W 1/3 polskich sądów nadal obowiązuje zakaz lub ograniczenie wstępu publiczności na salę sądową – wynika z raportu Fundacji Court Watch. "To w zasadzie wyklucza zasadę jawności postępowania sądowego" – komentuje Bartosz Pilitowski, prezes tej fundacji.

Court Watch Polska opublikowała w piątek najnowszy raport Obywatelskiego Monitoringu Sądów. Wyniki pracy przedstawił podczas piątkowej konferencji prezes Pilitowski. Jak poinformował, wolontariusze fundacji od lipca 2021 r do lipca br. obserwowali rozprawy w 107 sądach w całym kraju.

Zagrożenie dla jawności procesu

Pilitowski zwrócił uwagę, że w związku zagrożeniem epidemicznym prezesi i dyrektorzy polskich sądów wprowadzili zarządzenia, które zakazywały lub ograniczały udział publiczności w rozprawach. Jak dodał, regulacje te zagroziły konstytucyjnej zasadzie jawności procesu.

Ekspert zauważył, że w pierwszym etapie epidemii niemal połowa sądów wprowadziła zarządzenia, które – jego zdaniem - w praktyce uniemożliwiał realizację prawa do publicznego procesu. Po odwołaniu stanu epidemii w marcu br. liczba sądów ograniczających lub zakazujących wstępu publiczności zmniejszyła się.

Ograniczenia pandemiczne

Jak wynika z raportu, w maju 86 sądów nadal jednak utrzymywało ograniczenia pandemiczne. "Obecnie zakazy wstępu dla publiczności odnotowaliśmy w 10 proc. sądów. W kolejnych 20 proc. mamy do czynienia z różnego rodzaju ograniczeniami, np. trzeba wcześniej wystąpić z wnioskiem i uzyskać zgodę na wstęp na rozprawę" – powiedział PAP Pilitowski.

Drzwi sal sądowych są zamknięte dla publiczności w 32 sądach rejonowych, 3 sądach okręgowych, jednym sądzie apelacyjnym i 2 wojewódzkich sądach administracyjnych. Ograniczenia występują z kolei w 72 sądach rejonowych, 10 okręgowych i jednym sądzie apelacyjnym.

Brak podstawy prawnej

Według Pilitowskiego zakazy zawarte w zarządzeniach nie miały odpowiedniej podstawy prawnej, były też niezgodne z konstytucją i europejską konwencją praw człowieka. "Tymi zarządzeniami prezesów w wielu sądach wykluczono w zasadzie jawność postępowania sądowego. Czasami to mimo tego, że nie było zakazu to sami sędziowie nie pozwalali uczestniczyć publiczności w rozprawach" – powiedział Pilitowski.

Sygnały o problemach w dostępie publiczności do sądu potwierdził w dyskusji nad raportem Mirosław Wróblewski z biura Rzecznika Praw Obywatelskich. "Wpływające skargi potwierdzają spostrzeżenia wynikające z raportu. To są ograniczenia w dostępie do sądów, w kontaktach z sądami, namiot przed sądem, tekturowe pudełka na korespondencje wystawione przed budynkiem sądu. itp." – mówił Wróblewski.

Prokuratorzy coraz rzadziej na sali

W raporcie Court Watch znajdują się też wnioski z monitorowanych przez obserwatorów rozpraw. "W stosunku do lat ubiegłych obserwujemy dalszy spadek częstotliwości przebywania prokuratorów na sali sądowej poza czasem rozprawy. Cieszy nas, że ta praktyka powodująca uzasadnione wątpliwości, co do bezstronności sądu i rzeczywistego poszanowania zasady równości, odchodzi do lamusa" - czytamy. Obecnie sytuacja taka miała miejsce w 4 proc. obserwacji w wydziałach karnych.

"Nieco lepiej przedstawia się kwestia punktualności rozpoczynania rozpraw, a przeprosiny lub słowa wyjaśnienia uczestnicy słyszą już w przypadku co czwartej opóźnionej rozprawy. Na niskim poziomie zostały utrzymane wskaźniki niepokojących zachowań wobec uczestników postępowań, jak na przykład agresywne lub niekulturalne zwracanie się do uczestników (2 proc. obserwacji), nierówne traktowanie stron (3 proc. obserwacji) czy zastrzeżenia do obecności publiczności (5 proc.) - głosi opracowanie.

Całość raportu można znaleźć na stronie Fundacji Court Watch Polska. (PAP)

autor: Mateusz Mikowski