Głodowe wynagrodzenia za prowadzenie „urzędówek” po raz kolejny staną się przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem skargę do TK złożył radca prawny, który zarzuca ustawodawcy m.in. naruszenie konstytucyjnej zasady ochrony praw majątkowych (sygn. akt SK 85/22).
Głodowe wynagrodzenia za prowadzenie „urzędówek” po raz kolejny staną się przedmiotem zainteresowania Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem skargę do TK złożył radca prawny, który zarzuca ustawodawcy m.in. naruszenie konstytucyjnej zasady ochrony praw majątkowych (sygn. akt SK 85/22).
Jak wskazano w uzasadnieniu skargi, prawnik kwestionuje zgodność z ustawą zasadniczą rozporządzenia ministra sprawiedliwości o stawkach przyznawanych za pomoc z urzędu (Dz.U. z 2019 r. poz. 68), a konkretnie – tych przepisów, w których różnicuje się wynagrodzenie pełnomocników udzielających pomocy prawnej z wyboru i z urzędu.
Radca zdecydował się na wniesienie zażalenia, kiedy sąd automatycznie przyznał mu stawkę minimalną przewidzianą w rozporządzeniu. Ponowne rozpatrzenie sprawy nie przyniosło jednak efektów. Jak przypomniał skarżący, rozporządzenie ustala stawki minimalne przede wszystkim na podstawie wartości przedmiotu sporu oraz rodzaju sprawy. Problem jednak w tym, że – zdaniem radcy – ustawodawca całkowicie bezpodstawnie różnicuje wynagrodzenie za prowadzenie tych samych spraw, tylko biorąc pod uwagę fakt, w jaki sposób pełnomocnik został umocowany. Jak zaznacza, wynagrodzenie radców „wolnorynkowych” jest o 50 proc. wyższe niż tych, którzy prowadzą sprawy z urzędu. Ma być to pozbawione nie tylko podstaw konstytucyjnych, lecz także nie opierać się na żadnych racjonalnych argumentach. Tym bardziej że zakres prowadzonych spraw często jest tożsamy.
Zdaniem radcy prowadzi to do potencjalnego naruszenia art. 64 konstytucji, czyli naruszenia zasady prawa własności, a także art. 31 ust. 3, który pozwala ograniczać konstytucyjne prawa i wolności jedynie w formie ustawy. Zaznacza też, że jego zdaniem przepisy rozporządzenia noszą znamiona dyskryminacji, a zastrzeżenia budzi również sama forma rozporządzenia.
– Z uwagi na fakt, że wyżej wymienionych ograniczeń w wynagrodzeniu pełnomocników fachowych działających z urzędu dokonano w rozporządzeniu wydanym bez wyraźnej delegacji ustawowej umożliwiającej wprowadzenie tak dyskryminacyjnych warunków płacy pełnomocników z urzędu, przepis ten można uznać za niekonstytucyjny – podkreśla prawnik.
Radca prawny przypomniał również, że TK już wcześniej zajmował się kwestią różnicowania stawek prawników świadczących pomoc z urzędu. W wyroku z kwietnia 2020 r. stwierdził, że: „zróżnicowanie w akcie podustawowym wysokości wynagrodzenia od tego, czy adwokat świadczył pomoc prawną jako pełnomocnik z wyboru czy z urzędu stanowiło niedopuszczalną w demokratycznym państwie prawa samowolę legislacyjną, w sposób nieproporcjonalny ingerującą w uprawnienia pełnomocników z urzędu do uzyskania wynagrodzenia za ich pracę”. Orzekł wówczas, że przepis rozporządzenia jest niezgodny z konstytucją (sygn. SK 66/19). Problem jednak w tym, że nawet po wyroku TK nowe przepisy rozporządzenia zostały skonstruowane w niezmieniony sposób, dlatego w praktyce sytuacja pełnomocników się nie zmieniła.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy sprawa trafi na wokandę. Przypomnijmy, że na rozpoznanie w TK czeka również kilka skarg konstytucyjnych złożonych przez adwokatów, które również dotyczą stawek minimalnych za pomoc świadczoną z urzędu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama