Aby testament został uznany za ważny, nie wystarczy mieć dokument, w którym spadkodawca rozporządza swoim majątkiem na wypadek śmierci. Równie istotne jest to, czy testator rzeczywiście przejawiał wolę sporządzenia swojej ostatniej woli. To jedna z istotnych okoliczności, które mogą zadecydować o tym, czy sąd uzna testament za autentyczny. Miała ona kluczowe znaczenie w sprawie rozstrzyganej przez Sąd Okręgowy w Tarnowie.

Niedawno opublikowano uzasadnienie wydanego orzeczenia.
W 2015 r. partnerka zmarłego złożyła do sądu wniosek o stwierdzenie, że jest jedyną spadkobierczynią i dziedziczy całość majątku na podstawie testamentu holograficznego. Przypomnijmy, że zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego testament holograficzny jest w całości sporządzany ręcznie, powinien być także podpisany i opatrzony datą. Wnioskowi kobiety sprzeciwiał się jeden z synów zmarłego, domagając się uznania, że dziedziczenie powinno nastąpić na mocy ustawy.
Do takiego wniosku doszedł również sąd I instancji, który uznał, że dokument przedstawiony przez partnerkę zmarłego nie może zostać uznany za przejaw ostatniej woli. Dlatego rozstrzygnął, że w istocie testamentu po prostu nie sporządzono, a na podstawie dziedziczenia ustawowego majątek powinien zostać rozdzielony równo między dwóch małoletnich synów zmarłego. Partnerka nie zgodziła się z takim rozstrzygnięciem i apelację rozpatrywał SO w Tarnowie.
W uzasadnieniu orzeczenia sąd zaznaczył, że kwestią sporną było to, czy dokument przedstawiony przez partnerkę zmarłego można uznać za testament holograficzny. Wskazał, że do uznania, że potencjalny spadkodawca rzeczywiście chciał rozporządzić majątkiem w ramach swojej ostatniej woli, konieczne jest wystąpienie trzech czynników: świadomości sporządzania testamentu, zamiaru spisania takiego aktu oraz posiadania wiedzy i świadomości co do konkretnych rozrządzeń. Dopiero po stwierdzeniu, że takie przesłanki w ogóle wystąpiły, można przystąpić do wykładni treści testamentu. Sąd doszedł do wniosku, że w tym przypadku zmarłemu w ogóle nie można przypisać woli sporządzenia ostatniej woli. W chwili śmierci miał on bowiem dopiero 45 lat, spełniał się zawodowo i planował dalsze życie ze swoją partnerką. Tarnowski SO podkreślił, że sposób sformułowania dokumentu wskazuje raczej na to, że mężczyzna chciał zapewnić kobiecie odpowiedni poziom życia i przekazać jej część udziałów w firmie, którą prowadził.
– Niczego nie zmienia w tej ocenie użycie określenia „moja wola ostateczna”. Oznacza bowiem tylko to, że autor oświadczenia chciał podkreślić, iż przekazanie udziałów w spółce ma charakter nieodwołalny, definitywny – wskazano w uzasadnieniu orzeczenia.
Sąd podkreślił też, że nielogiczne byłoby pominięcie przez zmarłego małoletnich synów, tym bardziej że miał z nimi dobre relacje. Nie bez znaczenia pozostawało również to, że dobrze radził sobie z prowadzeniem firmy, był przedsiębiorczy, korzystał z pomocy prawników.
– Trudno uznać, że w przypadku tak ważnego dokumentu, jakim jest testament, spadkodawca zdecydowałby się na odstąpienie od wszelkich form i sporządziłby go w sposób, który stwarza wątpliwości co do tego, z jakim w istocie dokumentem mamy do czynienia – stwierdził w uzasadnieniu sąd.
Apelacja partnerki została oddalona, a majątek po zmarłym odziedziczyli obaj synowie w równych częściach. Rozstrzygnięcie jest prawomocne. ©℗

orzecznictwo

Postanowienie Sądu Okręgowego w Tarnowie z 19 stycznia 2022 r., sygn. akt I Ca 538/21 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia