Czy w razie uznania umowy kredytu za nieważną bank może żądać więcej niż zwrot kapitału? Autorem artykułu jest Jarosław Wolak, dyrektor departamentu prawnego mBank SA.

Czy bankowi należy się zwrot wartości, jaką przedstawia korzystanie z wypłaconego kapitału? Zagadnienie to czeka na rozstrzygnięcie przez TSUE (sprawa C-520/21) oraz przez całą Izbę Cywilną SN (sprawa III CZP 25/22). W Sądzie Najwyższym zagadnienia tego pośrednio dotyczy też pytanie w sprawie III CZP 59/22.
Dwie mocne podstawy
Roszczenie banków o zwrot wartości, jaką przedstawia korzystanie z kapitału, oceniać należy na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu (art. 410 k.c.). W oparciu o ten przepis bankowi przysługuje zwrot nie tylko świadczeń pieniężnych (kapitału), lecz także wartości świadczenia niepieniężnego (spełnionej usługi). Na tę usługę składają się m.in. znoszenie faktu korzystania przez kredytobiorców ze środków banku, odstąpienie od żądania zwrotu środków przed nadejściem terminu płatności z harmonogramu, przyjmowanie i rozliczanie wpłat, monitorowanie salda i aktualizacja harmonogramu, realizacja dyspozycji kredytobiorców.
Do rozważenia przez przyszłe orzecznictwo jest także alternatywna podstawa żądania: ogólny przepis dotyczący bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405 k.c.). Kredytobiorca, gdyby oddał jedynie kwotę otrzymanego kapitału w złotych i otrzymał od banku zwrot rat zapłaconych, byłby wzbogacony co najmniej o wartość wydatków, które musiałby ponieść, żeby otrzymać w złotych kapitał na nabycie nieruchomości, który to kapitał faktycznie otrzymał i wykorzystał na nabycie nieruchomości.
Zasada zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia jest podstawową zasadą porządku prawnego UE, co potwierdził TSUE w wielu orzeczeniach (przykładowo w sprawie C-47/07), wskazując, że „zakaz bezpodstawnego wzbogacenia stanowi ogólną zasadę prawa wspólnotowego” oraz że „jeżeli umowy, na podstawie których świadczone są usługi, okażą się nieważne i przestaną istnieć zgodnie z zasadami wypracowanymi w porządkach prawnych państw członkowskich, wzbogacenie odbiorcy tych usług powinno pod pewnymi warunkami prowadzić do odszkodowania”.
Zasada proporcjonalności
Zobowiązanie kredytobiorców do zwrotu wartości, jaką przedstawia korzystanie z kapitału (zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia), jest zgodne z celem dyrektywy 93/13. Celem tym jest przywrócenie równowagi, a nie uprzywilejowanie jednej grupy konsumentów. W orzecznictwie TSUE podkreśla się, że dyrektywa 93/13 „zmierza do zastąpienia formalnej równowagi praw i obowiązków stron ustanowionej w umowie równowagą rzeczywistą, która przywraca równość stron” (np. wyrok w sprawach C-168/05 i C-19/20).
Udzielenie ochrony konsumenckiej nie może skutkować nadzwyczajnym uprzywilejowaniem. Ochrona ta funkcjonuje w ramach szerszego krajowego i unijnego porządku prawnego, a jej granice wyznaczają podstawowe zasady unijnego i krajowego porządku prawnego, takie jak zasada równości, dobrej wiary (słuszności) i proporcjonalności. Dostrzegł to Sąd Najwyższy, który wskazał, że: „eliminacja klauzuli abuzywnej nie może prowadzić do uprzywilejowania określonej grupy kredytobiorców – konsumentów” (postanowienie z 18 września 2019 r., sygn. akt V CSK 152/19).
Zasada proporcjonalności nakłada obowiązek wyważenia sprzecznych interesów i wymaga jedynie „tego, co jest konieczne do osiągnięcia celów” prawa UE, ale bez dalszej penalizacji (art. 5 ust. 1 i 4 Traktatu o Unii Europejskiej). Prawo unijne nie przewiduje na rzecz poszkodowanego odszkodowania o charakterze sankcji. TSUE potwierdził to na gruncie prawa konkurencji w wyroku w sprawie Manfredi (C-295/04).
Gdyby w rezultacie udzielenia ochrony wynikającej z dyrektywy 93/13 konsument otrzymał za darmo kapitał na zakup nieruchomości, tzn. gdyby nie musiał zwrócić przynajmniej wartości, jaką przedstawia korzystanie z wypłaconego w złotych kapitału, doszłoby także do naruszenia zasady równości w stosunku do klientów, którzy brali kredyty w złotych. Taki skutek byłby także sprzeczny z zasadą dobrej wiary (słuszności), do której dyrektywa odwołuje się wprost. Konsument uzyskałby bowiem finansowanie nieruchomości za darmo, gdy inni kredytobiorcy często przez całe życie zawodowe spłacają kredyt na nieruchomość mieszkaniową.
W tym miejscu warto przypomnieć, że Urząd Komisji Nadzoru Finansowego w stanowisku przedstawionym SN w sprawie III CZP 11/21 (obecnie III CZP 25/22) zwraca uwagę, że „z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej” nieakceptowalne byłoby rozwiązanie, które „uprzywilejowałyby kredytobiorców walutowych względem złotowych, których decyzja o wyborze kredytu złotowego mogła wynikać właśnie z niechęci do ryzyka walutowego i gotowości do ponoszenia wyższych kosztów kredytu dla uniknięcia tego ryzyka”. Zgodnie z opinią KNF „trzeba podkreślić, że z korzystaniem z kapitału z natury rzeczy wiąże się koszt, który powinien być rozliczony w stosunkach między kontrahentami. Spostrzeżenie to pozostaje w zgodzie z założeniami leżącymi u podstaw cywilnoprawnej instytucji bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405 k.c.), której europejskie prawo ochrony konsumenta nie wyłącza”.
Daleko idące sankcje
Jednym z argumentów podnoszonych przez przeciwników prawa banków do wartości, jaką przedstawia korzystanie z kapitału, jest to, że taki zwrot spowoduje, iż bank nie poniesie sankcji za stosowanie klauzul abuzywnych w umowach tych kredytów. Abstrahując od pytania, czy tzw. klauzule „walutowe” czy „tabelowe” są w ogóle abuzywne oraz jakie inne rozwiązania powinny być zastosowane w razie przyjęcia takiej abuzywności, banki na skutek unieważnienia takiej umowy ponoszą straty znacznie większe niż wartość, jaką przedstawia korzystanie z kapitału.
Fakt, że nawet uznanie roszczeń banków o zwrot wartości korzystania z kapitału oznacza istotne straty po ich stronie, słusznie dostrzega KNF we wskazanym wyżej stanowisku. Wynikają one z tego, że w razie nieważności umów z konsumentami banki nadal muszą wykonywać zobowiązania zaciągnięte na rynku międzybankowym w celu finansowania kredytów waloryzowanych i w razie nieważności umów ponoszą całe ryzyko walutowe. KNF zwraca uwagę, że „banki nie czerpały korzyści finansowych ze zmiany kursu walutowego. Udzielenie kredytu w walucie obcej lub indeksowanego do waluty obcej prowadzi po stronie banku do powstania tzw. otwartej pozycji walutowej w tej walucie i, w uproszczeniu, jeżeli bank nie chce utrzymywać z tego tytułu kapitału własnego (co jest kosztowne), to musi zapewnić sobie finansowanie w tej walucie w drodze pozyskania środków, lub chociażby zawarcia transakcji pochodnej. Zabezpieczenie pozycji walutowej wiąże się z poniesieniem kosztów na warunkach rynkowych, jak też eliminuje jakiekolwiek korzyści albo straty dla banku wynikające bezpośrednio ze zmian kursu waluty”.
Przedmiotem dyskusji może być zatem szczegółowy sposób wyliczenia wartości, jaką przedstawia korzystanie z kapitału w razie zastosowania tak skrajnego rozwiązania, jakim jest unieważnienie wieloletniej umowy kredytowej. Sama jednak zasada, że bankowi, oprócz zwrotu kapitału kredytu, należy się przynajmniej zwrot wartości, jaką przedstawia korzystanie z tego kapitału, ma mocne podstawy prawne i oparcie w zasadach prawa europejskiego. ©℗