Sprawa kopalni w Turowie została już między Polską i Czechami załatwiona, jest to kolejna sprawa, która nie wiadomo dlaczego stała się przedmiotem zainteresowania UE - powiedziała prezes TK Julia Przyłębska. Przypomniała, że 19 października będzie rozprawa ws. kar nałożonych na Polskę przez TSUE.

Prezes TK była pytana w sobotę w radiu RMF FM o tempo praca Trybunału i o to dlaczego w pierwszej połowie tego roku TK wydał tylko siedem wyroków. Jak przekazał prowadzący rozmowę, w ubiegłym roku było to 18 wyroków, trzy lata wcześniej - 36, a w latach 2013-2014 - 71.

Przyłębska podkreśliła, że oceniając pracę TK nie można mówić tylko o wyrokach, dlatego że Trybunał również wydaje postanowienia umarzając postępowania. "Mówiąc tylko o wyrokach, zakłamuje się rzeczywistość (...). Natomiast wydajemy mniej orzeczeń (...), ale to wcale nie wynika z tego, że Trybunał gorzej pracuje" - mówiła.

Dodała, że w tym roku wyznaczono 130 narad sędziów TK. "Na radach (sędziowie) omawiają orzeczenia i to oznacza być może, że nie jesteśmy takim monolitem jak się zarzuca TK obecnie, tylko że my bardzo ciężko pracujemy nad wypracowaniem większościowego orzeczenia, proszę zwrócić uwagę jak dużo jest zdań odrębnych" - powiedział Przyłębska. Wskazywała też, że sędziowie TK wydali kilkadziesiąt orzeczeń w ramach kontroli wstępnej.

"Zawsze byłam przeciwna ocenianiu sądów lub sędziego na podstawie statystyki. W wymiarze sprawiedliwości i Trybunale Konstytucyjnym najważniejszy jest namysł, głębokie rozpoznanie sprawy, uwzględnienie wszystkich okoliczności i wyjście z orzeczeniem, w momencie, kiedy jest większość" - dodała Przyłębska.

Prezes TK była pytana również dlaczego Trybunał odroczył bezterminowo rozprawę dotyczącą unijnych przepisów na podstawie których Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył karę na Polskę ws. m.in. kopalni w Turowie.

Przyłębska zaznaczyła, że Trybunał nie odroczył tej rozprawy bezterminowo, tylko uwzględnił wniosek prezydenta i ministra spraw zagranicznych, którzy są uczestnikami postępowania, aby dać więcej czasu na przedstawienie stanowiska.

"W tej chwili na 19 października jest wyznaczony termin (rozprawy), nigdy nie było w tej sprawie takiej sytuacji, żebyśmy bezterminowo odraczali. Minister spraw zagranicznych wnioskował o odroczenie, pozostawienie możliwości przygotowania odpowiedzi do końca roku, a Trybunał Konstytucyjny uwzględnił wniosek o zmianę terminu i zmienił ten termin na 19 października" - powiedziała Przyłębska.

Na pytanie, czy tej sprawy nie można było rozstrzygnąć szybciej, ponieważ cały czas nakładane są na Polskę kary, Przyłębska odparła, że TK "niezależnie od wszystkiego musi wypracować wspólne stanowisko".

"Natomiast sytuacja jest taka, że zawsze należy zadać pytanie, czy orzeczenie TK wpłynie na działania UE. Ja mam też od pewnego czasu wrażenie, że polski TK, podobnie jak państwo polskie, podlega jakimś szczególnym ocenom, ocenom irracjonalnym, bezprawnym, kwestionuje się orzeczenia albo nie bierze się ich w ogóle pod uwagę" - mówiła Przyłębska.

"Jeśli chodzi o sprawę Turowa, wydaje mi się, że tutaj już sprawa - już pomijając merytoryczną ocenę działania UE, do której nie chcę się odnosić - wydaje mi się, że sprawa miedzy Polska i Czechami została już załatwiona" - powiedziała Przyłębska.

Jak dodała, "jest to seria kolejnych spraw, które nie wiadomo, dlaczego są przedmiotem zainteresowania UE". "UE powinna szanować traktaty, powinna wiedzieć, że jesteśmy wspólnotą suwerennych, niezależnych państw. I powinna pamiętać o tym, że są obszary funkcjonowania tych suwerennych państw, w których UE nie ma żadnych kompetencji" - powiedziała Przyłębska.

19 października br. to nowy termin rozprawy Trybunału Konstytucyjnego w sprawie unijnych przepisów, na podstawie których Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył kary na Polskę ws. kopalni Turów i Izby Dyscyplinarnej SN.

Sprawę zainicjował w TK w listopadzie ub.r. prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Nastąpiło to po nałożeniu przez TSUE na Polskę dwóch kar finansowych. W końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie za to, że nie zawiesiła stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień ówczesnej Izby Dyscyplinarnej SN wobec sędziów. Wcześniej - we wrześniu ub.r. - TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Polska prokuratura stwierdziła wówczas, że w związku z tymi karami konieczne okazało się skierowanie do TK - jako "sądu ostatniego słowa" - wniosku o "przeanalizowanie legalności działań podejmowanych przez TSUE w kontekście polskiej ustawy zasadniczej".

Na początku lutego br. sprawa dotycząca kopalni węgla brunatnego Turów została wykreślona z rejestru TSUE w następstwie ugody między Czechami i Polską przewidującej zapłatę odszkodowania dla Czech w wysokości 35 mln euro oraz przekazanie 10 mln euro na Fundusz Małych Projektów Środowiskowych.

W lutym Komisja Europejska poinformowała też Polskę, że przystąpi do potrącenia płatności należnych Polsce z budżetu UE z tytułu kar za Turów. W czerwcu TVN24 podał, że KE potrąciła z funduszy dla Polski już wszystkie należne kary – w sumie 68,5 mln euro (ponad 300 mln zł) - nałożone przez TSUE w sprawie kopalni Turów.

Z kolei 15 lipca br. weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

kos/ mok/