Na ostatnim posiedzeniu Senat przyjął kilkadziesiąt poprawek do ustawy o kuratorach sądowych. Jednym z punktów, na których zależy kuratorom, są uregulowania dotyczące ich samorządu zawodowego i odpowiedzialności dyscyplinarnej. Przedstawiciele zawodu mówią, że ustawa w kształcie uchwalonym przez Sejm odebrałaby im niezależność. Izba wyższa te przepisy zmieniła, w przyszłym tygodniu poprawkami zajmą się posłowie.

Jedna z odrzuconych przez Senat zmian to zerwanie z modelem, w którym kuratora okręgowego, nadzorującego działalność kuratorów na podległym mu terenie, powołuje prezes sądu okręgowego spośród kandydatów wybranych przez okręgowe zgromadzenie kuratorów ze swego grona. W przyszłości zgromadzenie mogłoby wprawdzie zgłaszać swoich kandydatów, ale dokonujący ostatecznego wyboru minister sprawiedliwości mógłby te kandydatury zignorować.
– Tą ustawą odbiera nam się współdecydowanie o tym, kto będzie nami rządził. Nasza propozycja była taka, żeby kandydatów na stanowisko kuratora okręgowego wskazywało zgromadzenie okręgowe, czyli wszyscy kuratorzy w okręgu. Spośród tych kandydatów ostatecznego wyboru dokonywałby minister. Na to ministerstwo przystało, ale zostawiło sobie furtkę, która pozwala ministrowi mianować kuratora niewskazanego przez zgromadzenie, nawet spoza danego okręgu – komentuje Aleksandra Szewera-Nalewajek, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kuratorów Sądowych.
– Wykonujemy zawód zaufania publicznego. Każdy taki zawód ma swój niezależny samorząd, więc nie rozumiemy, dlaczego tę niezależność chce się nam zabrać. Równolegle w Sejmie jest teraz procedowana ustawa o ratownikach medycznych. Tam przewiduje się utworzenie samorządu ratowników i w tę samorządność nikt nie chce ingerować – dodaje szefowa związku.
Uchwalona przez Sejm ustawa zakładała też reformę systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej kuratorów. Także te zmiany odrzucił Senat. Rzeczników dyscyplinarnych zgodnie z planami rządu mieliby wybierać już nie sami kuratorzy, lecz prezesi sądów okręgowych.
– To też zabieranie nam samorządności. Prezes sądu okręgowego może kierować do rzecznika sprawy w celu wszczęcia postępowania wyjaśniającego lub dyscyplinarnego, a jednocześnie sam wybiera tego rzecznika, opierając się na jakichś nieznanych nam kryteriach. Prezes sam wskaże więc kuratora, który później będzie wykonywał jego polecenia związane z postępowaniami dyscyplinarnymi – mówi Aleksandra Szewera-Nalewajek.
Zmiany miałyby też dotyczyć sądów dyscyplinarnych dla kuratorów. Obecnie w obydwu instancjach orzekają składy złożone z samych kuratorów. Resort sprawiedliwości zaplanował, że tak pozostanie tylko w pierwszej instancji, a w drugiej sprawą zajmie się już sąd powszechny. Ministerstwo uzasadniało zmiany potrzebą usprawnienia postępowań, które obecnie, zdaniem projektodawców, trwają za długo. Przewodnicząca OZZKS mówi, że powodem jest brak odpowiednich szkoleń dla członków sądów dyscyplinarnych.
– Rozmawiałam z kuratorem, który jest członkiem sądu dyscyplinarnego od 15 lat. Dotąd miał jedno szkolenie. Nie oczekujmy, że bez przygotowania każdy będzie tak biegły w tym postępowaniu, że wszystko będzie działało bez zarzutu. Gdyby sędziowie dyscyplinarni byli lepiej przeszkoleni, to postępowania przebiegałyby prawidłowo – ocenia Szewera-Nalewajek. ©℗