Po nowelizacji przepisów zagraniczne akty stanu cywilnego, których nie można zarejestrować zgodnie z polskim prawem, stracą moc dowodową. Oznacza to, że część obywateli będzie miała większy problem z uzyskaniem podstawowych dokumentów czy np. nadaniem numeru PESEL. To jeden z wniosków płynących z analizy uwag Rządowego Centrum Legislacji do projektu nowelizacji kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz innych ustaw, nad którym pracuje resort sprawiedliwości.

Przypomnijmy, że jeśli projekt wejdzie w życie w proponowanym kształcie, w ustawie – Prawo o aktach stanu cywilnego (Dz.U. z 2021 r. poz. 709 ze zm.; dalej: p.a.s.c.) znajdzie się szeroki katalog przesłanek wykluczających transkrypcję zagranicznego aktu stanu cywilnego. Chodzi np. o akty urodzenia dzieci par jednopłciowych i dokumenty potwierdzające zawarcie związku przez takie osoby. Jednocześnie ustawodawca zakłada, że – aby ułatwić np. uzyskiwanie niezbędnych dokumentów – urzędnik stanu cywilnego zyska możliwość wydania zaświadczenia zastępującego rejestrację aktu niezgodnego z polskim porządkiem prawnym.
RCL zauważa, że propozycja resortu sprawiedliwości może przynieść wręcz odwrotne skutki i skomplikować nawet to, co do tej pory nie budziło większych wątpliwości. Skąd takie wnioski? RCL wskazuje, że nowelizacja przyznaje moc dowodową zagranicznych aktów stanu cywilnego jedynie aktom: urodzenia (ze związku kobiety i mężczyzny), małżeństwa (rozumianego jako związek obojga płci) oraz zgonu. Do tej pory doktryna i orzecznictwo jednolicie podchodziły do zagranicznych dokumentów, które nie nadawały się do transkrypcji – zakładano, że ich moc dowodowa jest taka sama jak dokumentu polskiego, niezależnie od zgodności z polskim porządkiem prawnym. Pozwalało to np. na udowodnienie faktu urodzenia dziecka. „Projektowany przepis wyłącza jednak skutek dowodowy zagranicznych aktów stanu cywilnego, których transkrypcja jest niedopuszczalna, co oznacza, że obywatel polski posiadający wyłącznie zagraniczny akt urodzenia niezgodny z projektowanym art. 2 ust. 2 i 4 p.a.s.c., a więc którego transkrypcja jest niedopuszczalna, napotka trudności np. w uzyskaniu numeru PESEL lub paszportu, ponieważ nie będzie w stanie udowodnić m.in. daty swojego urodzenia” – podkreśla RCL.
Dodaje, że chybiony jest też pomysł wydawania zaświadczeń teoretycznie ułatwiających niektóre procedury. RCL wyjaśnia, że to niepotrzebna komplikacja, bo – zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – państwa członkowskie mogą po prostu uznawać dokumenty zagraniczne. „Proponowane zaświadczenie będzie w istocie dublować zagraniczny akt urodzenia pod względem zawartych tam danych, co stawia pod znakiem zapytania celowość jego wprowadzenia do obrotu prawnego, zwłaszcza że może być odebrane jako dodatkowa uciążliwość ograniczająca swobodę przepływu osób w UE (nie pozwala też na weryfikację, czy osoby wskazane w zagranicznym akcie urodzenia jako rodzice nadal są prawnymi opiekunami dziecka)” – podkreślono w uwagach.
RCL wskazuje, że bardziej trafnym rozwiązaniem mogłaby być rezygnacja z wymogu dokonania transkrypcji zagranicznego dokumentu w sytuacji, gdy polski obywatel ubiega się np. o nadanie numeru PESEL. A zarazem w stanowisku wielokrotnie podkreśla, że przepisy powinny zostać dodatkowo doprecyzowane w taki sposób, by urzędnicy lub sądy nie próbowali omijać przepisów i „twórczo reinterpretować” stworzonych regulacji.
Do tej pory własne uwagi do propozycji resortu sprawiedliwości zgłosiły m.in. Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce oraz Stowarzyszenie Urzędników Stanu Cywilnego. Opiniujący eksperci w przeważającej mierze krytycznie odnosili się do projektowanej nowelizacji, wskazując zwłaszcza na ryzyko dyskryminacji części obywateli (zwłaszcza par jednopłciowych i ich dzieci) oraz potencjalną możliwość składania precedensowych pozwów przeciwko państwu.