Nawet do pięciu lat więzienia będzie grozić sprawcy za uchylanie się od orzeczonego przez sąd obowiązku naprawienia szkody, zadośćuczynienia lub zapłaty nawiązki na rzecz pokrzywdzonego.
Nawet do pięciu lat więzienia będzie grozić sprawcy za uchylanie się od orzeczonego przez sąd obowiązku naprawienia szkody, zadośćuczynienia lub zapłaty nawiązki na rzecz pokrzywdzonego.
Choć polityka karna obecnych reformatorów koncentruje się na represji i odstraszaniu, to w projekcie dużej nowelizacji kodeksu karnego - procedowanej właśnie w Sejmie - można znaleźć też przepisy, które w pierwszej kolejności ukierunkowane są na interesy pokrzywdzonego. Obowiązujące dziś art. 244, 244a i 244b k.k. przewidują kary pozbawienia wolności za niestosowanie się do całej masy orzeczonych środków karnych (patrz: grafika). Za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów, wstępu na imprezę masową czy wykonywania jakiegoś zawodu można trafić za kraty. Mimo że dobrem chronionym jest abstrakcyjny interes wymiaru sprawiedliwości.
W przypadku natomiast środków karnych o charakterze kompensacyjnym, których niewykonanie godzi w dobra konkretnego pokrzywdzonego, kodeks karny nie przewiduje tego typu sankcji. Czyli jeśli sąd nałoży na sprawcę obowiązek o charakterze naprawczym, np. konieczność wypłaty nawiązki czy zadośćuczynienia, a ten go nie wykona, pokrzywdzony chcący dochodzić swoich należności musi się udać do komornika. Jeśli temu nie uda się wyegzekwować zasądzonych kwot, poszkodowany zostaje de facto pokrzywdzony po raz drugi, co nosi znamiona wtórnej wiktymizacji.
30 dni na wykonanie
Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości umieściło w projekcie nowelizacji art. 244c k.k. Przewiduje on karę od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności za uchylanie się od wykonania orzeczonego na rzecz pokrzywdzonego lub dla niego osoby najbliższej obowiązku naprawienia szkody, zadośćuczynienia za doznaną przez inną osobę krzywdę lub nawiązki.
Ściganie tego nowego przestępstwa ma się odbywać na wniosek pokrzywdzonego. Co więcej, zgodnie z par. 2 projektowanego przepisu po wszczęciu postępowania karnego dotyczącego braku naprawienia szkody, sprawca będzie miał szansę uchylić się od odpowiedzialności, jeśli w ciągu 30 dni od pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego wykona w całości orzeczony wobec niego środek kompensacyjny.
- Takie rozwiązanie trzeba oceniać jednoznacznie pozytywnie. Przepis jest wyraźnie nastawiony na zapewnienie wykonalności orzeczenia i z całą pewnością to rozwiązanie będzie dla pokrzywdzonych korzystne - mówi prof. Teresa Gardocka z Uniwersytetu SWPS.
Zwłaszcza że w tej samej nowelizacji mamy pomysły, które wręcz pogarszają sytuację pokrzywdzonych. Proponuje się choćby, by sprawca pobicia płacił obligatoryjnie co najmniej 5 tys. zł świadczenia, jednak nie ofierze, lecz na Fundusz Sprawiedliwości. Oprócz tego projekt ustanawia minimalną wysokość grzywien (dla bójki będzie to minimum 150 stawek dziennych). Wprowadzenie tak wysokich sankcji o charakterze finansowym rodzi ryzyko, że sąd, biorąc pod uwagę sytuację majątkową skazanego, nie zasądzi już świadczenia na rzecz pobitego. A nawet jeśli się na to zdecyduje, pokrzywdzony i tak będzie musiał ustawić się w kolejce, bo w przypadku egzekucji w pierwszej kolejności egzekwowane są należności Skarbu Państwa.
Jasny punkt nowelizacji
- Zatem odnosząc się do projektowanego art. 244c k.k., trzeba przyznać, że dobrze, że w tej nowelizacji można znaleźć też jakieś pozytywne, jaśniejsze aspekty - podkreśla prof. Gardocka. Jej zdaniem nawet ograniczenie działania tego przepisu tylko do niewykonanych środków karnych orzeczonych w związku z popełnieniem przestępstw ściganych z urzędu (a już nie prywatnoskargowych) nie stanowi mankamentu. Wręcz przeciwnie.
- Przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego są czynami o niższej szkodliwości społecznej. Wprawdzie prokurator może objąć je ściganiem i postępowanie toczy się jak z oskarżenia publicznego, ale dalej nie będą objęte art. 244c. Gdyby tą nową normą objąć wykonalność odszkodowań w sprawach z oskarżenia prywatnego, bylibyśmy niebezpiecznie blisko karania za niewykonanie obowiązku cywilnoprawnego - tłumaczy prof. Teresa Gardocka. - Obejmowanie przepisem karnym niewykonania obowiązku bardziej o charakterze cywilnym niż karnym byłoby przesadą - pointuje ekspertka.
Z kolei u prof. Katarzyny Dudki z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej proponowana regulacja budzi mieszane uczucia. - Niewykonalność naprawienia szkody zasądzonej wyrokiem karnym ma u nas charakter systemowy. Z tego względu należy przyklasnąć próbom zmierzającym do zapewnienia pokrzywdzonym realnego uzyskania odszkodowania czy zadośćuczynienia, nie każdy sposób jednak powinien być zaakceptowany. Jestem zdecydowaną przeciwniczką zwiększania zakresu penalizacji takich czynów. Wydaje się, że ten efekt można byłoby osiągnąć innymi, o wiele skuteczniejszymi środkami, na przykład poprzez uzależnienie zatarcia skazania od wykonania naprawienia szkody - wskazuje prof. Dudka. - Natomiast biorąc pod uwagę projektowany par. 2 art. 244c, to jeśli celem kryminalizacji ma być nie tyle ukaranie za niewykonanie obowiązku naprawienia szkody, lecz wymuszenie jej naprawienia, to wydaje się to racjonalne - dodaje.
Spirala odpowiedzialności karnej
Ale już dr Piotr Karlik z kancelarii Filipiak Babicz ocenia tę regulację jednoznacznie negatywnie.
- Ustawodawca cały czas ślepo wierzy, że przez zaostrzanie odpowiedzialności karnej czy wprowadzanie nowych typów przestępstw osiągnie realizację zakładanych celów. Nic bardziej mylnego. Projektowana zmiana całkowicie pomija istotę problemu, a mianowicie konflikt leżący u podstaw orzeczonego przez sąd obowiązku naprawienia szkody - mówi adwokat. - Wprowadzając nowy typ przestępstwa, ustawodawca otwiera możliwość prowadzenia kolejnego postępowania, całkowicie nie zważając na powody powstania takiej, a nie innej sytuacji obowiązanego, co może prowadzić do powstania spirali odpowiedzialności karnej, u której podstaw leży jedna i ta sama przyczyna. Podsumowując, planowany efekt w postaci zwiększenia efektywności orzekanych środków kompensacyjnych jest słuszny, jednakże sposób dochodzenia do jego realizacji należy ocenić zdecydowanie krytycznie - uważa prawnik.
/>
Etap legislacyjny
Praca w komisji sejmowej
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama