My nie mówimy, że Krajowa Rada Sądownictwa jest jak Rosja, bo morduje ludzi, lecz że tak samo jak Federacja Rosyjska traktuje praworządność - mówi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”

Miałem zapytać, dlaczego Iustitia zamieściła na swojej stronie stanowisko w sprawie postawy sędziów - członków neoKRS, w którym czytamy, że „Obstrukcja wyroków ETPC i dalsze zasiadanie w neoKRS jest tożsame z postawą władz Federacji Rosyjskiej”. Ale biorąc pod uwagę, że opublikowano je 2 marca, dziś, po dwóch dniach, zadam inne pytanie: dlaczego ono nadal jeszcze wisi na stronie internetowej stowarzyszenia? Czy porównywanie - w momencie gdy ukraińskie miasta są bombardowane - członków neoKRS i ich działań z działaniami władz rosyjskich jest na miejscu?
Może dlatego, że przez długi czas zarówno w Rosji, jak i u nas tolerowało się pewne rzeczy, teraz zadaje pan pytania o to, czy to jest na miejscu, czy nie. Ja uważam, że nasza wypowiedź dotyczyła pewnego zakresu działania - czyli nierespektowanie orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, m.in. w sprawie Aleksieja Nawalnego, który siedzi teraz w kolonii karnej. Oczywiście możemy zapomnieć o tym, jak bezprawnie podejmowano wiele działań niszczących praworządność w Polsce, o tym jak bito kobiety na demonstracjach, jak chciano nas wyprowadzić z UE. Jeśli pan chce, może pan zapomnieć, ale my nie zapominamy.
Nikt nie mówi, że to są kwestie, o których można zapomnieć. Ale wyroków ETPC nie wykonuje wiele innych krajów, jak Turcja - no może to nie jest najlepszy przykład, ale jak Wielka Brytania i Francja. Więc porównanie, akurat w tym momencie, z Rosją, będzie odczytane przede wszystkim jako porównanie z krajem, który jest teraz agresorem. W tym konkretnym czasie jest to nie na miejscu i wcale to nie oznacza, że w obliczu wojny w Ukrainie w niepamięć idą przypadki naruszenia prawa, z którymi w ostatnich latach mieliśmy do czynienia. Jest też drugie pytanie. Po co w zasadzie było to stanowisko. Czy nie lepiej było tę uchwałę KRS po prostu przemilczeć?
Wszystko można przemilczeć. Ale jeżeli KRS jeszcze niedawno wydaje skandaliczną uchwałę, w której grozi postępowaniami dyscyplinarnymi za udział w akcjach charytatywnych, a teraz zachęca nas do tego, to traktujemy to jako zachowanie poniżej pasa. Oczywiście można milczeć za każdym razem. Milczymy, kiedy szefowa Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska pisze do nas list, w którym wskazuje, że mamy dzielić się pieniędzmi, które dostaliśmy z zagranicy, mimo że nie otrzymaliśmy ani złotówki. Mimo że to Iustitia zaopiekowała się setką osób z Afganistanu, mimo że to my wspieramy osoby z Białorusi i teraz prowadzimy akcje pomocy Ukraińcom, jak zresztą wiele, wiele innych osób. Możemy też milczeć, jak zaraz będziemy wykluczeni z Krajowego Planu Odbudowy, możemy pozostawić na kolejnych 20 lat Polskę w okowach braku praworządności, tylko że po tych dwóch dekadach będziemy rozważać, czy jednak nie lepiej było reagować na pewne rzeczy tu i teraz.
No dobrze, KRS apeluje „o wsparcie akcji humanitarnych mających na celu udzielanie pomocy uchodźcom uciekającym z obszarów objętych działaniami wojennymi”. Może wystarczyło poinformować o działaniach Iustitii w tym zakresie, podejmowanych i bez specjalnych uchwał KRS?
Ale podjęliśmy taką uchwałę, jaką podjęliśmy. Trzeba umieć pokazać, że pewne rzeczy są białe, a inne czarne. Wiele razy milczymy, ale są pewne granice. Jeśli przez lata funkcjonuje niekonstytucyjny organ, który nie respektuje wyroków ETPC, niszczy praworządność na każdym kroku, milczeć nie możemy. Poza tym proszę postawić się w roli sędziów. Trzy miesiące temu KRS wydała uchwałę, że udział w akcjach charytatywnych może stanowić delikt dyscyplinarny, a teraz poucza nas na temat wspierania uchodźców. My nie jesteśmy robotami. W niektórych sytuacjach trzeba coś powiedzieć. Uchwała jest wynikiem uznania przez wielu członków stowarzyszenia, że pewne granice bezczelności zostały przekroczone. Możemy teraz bronić KRS, ale ja mimo wszystko będę bronił naszej uchwały i na pewno jej nie zdejmiemy.
Nie bronię KRS, tylko zastanawiam się, czy właściwą reakcją na przekroczenie granic przez KRS ma być przekroczenie granic przez Iustitię. Bo to jest przekroczenie granic nie tylko dobrego smaku, lecz także jakichkolwiek proporcji w porównywaniu zjawisk.
My nie mówimy, że KRS jest jak Rosja, bo morduje ludzi, lecz, że tak samo jak FR traktuje praworządność. Rosja od lat łamie Europejską Konwencję Praw Człowieka, tak samo jak KRS. I to porównanie w tym kontekście nie jest niewłaściwe. Oczywiście, jeżeli się chce nadinterpretować, bo sprowadzenie naszego stanowiska do porównania z akcjami wojennymi jest nadinterpretacją, to przy złej woli zawsze można tak to odebrać. Ale po to od kilku lat mówimy o tym, jak ważna jest praworządność, by nie doprowadzić za jakiś czas do takiego stanu, jaki mamy w Rosji. Możemy udawać, że nic się nie dzieje, ale trzeba pokazywać, że jest źle i zmierzamy w niewłaściwym kierunku. Co więcej, do tej pory spotykałem się z pozytywnym odbiorem naszego stanowiska, również w środowiskach spoza profesji prawniczej, bo ludzie mają dosyć obłudy.
Pytanie, czy bez dwóch ostatnich zdań wykazanie tej obłudy nie byłoby równie dosadne.
Uchwała została podjęta w takim kształcie, jakim ją zamieściliśmy i teraz nie będziemy podejmować kolejnej o skreśleniu dwóch ostatnich zdań.
Rosja od lat łamie Europejską Konwencję Praw Człowieka, tak samo jak KRS. I to porównanie w tym kontekście nie jest niewłaściwe