Choć kredyt sędziego nie wyłącza go z mocy ustawy ze spraw "frankowych", to nie można wykluczyć takich wyłączeń, jeśli sam sędzia lub strona złoży wniosek o wyłączenie - wynika z pisemnego uzasadnienia majowej uchwały Sądu Najwyższego.

W mijającym tygodniu na stronach SN opublikowano pisemne uzasadnienie uchwały podjętej 13 maja br.

Wówczas Izba Cywilna tego sądu rozpatrując zagadnienie prawne przedłożone przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznała, że sędzia, który zawarł z bankiem będącym stroną postępowania umowę kredytu frankowego nie jest z tej przyczyny wyłączony z mocy ustawy ze sprawy dotyczącej roszczeń wynikających z umowy zawartej przez ten bank z innym podmiotem.

Gdański sąd rozpatrywał odwołanie od wyroku I instancji, w którym unieważniono umowę kredytu hipotecznego z 2007 r. Podczas rozpatrywania tej sprawy w I instancji wyniknęła kwestia prawidłowej obsady sądu. Przewodnicząca składu poinformowała bowiem strony, że sędzia referent tej sprawy m.in. "w pozwanym banku ma frankowy kredyt hipoteczny i konto bieżące, nie podejmował czynności co do podważenia tego kredytu, ale nie zna decyzji w tej kwestii współkredytobiorcy, który faktycznie zajmował się zawarciem umowy".

W związku z tym pozwany bank złożył wniosek o wyłączenie tego sędziego ze sprawy. Wniosek został oddalony. Jednym z głównych zarzutów apelacji - gdy sprawa trafiła do II instancji - stało się twierdzenie o nieważności postępowania z powodu rozpoznania sprawy przez sędziego "wyłączonego z mocy ustawy".

Gdański sąd apelacyjny uznał, że z powodu pojawiających się wątpliwości należy skierować pytanie do SN. Wskazywał, że zarzuty dotyczące zawieranych umów z bankami są często wspólne w licznych procesach dotyczących kredytów frankowych. "Skoro tak, może budzić wątpliwości, czy sędzia mający potencjalnie interes w sformułowaniu takich zarzutów w ewentualnym własnym procesie z bankiem, powinien jednocześnie przesądzać o ich zasadności na kanwie analogicznych stanów faktycznych" - zaznaczył gdański SA.

SN w składzie trojga sędziów - przewodniczącego i sprawozdawcy Pawła Grzegorczyka, oraz Marty Romańskiej i Romana Trzaskowskiego - w podjętej w odpowiedzi uchwale orzekł, że "sędzia, który zawarł z bankiem będącym stroną postępowania umowę kredytu hipotecznego denominowanego lub indeksowanego we frankach szwajcarskich, nie jest z tej przyczyny wyłączony z mocy ustawy w sprawie, której przedmiotem są roszczenia związane z taką umową zawartą przez ten bank z innym podmiotem".

"Jakkolwiek sędzia, który wydał zaskarżony apelacją wyrok, jest związany stosunkiem prawnym kredytu denominowanego we frankach szwajcarskich ze stroną pozwaną, to wyrok ten (...) nie wpływa na jego prawa lub obowiązki; nie rozstrzyga on w szczególności o prawnym bycie umowy kredytu zawartej przez sędziego, nie stanowi źródła roszczeń przeciwko sędziemu albo na jego rzecz związanych z tą umową, nie przesądza zasadności takich roszczeń, choćby miały analogiczny charakter do rozstrzygniętych wyrokiem, nie zwalnia sędziego z zobowiązań zaciągniętych wobec banku ani nie modyfikuje w inny sposób sytuacji prawnej sędziego w ramach jego więzi prawnej z bankiem lub poza nią" - głosi pisemne uzasadnienie uchwały.

Zdaniem SN "pośredni i hipotetyczny wpływ wyroku w postaci możliwości powołania się przez sędziego na przyjętą w nim korzystną dlań interpretację prawa jako argument w przyszłym sporze sędziego z bankiem nie może być utożsamiany z oddziaływaniem wyniku sprawy na prawa lub obowiązki sędziego".

Uchwała - jak zaznaczono w uzasadnieniu - odnosiła się tylko do przepisu Kodeksu postępowania cywilnego o wyłączeniu sędziego ze sprawy "z mocy samej ustawy".

Sędzia może być jednak także wyłączony ze sprawy - zgodnie z kolejnym przepisem K.p.c. - na swoje żądanie lub na wniosek strony, jeżeli "istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie".

W pisemnym uzasadnieniu zaznaczono, że za zastosowaniem w takich sytuacjach tego drugiego przepisu może przemawiać na przykład sytuacja, gdy sędzia dochodzi roszczeń przeciwko bankowi, w którym ma kredyt, lub "podjął w tym kierunku konkretne działania". W takiej sytuacji rozstrzygana przez sędziego sprawa może stać się "lustrzanym odbiciem aktualnej lub przyszłej sprawy sędziego".

"Nie bez znaczenia jest także szczebel sądownictwa, na którym sprawa jest rozpoznawana, zważywszy, że ujednolicanie orzecznictwa i kształtowanie kierunków interpretacyjnych stanowi szczególną ustrojową kompetencję SN, co może uzasadniać przyjęcie wyższego standardu niż w przypadku sądów powszechnych" - zauważono w tym uzasadnieniu.

Przywołano w nim dwa orzeczenia SN - również z maja br. - w których na wniosek sędziów SN wyznaczonych do rozpatrzenia spraw "frankowych", wyłączono ich od orzekania w tych sprawach, mimo że w żadnym z tych przypadków nie toczył się jeszcze proces sędziego z bankiem. W pierwszym przypadku sędzia SN rozważał jednak złożenie takiego powództwa, zaś w drugim były prowadzone przez sędziego SN z bankiem negocjacje ugodowe. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński