Sąd rynku kapitałowego to koncepcja dyskutowana przez prawników oraz praktyków obrotu instrumentami finansowymi od wielu lat. Dyskusja ta ożywiła się, gdy w Strategii rozwoju rynku kapitałowego (SRRK) z 2019 r. wskazano, że istnieje potrzeba podjęcia prac nad jego powołaniem. O tym, że takie prace trwają, mówił na niedawnej XXII Konferencji Izby Domów Maklerskich pełnomocnik ministra finansów ds. SRRK.
Aleksandra Grzesiak, radca
prawny, Senior Associate w kancelarii prawnej SPCG
Szymon Jelonek, radca prawny, Associate w kancelarii prawnej SPCG
Możliwa forma i kognicja
Koncepcje sądu rynku kapitałowego zakładają, że obejmie on swoją kognicją sprawy z prawa:
■ administracyjnego – odwołania od decyzji KNF rozpoznawane nie tylko formalnie, ale i merytorycznie,
■ karnego – odpowiedzialność członków organów lub pracowników instytucji finansowych i podmiotów zbiorowych,
Sąd ten może przybrać jedną z dwóch form – podmiotu całkowicie wyodrębnionego organizacyjnie i finansowo albo wyspecjalizowanego wydziału będącego częścią już działającego sądu powszechnego, najpewniej Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jeśli faktycznie sąd rynku kapitałowego miałby łączyć rozpoznawanie spraw administracyjnych, karnych i cywilnych, pierwsza z koncepcji może wydawać się lepiej dopasowana, byłby to jednak pierwszy taki przypadek w strukturze polskiego sądownictwa. Wymagałoby to szczególnej analizy na gruncie art. 175 konstytucji, który określa zamknięty katalog rodzajów
sądów w Polsce. Za bardziej prawdopodobną należy więc uznać drugą formułę – szczególnie że w Sądzie Okręgowym w Warszawie funkcjonują już podobne rozwiązania, np.:
■ Wydział XVII, czyli Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – odpowiada przede wszystkim za postępowania hybrydowe, tj. rozpoznawanie w odrębnym postępowaniu cywilnym odwołań i zażaleń od decyzji i postanowień prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, mających charakter administracyjny,
■ XXII Wydział Własności Intelektualnej – rozstrzyga (także w postępowaniu odrębnym) w szczególności sprawy o ochronę
praw autorskich i pokrewnych, oraz
■ XXVIII Wydział Cywilny, czyli tzw. wydział frankowy – rozstrzyga sprawy stricte cywilne, dotyczące kredytów frankowych, według ogólnych
przepisów procesowych.
Zakres działania
Jeśli
sąd rynku kapitałowego miałby objąć swoją kognicją sprawy cywilne między instytucjami finansowymi a ich klientami, doświadczenia płynące z funkcjonowania wydziału frankowego wydają się najbardziej adekwatne i miarodajne. Przedmiot rozstrzyganych w nim spraw jest bowiem stosunkowo bliski tematycznie. W kontekście sądu rynku kapitałowego nie mówi się też raczej o kolejnym postępowaniu odrębnym (jak w przypadku SOKiK oraz Wydziału Własności Intelektualnej), lecz o poprzestaniu na przepisach ogólnych (tak jak w wydziale frankowym) i ewentualnie regulujących postępowanie w sprawach gospodarczych. Za punkt wyjścia analizy najistotniejszych kwestii występujących na gruncie spraw cywilnych potencjalnie przypisanych sądowi rynku kapitałowego należy uznać precyzyjne uregulowanie jego cywilnej kognicji. Zakres działania wydziału frankowego obejmuje rozpoznawanie spraw cywilnych dotyczących umów kredytu denominowanego i indeksowanego do walut obcych. Rodzi się zatem pytanie, co ze sprawami dotyczącymi kredytów czysto walutowych albo kosztów korzystania w czasie przez kredytobiorców z udostępnionego im kapitału. Wątpliwości te są rozstrzygane na rzecz rozszerzania kognicji wydziału frankowego. Istnieje zatem obawa, że podobny trend pojawi się w kontekście sądu rynku kapitałowego, tj. że będzie mu przypisywanych coraz to więcej spraw – szczególnie w perspektywie mnogości ich rodzajów w zakresie szeroko pojętego rynku kapitałowego.
Już w aspekcie podmiotowym mamy bowiem diametralnie różne sprawy – między instytucjami finansowymi (np. depozytariuszem funduszu inwestycyjnego a zarządzającym tym funduszem), które mają charakter jednoznacznie profesjonalny i gospodarczy, oraz między instytucjami a ich klientami, które mogą mieć taki charakter, ale nie muszą. W ujęciu przedmiotowym pojawia się pokusa, aby – analogicznie do regulacji dotyczącej wydziału frankowego – wskazać, że sąd rozpoznaje sprawy cywilne dotyczące instrumentów finansowych (w rozumieniu art. 2 ust. 1 ustawy o obrocie instrumentami finansowymi; t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 861 ze zm.). Takie rozwiązanie, szczególnie jeśli sąd rynku kapitałowego miałby jako jedyny rozpoznawać tego rodzaju sprawy (z pominięciem właściwości miejscowej innych sądów powszechnych w kraju), choć niepozbawione zalet, niewątpliwie prowadziłoby do masowości rozstrzyganych sporów.
W konsekwencji nieprecyzyjna, szeroka albo wyłączna kognicja cywilna sądu rynku kapitałowego powodowałaby masowy charakter rozpoznawania spraw ze wszystkimi tego konsekwencjami, które obserwujemy na przykładzie wydziału frankowego.
Spirala pozwów
W tym kontekście należy zwrócić uwagę na mechanizm występujący w sprawach frankowych oraz (choć obecnie we wstępnej fazie) w sprawach dotyczących instrumentów finansowych. Otóż wzmożenie ochrony kredytobiorców lub inwestorów przyczynia się do występowania przez nich ze swoimi roszczeniami, ich dochodzenie – do popularyzacji tego zjawiska, często bardziej liberalnego podejścia w orzecznictwie, a nawet zmian legislacyjnych, co z kolei jeszcze bardziej popularyzuje zgłaszanie określonych roszczeń. Niewątpliwie powołanie wyspecjalizowanego sądu, który rozstrzygałby sprawy między instytucjami finansowymi a inwestorami, odbiłoby się szerokim echem w mediach i wśród profesjonalnych pełnomocników (tak jak było to w przypadku wydziału frankowego), co jeszcze zwiększyłoby liczbę spraw z udziałem instytucji finansowych.
Z jednej strony oznacza to zwiększenie świadomości inwestorów i ułatwienie dochodzenia przez nich roszczeń, z drugiej strony może prowadzić do opisanej wyżej spirali pozwów obejmujących czasami trudne do zrozumienia konstrukcje roszczeń (co należy poczytywać za istotne ryzyko z punktu widzenia ww. instytucji). Nawet jeśli obecnie aktywność inwestorów na tym polu nie jest tak znaczna, nie można przejść obojętnie obok faktu, że choć w 2018 r. do sądów powszechnych wpłynęło 8280 pozwów frankowych, w 2020 r. było ich już 37 669, a w 2021 r., kiedy zaczął funkcjonować wydział frankowy, 63 177 (dane pozyskaliśmy z Ministerstwa Sprawiedliwości w trybie dostępu do informacji publicznej). Pod koniec 2020 r. przewidywano, że obciążenie jednego sędziego w tym wydziale będzie oscylowało wokół 600 spraw, dziś jest ich co najmniej dwukrotnie więcej, a terminy rozpraw wyznaczane są na drugą połowę 2023 r.
Potencjalne zagrożenia
Masowość jednorodzajowych spraw może mieć istotne przełożenie na sposób ich prowadzenia oraz praktykę stosowania poszczególnych instrumentów procesowych. Można wskazać dwa reprezentatywne przykłady.
Pierwszy to rozpoznawanie wniosków o zabezpieczenie roszczeń kredytobiorców w wydziale frankowym, które zostało ujednolicone i zautomatyzowane. Dostrzegalne jest nieformalne kryterium, według którego są one badane, tj. czy dotychczasowe spłaty przekroczyły poziom wypłaconej kwoty w złotych. Z jednej strony przyspiesza to i usprawnia ten proces, z drugiej jednak powoduje, że w wielu przypadkach mogą umykać indywidualne okoliczności związane z daną sprawą. Na gruncie spraw z udziałem klientów detalicznych (inwestorów) miałoby to tym istotniejsze znaczenie, że w ich przypadku kwestia doświadczeń rynkowych i dokumentacji inwestycyjnej ma daleko bardziej skomplikowany i różnorodny charakter.
Drugi przykład to wykorzystywanie w wielu równoległych sprawach przeciwko instytucjom finansowym jednej opinii biegłego sądowego. Oznacza to, że jeśli przeciwko konkretnej instytucji finansowej wystąpi kilkudziesięciu klientów detalicznych, którzy zainwestowali w ten sam produkt, jedna opinia (siłą rzeczy niekorzystna dla którejś ze stron) może się upowszechnić i trudno byłoby przekonać sąd, choćby w innym składzie, do odmiennych wniosków niż z niej wynikające.
Reasumując, wyobrażalna jest sytuacja, w której w sądzie rynku kapitałowego ujednolica się jakaś niekorzystna dla jednej ze stron praktyka powodowana zbliżoną oceną różnych stanów faktycznych (czasem niezależnie od ich szczegółowej charakterystyki), będąca następstwem liczby spraw i potrzeby zachowania tempa ich rozpoznania.
Liczą się kompetencje
Czy do takiej sytuacji by doszło, zależałoby od dwóch czynników – obsady sądu rynku kapitałowego oraz sądu, który rozpoznawałby środki zaskarżenia od jego decyzji. W drugim aspekcie należałoby oczekiwać, że także sąd odwoławczy miałby wyspecjalizowany charakter, a zatem zostałby obsadzony – podobnie jak w I instancji – sędziami szczególnie przygotowanymi do pełnienia swojej funkcji w zakresie merytorycznym.
Przygotowanie to w wydziale frankowym w wielu przypadkach polegało na zdobywaniu doświadczenia orzeczniczego już w ramach pracy w wydziale po wstępnych szkoleniach teoretycznych. W przypadku sądu rynku kapitałowego sytuacja powinna przedstawiać się inaczej. Wiedza, doświadczenie i szkolenia powinny mieć charakter pierwotny względem wykonywania zadań orzeczniczych i być bardziej pogłębione, także z uwagi na znacznie obszerniejszy zakres zagadnień w porównaniu z kredytami frankowymi. Byłby to kierunek dający większe nadzieje na spełnienie przez sąd rynku kapitałowego pokładanych w nim nadziei.
W parze ze specjalizacją sędziów powinien iść również przymus adwokacko-radcowski. Tylko profesjonalnie reprezentowana strona byłaby odpowiednim partnerem dla sędziego specjalisty w zakresie rynku kapitałowego. Przygotowania do takiej specjalizacji są zresztą dostrzegalne po stronie organów państwa. W marcu 2022 r. w Komisji Nadzoru Finansowego powołano odrębny departament spraw karnych, którego zadaniem jest reprezentowanie przewodniczącego KNF w postępowaniach karnych. Na etapie opiniowania znajduje się też projekt ustawy rozszerzający kompetencje rzecznika finansowego. Ma on zyskać możliwość żądania wszczęcia postępowań w sprawach cywilnych na rzecz klientów podmiotów rynku finansowego, jeśli tylko według jego oceny wymaga tego ochrona ich praw.©℗