Odrzucenie spadku w imieniu dziecka powinno być uregulowane w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym jako czynność niewymagająca uzyskania zezwolenia sądu opiekuńczego - ocenił Sąd Najwyższy uwzględniając skargę nadzwyczajną Rzecznika Praw Obywatelskich.

"Wielokrotnie czynności związane z odrzuceniem spadku w imieniu małoletniego są bowiem czasochłonne, a ich eliminacja z prawa polskiego przyczyniłaby się do przyspieszenia postępowań spadkowych" - wskazano w uzasadnieniu orzeczenia SN.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN wyraziła taką ocenę przy okazji rozstrzygnięcia skargi nadzwyczajnej, którą RPO złożył przed dwoma laty. O zapadłym niedawno rozstrzygnięciu poinformowało Biuro RPO zamieszczając także cytaty z uzasadnienia orzeczenia SN.

Sprawa dotyczyła dziewczynki, która dziedziczyła po dziadku spadek obciążony długami. Stało się tak, choć rodzice złożyli notarialne oświadczenie o odrzuceniu spadku w jej imieniu.

Dziadek dziewczynki zmarł w 2016 r., nie pozostawiając po sobie testamentu. Postępowanie spadkowe wszczęto na wniosek jego wierzyciela, ponieważ spadek był obciążony długami.

"By nie odziedziczyć długów po ojcu, córki zmarłego odrzuciły spadek" - informował RPO przed dwoma laty. Następnie konieczne stało się odrzucenie spadku w imieniu wnucząt.

W związku z tym córki wystąpiły do sądu rodzinnego o zezwolenie na odrzucenie spadku w imieniu swoich małoletnich dzieci. Ta czynność prawna - polegająca na odrzuceniu spadku w imieniu dziecka - przekracza bowiem zakres tzw. zwykłego zarządu majątkiem dziecka i wymaga zgody sądu rodzinnego.

Dopiero po uzyskaniu takiej zgody do akt sprawy wpłynęło notarialne oświadczenie o odrzuceniu spadku, złożone w imieniu jednej z wnuczek zmarłego. Sąd cywilny uznał jednak wtedy, że oświadczenie to nie rodzi żadnych skutków prawnych, ponieważ zostało złożone po upływie terminu z Kodeksu cywilnego, który wynosi pół roku.

Według sądu cywilnego ten półroczny termin powinien być liczony od dnia, w którym matka dziewczynki złożyła w swoim imieniu notarialne oświadczenie o odrzuceniu spadku. Sąd przyjął więc stanowisko, że złożenie do sądu rodzinnego wniosku o zezwolenie na złożenie oświadczenia nie ma wpływu na bieg terminu do odrzuceniu spadku.

RPO przyznawał, że w czasie, gdy sąd rejonowy wydawał to postanowienie, takie stanowisko było obecne w orzecznictwie - SN rozstrzygnął wątpliwości w tym zakresie dopiero kilka miesięcy po tym, gdy zapadło orzeczenie w sprawie dziewczynki. "Niemniej jednak, w ocenie Rzecznika sąd rejonowy, stwierdzając nabycie spadku przez małoletnią, dopuścił się naruszenia zasad, praw i wolności konstytucyjnych, co dało podstawę do skargi nadzwyczajnej" - uznał RPO.

Argumentację Rzecznika podzielił SN, który wskazał na "naruszenie zasady zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa, zasady bezpieczeństwa prawnego i zakazu tworzenia uprawnień pozornych".

"Długotrwałość, a niekiedy nawet przewlekłość procedury związanej z odrzuceniem spadku przez małoletniego spadkobiercę nie może pozbawiać go ustawowego prawa wynikającego z Kodeksu cywilnego i +ochrony przed spadkiem+, którego przyjąć nie chce" - zaznaczył SN.

Jednocześnie SN wskazał, że dobro dziecka - jako wartość konstytucyjna - oddziałuje na wiele instytucji prawa, w tym także prawo do odrzucenia spadku. Zresztą, jak dodał, potrzeba zezwolenia sądu opiekuńczego na dokonanie tej czynności w imieniu małoletniego także jest motywowana dobrem dziecka, chodzi bowiem o jak najpełniejszą ochronę jego interesów. Dlatego, przy wykładni tych przepisów należy kierować się właśnie dobrem dziecka.

"Nie powinno ulegać wątpliwości, że choć przepis stanowi o konieczności złożenia oświadczenia o odrzuceniu spadku w terminie sześciu miesięcy od powzięcia informacji o tytule powołania, to wyrażenie w tym terminie przez spadkobiercę wobec sądu woli co do zamiaru złożenia takiego oświadczenia, czy też podjęcie czynności prawnych zmierzających do złożenia takiego oświadczenia powinno być traktowane jako zachowanie tego terminu w przypadku następczego złożenia oświadczenia już po jego upływie" - zaznaczył w związku z tym SN.

Jak dodał "przyjęcie innej interpretacji oznaczałoby, że błędy sądów, a nawet ewentualne naturalne działania procesowe, nie mające charakteru opieszałości organu, narażałyby osobę chcącą odrzucić spadek przed sądem na ryzyko uchybienia terminowi".

Na mocy orzeczenia SN sprawa dziewczynki trafiła do ponownego rozpoznania przez sąd rejonowy. "Rozważania dotyczące obliczania terminu do złożenia oświadczenia o odrzuceniu spadku winny znaleźć odzwierciedlenie w ponownie wydanym orzeczeniu" - zalecił SN.

Jednocześnie SN wskazał, że potrzebna byłaby zmiana regulacji odnoszących się do tych kwestii, gdyż "system prawny powinien zawierać tak skonstruowane przepisy, by nie budził wątpliwości sposób ich stosowania".

"Odrzucenie spadku w imieniu małoletniego powinno być uregulowane w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym jako czynność niewymagająca uzyskania zezwolenia sądu opiekuńczego. Takie uregulowania występują w licznych ustawodawstwach krajowych innych państw europejskich" - ocenił w tym uzasadnieniu SN.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona ustawą o SN, która weszła w życie w kwietniu 2018 r. Obecnie skargi takie mogą dotyczyć prawomocnych wyroków zapadłych nawet w końcu lat 90. W zeszłym roku termin na wnoszenie skarg od takich dawnych orzeczeń został przedłużony do początków kwietnia 2024 r. Skargi te rozpatruje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Tylko w zeszłym roku RPO skierował do SN 51 takich skarg. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński