Trybunał Sprawiedliwości UE zobowiązał nasz kraj do uwzględnienia w paszporcie dziecka obu kobiet, które je wychowują. Nie jest do tego konieczna transkrypcja zagranicznego aktu urodzenia.

Czteroletnia Sofia urodziła się w Hiszpanii, a w jej akcie urodzenia wskazano jako rodziców dwie kobiety – Polkę i Irlandkę. Jednak ani Polska, ani Irlandia nie chciały zarejestrować tego aktu urodzenia, co z kolei uniemożliwiało wydanie dziewczynce dokumentu tożsamości. Po złożeniu wniosku do urzędu stanu cywilnego – i jego odmowie – sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Dotyczyła ona transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia, co jest wymagane do wydania dokumentu tożsamości. Jednak zdaniem urzędników polskie prawo wymaga, by w akcie urodzenia jako rodzice wpisani zostali matka i ojciec – nie ma za to możliwości wpisania dwóch matek. W grudniu 2020 r. sąd ten (na wniosek rzecznika praw obywatelskich) postanowił skierować w tej sprawie pytania prejudycjalne do TSUE.
Jeszcze w grudniu 2019 r. w innej podobnej sprawie (dotyczyła chłopca urodzonego w Wielkiej Brytanii i tam wychowywanego przez dwie kobiety) uchwałę wydał skład siedmiu sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt II OPS 1/19). Potwierdził on, że co prawda transkrypcja zagranicznego aktu urodzenia, która wymagałaby wpisania danych kobiety w rubryce „ojciec”, jest niedopuszczalna, ale dziecko, jak każdy obywatel, ma prawo do paszportu czy dowodu osobistego. Urzędnicy nie mogą więc odmawiać jego wydania ze względu na niemożliwość transkrypcji, gdyż PESEL (wymagany do wydania dokumentu) można nadać na podstawie aktu brytyjskiego.
Także TSUE już zajmował się podobnymi sprawami. W grudniu 2021 r. zapadł wyrok dotyczący dziecka Brytyjki i Bułgarki (także urodzonego w Hiszpanii), któremu Bułgaria odmówiła wydania dokumentu, powołując się na niemożliwość wpisania drugiej matki w miejsce ojca. Trybunał w Luksemburgu orzekł jednak (sprawa C-490/20), że choć nie ma obowiązku dokonania transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia, to dziecko jako unijny obywatel ma prawo do korzystania ze swobody przepływu osób. To wymaga zaś wydania dokumentu podróży na podstawie aktu hiszpańskiego, a to z kolei oznacza, że należy uznać obie kobiety za rodziców dziecka.
Wcześniej zarówno Bułgaria, jak i Polska „oferowały” w takich przypadkach możliwość wpisania do dokumentu kobiety, która dziecko urodziła (tak definiowana jest „matka” w polskim kodeksie rodzinnym i opiekuńczym), a dane ojca zakreślone jako nieznane. Rodziło to jednak wiele innych problemów, gdyż druga matka nie miałaby wówczas praw rodzicielskich i możliwości legalnej opieki nad dzieckiem w Polsce. Dlatego też w omawianej sprawie Polka i Irlandka nie zgodziły się na takie rozwiązanie i walczyły dalej przed TSUE.
Ten w ostatni piątek wydał postanowienie zobowiązujące nasz kraj do uznania dwóch matek z zagranicznego aktu urodzenia – a więc uwzględnienia ich w dokumentach podróży tego dziecka. Jak czytamy w orzeczeniu: „byłoby sprzeczne z prawami podstawowymi pozbawienie dziecka relacji z którymś z jego rodziców w ramach wykonywania przysługującego temu dziecku prawa do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium państw członkowskich lub faktyczne uniemożliwienie, czy też nadmierne utrudnienie wykonywania przez niego tego prawa z tego względu, że jego rodzice są tej samej płci”.
– Moim zdaniem jedynym sposobem wykonania najnowszego postanowienia TSUE jest w praktyce wpisanie w rejestrze PESEL, a w konsekwencji w dowodzie osobistym dziecka obu matek – tłumaczy adwokat Anna Mazurczak, reprezentująca rodzinę w sprawie przed luksemburskim trybunałem (oraz przed polskimi sądami administracyjnymi). – TSUE zobowiązał Polskę do wydania dziecku dokumentu podróży, a takim dokumentem jest właśnie dowód osobisty, do którego każdy obywatel Polski ma prawo – dodaje.
Sądom krajowym będzie dużo trudniej ignorować piątkowe orzeczenie niż to w sprawie bułgarskiej (co się już zdarzało), jako że dotyczy ono bezpośrednio Polski i nakłada na nasz kraj zobowiązanie. Co prawda w czekającej na swój finał sprawie przed krakowskim WSA wniosek o transkrypcję zagranicznego aktu urodzenia najprawdopodobniej zostanie oddalony (gdyż TSUE nie stwierdził obowiązku jego uznania). Jednak równolegle rozpatrywana jest skarga na odmowę wydania dokumentu z uwzględnieniem rodzicielstwa obu kobiet – i tu już rozstrzygnięcie TSUE powinno znaleźć zastosowanie.
Anna Mazurczak zapowiada, że także w pilotowanej przez nią sprawie rodziny, na kanwie której zapadła wspomniana uchwała NSA, powoła się na najnowsze postanowienie TSUE. Dziecko wciąż bowiem nie otrzymało dokumentu tożsamości.©℗

orzecznictwo

Postanowienie TSUE z 24 czerwca 2022 r. w sprawie C-2/21www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia