeniesieniu sędziego do innego wydziału, w sytuacji gdy w wydziale tym będzie się on zajmował sprawami z tego samego zakresu co wcześniej. W postępowaniu zawisłym przed SN sytuacja wyglądała tak, że sędzia został przerzucony przez prezesa sądu z Wydziału Cywilnego do Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Odwołał się więc do KRS, ta jednak umorzyła sprawę. Jak zauważa SN w uzasadnieniu pytania prawnego, choć rada nie ma obowiązku uzasadniać takiego rozstrzygnięcia, to powołana w nim podstawa prawna pozwala wysnuć wniosek, że zdaniem KRS w tym przypadku doszło do przeniesienia między wydziałami, w których rozpoznaje się sprawy z tego samego zakresu. Te okoliczności skłaniają do wniosku, że już wstępna ocena prezesa sądu uznającego, że przeniesienie sędziego nie wymaga jego zgody ani nie jest zaskarżalne do KRS, „może okazać się zwyczajnie błędna, zaś błąd organu administracji sądowej będzie naruszeniem obowiązującej ustawy”.
- Po pierwsze, w takich przypadkach zawsze należy zadać sobie pytanie o racjonalność przenosin. Jeżeli chodzi o przenoszenie sędziów między wydziałami pierwszo- i drugoinstancyjnymi, to mogą być one uzasadnione racjonalnym wykorzystaniem kadry orzeczniczej. W przypadku zaś przenoszenia między wydziałami równoległymi, to tutaj takiego uzasadnienia nie widzę. A to dlatego, że to wpływ spraw do danego wydziału powinien być dostosowany do liczby sędziów w nim orzekających, a nie sędziowie powinni być przerzucani do tych wydziałów, w których jest więcej spraw - komentuje dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak jednak dodaje, w obu przypadkach powinna istnieć możliwość zaskarżenia rozstrzygnięcia o przeniesieniu.
- Chodzi o to, aby wyeliminować ryzyko subiektywizmu przy podejmowaniu tego typu decyzji - tłumaczy prawnik. Jego zdaniem, skoro jedną ze składowych zawodu sędziego jest pewność pełnienia tej funkcji, to wszystko, co go tej pewności może pozbawiać lub ją zmniejszać, powinno podlegać kontroli.
- Sędzia, o ile taka jest jego wola, powinien również mieć możliwość poznania motywów, jakie kierowały danym organem przy podejmowaniu decyzji o jego przeniesieniu. Tak więc każda tego typu decyzja powinna być uzasadniana na wniosek zainteresowanego - uważa konstytucjonalista.
Sąd pytający również zdaje się stać na stanowisku, że obecny stan prawny powinien ulec zmianie, gdyż może być on niezgodny z art. 45 ust. 1 konstytucji, który mówi o prawie do sądu. „(…) gdyby sprawa odwołania od podziału czynności miała uchylać się w ogóle spod kontroli sądowej, to sędzia nie miałby właściwie żadnego instrumentu pozwalającego w sposób obiektywny zapobiec lub usunąć skutki naruszenia jego słusznych interesów” - zauważa izba.©℗
Zasady przenoszenia sędziów / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe