„Historyczny wyrok”, „obalenie mitu powtarzanego od lat przez prawicę” – takie hasła zalały media społecznościowe. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził bowiem, że konstytucja nie zabrania małżeństw tej samej płci. Od razu odtrąbiono sukces społeczności LGBT, a temat podchwycili również politycy. Problem w tym, że samo orzeczenie niczego nie zmienia, a w tej euforii przeoczono najważniejszą rzecz – skarga kasacyjna Jakuba i Dawida została oddalona.

O co chodzi w sprawie?

Przypomnijmy: polskie przepisy nie przewidują możliwości zawarcia małżeństwa przez osoby tej samej płci. Wobec tego Jakub i Dawid postanowili pobrać się w Portugalii, po czym podjęli próbę zalegalizowania małżeństwa w Polsce. W tym celu złożyli wniosek do Urzędu Stanu Cywilnego o transkrypcję aktu małżeństwa.

Na czym ona polega? Jak wskazał NSA - bezpośrednim skutkiem prawnym transkrypcji jest utworzenie polskiego aktu stanu cywilnego, który ma moc dowodową równą aktom stanu cywilnego utworzonym w Polsce w wyniku rejestracji zdarzenia prawnego. Mówiąc prościej – małżeństwo Jakuba i Dawida zawarte w Portugalii zostałoby zalegalizowane w Polsce.

Kierownik Urząd Stanu Cywilnego, a następnie wojewoda odmówili jednak dokonania takiej transkrypcji, jako niezgodnej z istniejącym w Polsce porządkiem prawnym.

Art. 107 pkt 3 ustawy z dnia 28 listopada 2014 r. Prawo o aktach stanu cywilnego (Dz.U.2022.1681): Kierownik urzędu stanu cywilnego odmawia dokonania transkrypcji, jeżeli transkrypcja byłaby sprzeczna z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej.

Para nie złożyła jednak broni i postanowiła zawalczyć przed sądem. Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił jednak ich skargę. Podzielił co prawda argument mężczyzn, że konstytucja nie stanowi przeszkody do dokonania transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa. Szkopuł w tym, jak zauważył WSA, że w polskim porządku prawnym instytucja małżeństwa jako związku osób tej samej płci nie została w ogóle przewidziana. A co za tym idzie nie jest możliwe jej zalegalizowanie. WSA wskazał również, że konstytucja nie „zabrania przy tym ustawodawcy, by ten mocą ustaw zwykłych zinstytucjonalizował status związków jednopłciowych lub też różnopłciowych, które z sobie wiadomych przyczyn nie chcą zawrzeć małżeństwa w jego tradycyjnym rozumieniu”.

Przekładając to z języka prawniczego na ludzki – konstytucja sama w sobie nie stoi na przeszkodzie do zawarcia związku małżeńskiego przez pary jednopłciowe, ale pozostałe ustawy, które regulują tę instytucję już tak. W tym miejscu należy przypomnieć, że Kodeks rodzinny i opiekuńczy stanowi w art. 1 par. 1: małżeństwo zostaje zawarte, gdy mężczyzna i kobieta jednocześnie obecni złożą przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego oświadczenia, że wstępują ze sobą w związek małżeński.

Nie przewidziano tam zatem możliwości zawarcia małżeństwa przez dwóch mężczyzn.

Również tutaj para nie zgodziła się z rozstrzygnięciem i sprawa zawędrowała do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jego orzeczenie zapadło w lipcu, ale dopiero teraz zrobiło się o nim naprawdę głośno.

Symboliczny wymiar

Jakub i Dawid napisali dzisiaj w mediach społecznościowych: „W sprawie legalizacji naszego małżeństwa po pięciu latach dotarliśmy do najwyższej instancji w Polsce - Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podczas rozprawy po raz pierwszy NSA stwierdził jednoznacznie - nasza KONSTYTUCJA nie zabrania małżeństw osób tej samej płci. To historyczne słowa obalające mit powtarzany przez prawą stronę od lat. Dziś sąd rozprawił się z tym kłamstwem ostatecznie”.

Temat został od razu podchwycony przez wiele osób, a samo orzeczenie zostało określone jako wielki sukces dla środowiska LGBT. Sęk w tym, że poza wymiarem symbolicznym (którego wagi w żaden sposób nie kwestionuje), niewiele się w Polsce zmieni w zakresie możliwości zawierania małżeństwa przez pary jednopłciowe.

Dlaczego? Zanim odpowiemy na to pytanie zobaczmy co stwierdził NSA w owym „historycznym” orzeczeniu.

Zgodnie z art. 18 Konstytucji RP małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo pozostają pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Przepis ten nie przesądza o niemożliwości prawnego uregulowania związków osób tej samej płci, podkreśla natomiast szczególną ochronę małżeństwa, ale jako związku kobiety i mężczyzny (…). art. 18 Konstytucji nie mogłaby stanowić samoistnej przeszkody do dokonania transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa, gdyby w porządku krajowym instytucja małżeństwa jako związku osób tej samej płci była przewidziana. Jak już wyżej wskazano, omawiany przepis Konstytucji nie zabrania ustawowego uregulowania związków jednopłciowych. Aktualnie polski prawodawca nie zdecydował się na ustanowienie tego typu rozwiązań – czytamy w uzasadnieniu.

NSA faktycznie zatem wskazał, podobnie zresztą jak w I instancji WSA, że konstytucja sama w sobie nie zabrania zawierania małżeństw przez pary jednopłciowe, a art. 18 odnosi się do szczególnej ochrony instytucji małżeństwa jako kobiety i mężczyzny.

Niewątpliwie stwierdzenie to ma mocny wyraz symboliczny, ale nijak nie zmienia sytuacji par jednopłciowych. Jak nie mogli, tak nadal nie mogą one zawierać małżeństw. Na przeszkodzie stoi w dalszym ciągu system prawny, jako całość.

Aktualnie polski prawodawca nie zdecydował się na ustanowienie tego typu rozwiązań. Wpisanie aktu małżeństwa skarżących kasacyjnie do polskiego rejestru stanu cywilnego byłoby nie do pogodzenia z art. 1 par. 1 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego – czytamy dalej w uzasadnieniu.

Owszem łatwiej zmienić zwykłą ustawę niż konstytucję. Do tej drugiej potrzeba bowiem co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Takiej większości nie ma obecnie żadna partia w Sejmie.

Zmiana ustawy jest zatem znacznie łatwiejsza w kontekście arytmetyki parlamentarnej. Szkopuł w tym, że żadnej z wiodących partii nie widać obecnie woli politycznej do tego typu zmian. Ba, w rządzącej jest wręcz odwrotny trend i granie zgraną kartą straszenia społecznością LGBT.

Również opozycja nie zdecyduje się prędko na wprowadzenie takich zmian. Jest to temat, który łatwo rozgrzewa polskie społeczeństwo, a co za tym idzie wiązałby się z utratą części elektoratu. Ciężko byłoby zatem tutaj w najbliższych latach o jakikolwiek konsensus.

NSA zaś wyraźnie wskazał, że bez zmiany ustaw nie będzie możliwości dokonania transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa pary jednopłciowej. A na to nie ma co liczyć w najbliższym czasie.